„Nafciarze” się sklejają

Forma Wisły Płock na początku sezonu ekstraklasy może imponować.


Zbyt daleko sięgających wniosków nie można jeszcze wyciągać, ale dwie inauguracyjne wygrane – z Lechią Gdańsk 3:0 i teraz z Wartą Poznań 4:0 – robią wrażenie. Płocczanie z przytupem weszli w nowy sezon, co sprawia, że w kolejnym spotkaniu – z Lechem Poznań – wszyscy z zaciekawieniem będą spoglądali na ich dyspozycję. Presja będzie więc większa nie tylko z powodu gry z mistrzem kraju.

Grać, jak chcą

– Co powiedzieć po takim meczu? Dzisiaj funkcjonowało prawie wszystko, co sobie założyliśmy przed meczem. Potrafiliśmy utrzymać to przez 90 minut. Cieszę się z bramek, ale szczególnie z tego, że zachowaliśmy czyste konto. Wcześniej mieliśmy z tym problemy i to nas bolało, a teraz jesteśmy bardziej skonsolidowani – mówił szczęśliwy po efektownym zwycięstwie trener „Nafciarzy”, Pavol Stano. Słowacki trener prowadzi zespół od marca, kiedy zastąpił na tym stanowisku Macieja Bartoszka, i jak na razie nie można mieć do niego żadnych zastrzeżeń.

Ze słów Stano można jednak wywnioskować, że proces budowania Wisły pod jego wodzą jeszcze trwa i że obecne w jej szeregach mechanizmy powinny wyglądać jeszcze lepiej w kolejnych spotkaniach.

– Przed sezonem nie kalkulowałem i na nic nie liczyłem. Jestem nastawiony, tak jak zawodnicy, że idziemy od meczu do meczu. Wiadomo, że wyniki nie zawsze pokazują to, co dzieje się na boisku. Chodzi mi raczej o to, abyśmy grali tak, jak chcemy. W sparingach było widać momenty, które wyglądały bardzo dobrze. Teraz, gdy skleja się to w całość i gramy pełnym składem, wszystko funkcjonuje, jak należy i z tego się cieszę. Oczywiście mamy też mocną ławkę i każdy zawodnik rezerwowy oraz ten, który nie złapie się do kadry meczowej, może wejść spokojnie do pierwszego składu – podkreślił 44-latek.

Bez znaczenia

Co ważne, Słowak jest świadomy, że do końca sezonu jeszcze daleka droga. Na początku poprzednich rozgrywek kroku czołówce próbowała dotrzymywać Wisła Kraków – a jak się to skończyło, wszyscy wiemy. „Nafciarzy” nikt nie stawia w gronie faworytów ani kandydatów do spadku, co w teorii powinno dać Pavolowi Stano komfort pracy.

– To, że mamy 6 punktów po dwóch pierwszych kolejkach, jest fajne, ale z perspektywy całego sezonu absolutnie nic nie znaczy. Każdym jednym meczem musimy udowadniać, że zależy nam na wygranej. Musimy dobrze się prezentować i mam nadzieję, że ofensywną grą uda się nam przyciągnąć kibiców, nie tylko tych z Płocka. Takie mamy nastawienie – komentował po spotkaniu Stano.

Należy też pamiętać, że w piątek rywalem Wisły była Warta Poznań, a więc jeden z zespołów typowanych do spadku, który ma niemałe problemy kadrowe.

– Wszystkie rozmowy, które się toczą, odejście Jaysona Papeau, tematy transferowe, kontuzje… To wszystko ma wpływ na mentalność zawodników, bo za dużo jest szumu. Ja jeszcze dołożyłem do tego w tym tygodniu. W przyszłym postaram się bardziej skupić na pracy z tymi zawodnikami, których mamy, bo to nie wpływa na nich dobrze – tłumaczył po meczu trener „Zielonych”, Dawid Szulczek.


Fot. Piotr Matusewicz / PressFocus