Najgorsze mieć już za sobą

Chorwaci zaczęli eliminacje od wyjazdowych meczów z mistrzem Europy Portugalią i mistrzem świata Francją. Dzisiaj na Stade de France rewanż za finał mundialu.


Francuzi mawiają „noblesse oblige”, czyli szlachectwo zobowiązuje. Jak się wdrapałeś na wysoki poziom, to go utrzymaj. Dla niektórych reprezentacji ten poziom jest chwilowym szczytem możliwości i nie jest do utrzymania. Tak jest z Chorwacją, która dzisiaj zagra z Francją na Stade de France. Miała swoje pięć minut na mundialu, wykorzystała je najlepiej jak mogła, był to ostatni dzwonek dla wielu jej wiekowych asów, którzy stopniowo się wykruszają. W kadrze na wrześniowe mecze zabrało kapitana Luki Modricia i Ivana Rakiticia.

Milczący Dalić

Mecz jest zapowiadany jako rewanż za finał mundialu 2018, ale trudno idącej w rozsypkę Chorwacji rewanżować się Francji za porażkę i to na jej terenie. Można jedynie oczekiwać, że po katastrofalnym występie w Porto i 1:4 z Portugalią, Chorwaci się podniosą, zmobilizują i postarają zatrzeć fatalne wrażenie. Z wszystkich uczestników Ligi Narodów zawiesili sobie na początku eliminacji poprzeczkę najwyżej, zaczynając od wyjazdów z mistrzami Europy i świata. W meczu z Portugalią przeszli pod tą poprzeczką i to mocno skuleni. Selekcjoner Zlatko Dalić przyznał, że jest zszokowany tym, co zagrał jego zespół. Brakowało wszystkiego – szybkości, agresji, energii, pomysłu. Nie było nawet minimum tego, czego trener oczekuje od piłkarzy – zostawienia serca na boisku. Powiedział to zaraz po meczu na stadionie, a potem zamilkł. Następnego dnia nie miał nic do powiedzenia dziennikarzom. Nie chciał się z nimi spotkać, nie wydał żadnego oświadczenia. To stało się po raz pierwszy od kiedy prowadzi reprezentację. Mecz z Portugalią był 31.

– Selekcjoner nie skontaktuje się z nikim i pozostanie konsekwentny – oznajmił rzecznik HNS Marko Cvijanović.

Problemy z Mbappe

Francja w pierwszym spotkaniu ze Szwecją nie pokazała gry na mistrzowskim poziomie, ale tego nie oczekiwano po tak długiej przerwie, na którą zresztą powołuje się wielu selekcjonerów. Wystarczyła czujność Hugo Llorisa oraz błysk talentu i sprytu Kyliana Mbappe, którego akcja zaskoczyła Szwedów. Trzech próbowało go zatrzymać i efekt był taki, że tylko sobie przeszkadzali i Mbappe to wykorzystał. Przed meczem z Chorwacją Deschamps ma dylemat, czy mają zagrać Mbappe i Presnel Kimpembe? Ich klub Paris SG w czwartek 10 września gra zaległy mecz ligowy z Lens, a w jego kadrze jest 6 zawodników zakażonych koronawirusem. W przypadku Mbappe dodatkowym problemem jest stan jego kostki. Bolała go przed finałem Ligi Mistrzów, ale bardzo chciał grać przeciw Bayernowi. Po meczu ze Szwecją okazało się, że ta sama kostka znów została mocno skopana.

– Nie zamierzam ryzykować ani z nim, ani z innymi zawodnikami – stwierdził selekcjoner Didier Deschamps.

Kolejne pudło Griezmanna

W spotkaniu ze Szwecją Mbappe opuścił boisko w 77 minucie, jego miejsce zajął Anthony Martial, wywalczył rzut karny, który spartaczył Antoine Griezmann. Nie pierwszy raz. Dokładnie rok temu w eliminacjach Euro 2020, w odstępie trzech dni, Griezmann zmarnował „jedenastki” w meczach z Albanią i Andorą. Zdecydowanie lepiej to wygląda, gdy egzekutorem karnych jest Olivier Giroud.

– Zamierzam w meczu z Chorwacją wprowadzić wiele zmian. Może to przeczy spójności i automatyzmowi w grze, ale chyba nie mam wyboru – zapowiada Deschamps, którego ogranicza różny poziom przygotowania zawodników do sezonu. Chce dać szansę takim piłkarzom jak: Clement Lenglet, Ferland Mendy, Anthony Martial, Lucas Hernandez, Moussa Sissoko, Nabil Fekir, Steven Nzonzi, Jonathan Ikone, Wissam Ben Yedder. Tylko trzech ostatnich zagrało już w nowym sezonie w klubach.


Na zdjęciu: Kylian Mbappe (z lewej) zapewnił Francji zwycięstwo ze Szwecją, ale jego kostka znów ucierpiała.

Fot. PAP/EPA