Najgorsza średnia od lat

Śląsk Wrocław pod wodzą trenera Ivana Djurdjevicia „wykręca” najgorsze statystyki od 2008 roki, czyli od powrotu do ekstraklasy.


Po pierwszej rundzie sezonu 2022/2023 siedzący na ławce Śląska Wrocław trener Ivan Djurdjević niespecjalnie ma się czym pochwalić. Jego zespół w 17 potyczkach ligowych zdobył 21 punktów, ale bilans bramkowy nie powala na kolana, bo jest ujemny – 17:22! W statystykach lepszy okazuje się każdy z jego poprzedników zatrudnianych przez działaczy z Oporowskiej po powrocie drużyny do ekstraklasy.

Oczywiście jest to również pewnego rodzaju uproszczenie, bo każdy każdy z wymienionych poniżej szkoleniowców zatrudniany był w innym momencie sezonu i w innej sytuacji Śląska w ligowej tabeli, ale pewne wnioski można wyciągnąć. 45-letni obecnie Ivan Djurdjević w rundzie jesiennej średnio zdobywał 1,23 punktu, która jest najniższą spośród wszystkich szkoleniowców zatrudnianych po awansie drużyny z Oporowskiej do ekstraklasy w 2008 roku. Żeby jednak oddać cesarzowi co cesarskie, w tym czasie nie wszyscy trenerzy wrocławian zdołali zaliczyć 17 spotkań za sterami drużyny. Wystarczy przypomnieć chociażby Romualda Szukiełowicza, czy poprzednika Djurdjevicia, Piotra Tworka. Dotychczas najsłabszym wynikiem w pierwszych siedemnastu meczach ligowych Śląska legitymował się zatrudniony na początku 2017 roku Jan Urban

Zielono-biało-czerwoni w pierwszych miesiącach pracy obecnego szkoleniowca nie tylko zdobyli najmniej punktów od powrotu w szeregi elity, ale zdobyli też najmniej bramek! Siedemnaście trafień w siedemnastu potyczkach ligowych to wynik, który na pewno nie przynosi chluby piłkarzom, a jednocześnie jest jednym z najgorszych w ekstraklasie. Gorzej pod tym względem jesienią wypadło jedynie Zagłębie Lubin (trzynaście goli), a taką samą zdobyczą może „pochwalić się” Korona Kielce. Oba wymienione klubu jeszcze w trakcie rundy jesiennej zdecydowały się na zmianę trenerów. W Lubinie Piotra Stokowca zluzował Paweł Karmelita, a do rundy wiosennej „miedziowych” przygotowuje Waldemar Fornalik. W ekipie żółto-czerwonych Leszka Ojrzyńskiego 30 października zmienił Kamil Kuzera.

Wracając do zdobyczy bramkowej wrocławian, więc goli (18) strzeliły Miedź Legnica (w 16 spotkaniach), Piast Gliwice, Lechia Gdańsk, Warta Poznań i Cracovia. Do tej pory najmniej trafień po 17. meczach miał Śląsk, gdy prowadził go Mariusz Rumak w 2016 roku (20 bramek). Ten zespół jednak małą efektywność w ofensywie paradoksalnie rekompensował sobie dobrym punktowaniem, które najpierw przyniosło spokojne utrzymanie, a później niezłe wejście w kolejny sezon.

Od momentu awansu do ekstraklasy Śląsk Wrocław zatrudnił trzech trenerów, którym w pierwszych 17. meczach udało się zdobyć co najmniej 30 punktów. Ostatnim takim szkoleniowcem był Jacek Magiera, którego kadencja podzieliła się na bardzo udany początek i bardzo słaby finisz. Wcześniej tej sztuki dokonali także Orest Lenczyk, który w sezonie 2010/2011 wyciągnął zespół ze strefy spadkowej i pociągnął do wicemistrzostwa Polski oraz Tadeusz Pawłowski.


Średnia punktów trenerów Śląska po 17. meczach, zatrudnionych od awansu do ekstraklasy w 2008 roku:

1. Orest Lenczyk – 1,88 pkt, bramki 26:14

2. Stanislav Levy – 1,52 pkt, bramki 25:23

3. Tadeusz Pawłowski – 1,94 pkt, bramki 25:14

4. Mariusz Rumak – 1,70 pkt, bramki 20:14

5. Jan Urban – 1.41 pkt, bramki 29:23

6. Tadeusz Pawłowski – 1,58 pkt, bramki 26:20

7. Vitezslav Laviczka – 1,52 pkt, bramki 22:15

8. Jacek Magiera – 1,76 pkt, bramki 25:18

9. Ivan Djurdjević – 1,23 pkt, bramki 17:22.


Na zdjęciu: Trener Śląska Ivan Djurdjević po rundzie jesiennej tak naprawdę nie ma się czym pochwalić.

Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus