Najlepsi z najlepszymi

Raków, który stracił najmniej bramek w obecnym sezonie ekstraklasy, będzie starał się zatrzymać najskuteczniejszą ofensywę w lidze.


Vladan Kovaczević i Kacper Trelowski, którzy mieli okazję grać w tym sezonie ligowym, puścili łącznie zaledwie 10 goli. Tylko dwa zespoły, Cracovia i Lech Poznań mają podobną skuteczność w defensywie, jednak są oni i tak gorsi od lidera ekstraklasy. Mając tak solidny blok obronny można więc myśleć o najwyższych celach. Nie ma przypadku w tym, że Kovaczević w tym sezonie przez 738 minut był niepokonany w lidze, co jest najlepszym wynikiem od czasów Jakuba Szmatuły.

Skuteczni mimo problemów

Wraz z dobrymi statystykami od razu trzeba spojrzeć na zestawienie obronne, które w ostatnich tygodniach znów ulegało zmianom. Nie od dzisiaj wiadomo, że stoperzy Rakowa mają dość często problemy zdrowotne. Wpływ ma na to między innymi ich charakterystyka, choćby wzrost. Przeciążenia więc są zupełnie inne niż w przypadku niższych zawodników. Inaczej trudno wytłumaczyć fakt, że Andrzej Niewulis, Tomasz Petraszek, Milan Rundić czy Zoran Arsenić w ostatnich latach tak często łapali urazy, które niekiedy wykluczały ich z gry na długie miesiące, jak to miało miejsce w przypadku dwóch pierwszych.

Faktem jednak jest, że sztab szkoleniowy Rakowa potrafi improwizować. „Przekształcają” oni poszczególnych zawodników z innych pozycji tak, aby ci poradzili sobie w bloku defensywnym, a zespół nie tracił przy tym na jakości. Doskonałym tego przykładem jest Fran Tudor. Wahadłowy od początku swojej przygody z czerwono-niebieskimi zachwycał grą na prawej stronie boiska. Gdy jednak pojawiły się problemy w defensywie, to bardzo szybko został przekształcony w pół-prawego stopera. Efektem tego była prawie cała runda wiosenna ubiegłego sezonu w obronie ukoronowana wicemistrzostwem i Pucharem Polski.

Tudor ponownie musiał awaryjnie zostać przesunięty do defensywy i dalej wykonuje swoją pracę niezwykle solidnie. Niedługo jednak powinien wrócić na swoją nominalną pozycję. Niewulis wraca do formy, grając w trzecioligowych rezerwach, Rundić jest także gotowy do gry. Petraszek także odpędził demony przeszłości i walczy o skład. Raków więc ma spore zaplecze, jeżeli chodzi o obronę, a trzeba pamiętać, że jest jeszcze Bogdan Racovitan, który nie dostaje wielu szans na grę. Wytłumaczenie tego jest jednak proste – jego występy nie przekonują, stąd bezpieczniej posadzić go na trybunach. Być może sytuacja się odmieni, jednak na razie jest od tego daleko.

Spokój między słupkami

Nawet najlepsza defensywa potrzebuje pomocnika w bramce, który w razie zagrożenia dołoży coś od siebie i zatrzyma napastnika rywali. Kimś taki jest Kovaczević, który choćby w meczu z Lechem pokazał się z dobrej strony zatrzymując w sytuacji sam na sam Mikaela Ishaka. Trzeba jednak z miejsca zaznaczyć, że Bośniak miał w tym sezonie momenty, o których chciałby zapomnieć jak choćby feralny występ we wrześniu przeciwko Cracovii. Później także zdarzały mu się błędy, jednak nie kosztowały one straconych bramek.

Najwyraźniej Kovaczević przetrawił tamten występ i ponownie stanowi wartość dodaną do zespołu. W razie potrzeby ma także solidnych, młodych zmienników – Trelowskiego i Xaviera Dziekońskiego. Ten ostatni jak na razie ogrywa się w rezerwach, choć i młody wychowanek Rakowa także dostaje w nich szanse. Trelowski jednak jest wyżej w hierarchii bramkarzy częstochowian. To on musiał stanąć na wysokości zadania, gdy kontuzji doznał Kovaczević i bronić w europejskich pucharach. Widać jednak nadal sporą różnicę między Trelowskim i Bośniakiem, na korzyść oczywiście tego drugiego.

Kovaczević będzie miał okazję wykazać się w sobotnim spotkaniu z Wisłą Płock. Podopieczni Pavola Stano strzelają wręcz na zawołanie – mają już na swoim koncie 27 goli, najwięcej w całej lidze. Mimo to ich gra w ostatnich tygodniach nie powala. Wydawało się, że „Nafciarze” mogą powalczyć o miejsce na ligowym podium. Problem w tym, że od września wygrali zaledwie dwa razy, dodatkowo na własnym obiekcie. Trener Stano i jego zespół będą mieli więc okazję do przełamania, szczególnie że ostatni wyjazdowy triumf odnieśli w Pucharze Polski przeciwko… Skrze Częstochowa.


Na zdjęciu: Vladan Kovaczević był niepokonany przez 738 minut w rozgrywkach ekstraklasy.

Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus