Najgorszy sparing

Podbeskidzie, w którego barwach zagrało kilku młodych piłkarzy, nie sprostało Chrobremu Głogów.


O ile dwa pierwsze sparingi – wygrany 2:1 z Zagłębiem Sosnowiec i zremisowany 1:1 z Wisłą Kraków – mógł uznać za udane, o tyle środowa wizyta w Niemodlinie nie okazała się dla podopiecznych trenerów Piotra Jawnego i Marcina Dymkowskiego zbyt udana. „Górale” w trzeciej grze kontrolnej tego lata mierzyli się z Chrobrym Głogów, czyli z zespołem, który w ubiegłym sezonie grał ligę niżej. Na początku meczu Podbeskidzia próbowało przejąć inicjatywę. Dwa strzały – Jakuba Bierońskiego i Dominika Frelka – były celne, ale poradził sobie z nimi golkiper Chrobrego.

Chwilę później okazało się, że zespół z Głogowa swoich szans szukać będzie w kontratakach i szybko stało się jasne, że czuje się w tym elemencie całkiem nieźle. Martin Polaczek musiał interweniować w sytuacji „sam na sam”, a także zatrzymał dobitkę i tym razem wyszedł obronną ręką. Ale kilkanaście minut później golkiper Podbeskidzia musiał skapitulować. Nie najlepiej zachowali się w tej sytuacji obrońcy Podbeskidzia, którzy nie upilnowali na lewym skrzydle Dominika Dziąbka. 20-latek złamał akcję do środka i mocnym strzałem dał swojej drużynie prowadzenie, które utrzymało się do przerwy. Trzeba przyznać, że zasłużenie, bo głogowianie kąsali „górali” i lepiej od nich wyglądali pod względem szybkościowym.

Potwierdziło się to na początku drugiej połowy, choć trzeba przyznać, że autor drugiego gola dla Chrobrego, Dennis van der Heijden, miał trochę szczęścia. Wykorzystał bowiem nieporozumienie w szeregach defensywnych rywala i podwoił kapitan swojej drużyny. Chwilę wcześniej trenerzy Jawny i Dymkowski dokonali szeregu zmian w swoim zespole, a tuż po straconym golu na boisku pojawił się zawodnik, który nie miał wcześniej okazji do gry w sparingach. Mowa o Konradzie Bukowczanie, 22-letni zawodniku, który w przeszłości grał w juniorskich zespołach Podbeskidzia, a poprzedni sezon spędził w Spójni Landek, czyli drużynie rywalizującej w IV lidze. Ponadto w bramce Podbeskidzia stanął 19-letni Krystian Wieczorek, dla którego również był to sparingowy debiut w barwach „górali”. A w 70. minucie spotkania na boisku pojawił się Kacper Mazur. To jeszcze młodszy, bo 18-letni piłkarz, od wielu lat związany z juniorskimi drużynami Podbeskidzia. To, że na placu gry pojawili się tacy zawodnicy w jakimś stopniu usprawiedliwia słabszą postawę Podbeskidzia w tym spotkaniu.

Pod koniec meczu Podbeskidzia starało się coś zmienić. Przeprowadziło kilka akcji, ale mało składnych, po których nie było konkretów pod bramką Chrobrego. Jak na razie dzisiejszy sparing był zdecydowanie najgorszym kontrolnym występem „górali” w letnim okresie przygotowawczym, ale wiemy, że drużyna nie jest jeszcze skompletowana i m.in. dlatego szkoleniowcy muszą dawać szanse zawodnikom, którzy w lidze raczej grać nie będą. Mówi się, że na dniach bielszczanie powinni finalizować kolejne transfery, a do zespołu mogą trafić np. Joan Roman, znany z występów w Śląsku Wrocław i Miedzi Legnica, a także Mateusz Surma, ostatnio gracz Garbarni. Zresztą to właśnie z krakowskim zespołem Podbeskidzie – w najbliższą sobotę – rozegra ostatni letni sparing, który poprzedzi oficjalna prezentacja zespołu. Rozpocznie się o 16.45 na Stadionie Miejskim w Bielsku-Białej, a spotkanie zacznie się 15 minut później. Wstęp na mecz jest bezpłatny, ale na obiekt wpuszczonych zostanie tylko 999 kibiców.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Chrobry Głogów 0:2 (0:1)

0:1 – Dziąbek (36), 0:2 – Van der Heijden (47).

PODBESKIDZIE: Polaczek (46. Wieczorek) – Stasik (70. Mazur), Batelt, Mikołajewski (46. Rodriguez), Nhamoinesu (48. Bukowczan), Gach (46. Gutowski) – Laskowski, Bieroński (46. Kowalski-Haberek), Frelek (46. Sieracki) – Roginić, Biliński (46. Polkowski). Trenerzy Piotr JAWNY i Marcin DYMKOWSKI.

CHROBRY: Dybowski (46. Leszczyński) – Ilków-Gołąb, Praznovsky, Bougaidis (60. Michalec), Piła, Cywka (46. Michalczyk), Mandrysz (46. Kolenc), Bochnak (60. Dziąbek), Machaj (46. Lebedyński), Dziąbek (46. Banasiak), van der Heijden (60. zawodnik testowany). Trener Ivan DJURDJEVIĆ.


Na zdjęciu: Martin Polaczek ratował Podbeskidzie przed utratą gola, ale skapitulować również był zmuszony.

Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus