Najlepszy start Górnika w tym wieku!

Kibice zabrzańskiej jedenastki mają wielkie powody do zadowolenia. Tak dobrze ich drużyna w XXI wieku jeszcze nie wystartowała.


Przed początkiem bieżących rozgrywek, nie tylko fani, ale i sami trenerzy, a także piłkarze Górnika zastanawiali się, jak będzie. O normalnych przygotowaniach w czasie pandemii koronawirusa nie było mowy, a dodatkowo latem, jak to w ostatnim czasie często się zdarza, zespół przechodzi kolejną rewolucję.

Zmiany nie przeszkadzają

Jeszcze przed zakończeniem poprzedniego sezonu klub postanowił rozstać się z Igorem Angulo, który w czterech ostatnich latach był prawdziwą maszyną do zdobywania goli, zdobywając w tym czasie dla jedenastki z Zabrza 88 bramek w lidze i w rozgrywkach pucharowych. Odeszła też spora grupa zagranicznych, a wypożyczonych wcześniej zawodników, jak dwójka Greków Stavros Vassilantonopoulos i Giorgos Giakoumakis czy równie nieźle radzący sobie Erik Jirka. Doszło zaś wielu nowych zawodników, z Bartoszem Nowakiem czy Alexem Sobczykiem na czele.

Nie grano sparingów, z braku funduszy nie pojechano na żaden obóz przygotowawczy, a do rozgrywek przystąpiono z marszu. Na początek po niezłej grze udało się w I rundzie Pucharu Polski pokonać Jagiellonię u siebie 3:1. Po wygranych w lidze z Podbeskidzie 4:2 i Stalą w Mielcu 2:0 mówiono, że to „tylko” beniaminkowie.

Niedzielna wygrana różnicą trzech bramek z Lechią 3:0, poparta dobrą czy bardzo dobrą grą całego zespołu, bo w ekipie trenera Marcina Brosza nie było praktycznie słabych punktów, zrobiła jednak na wszystkich wielkie wrażenie.

Zatrzymał ich Raczkowski

Trzy ligowe mecze, trzy efektowne zwycięstwa i świetny bilans bramkowy. Tak dobrze „górnicy” w XXI wieku jeszcze nie wystartowali! Owszem, komplet dziewięciu „oczek” mieli na swoim koncie po trzech spotkaniach także latem 2009 roku, tyle że wtedy zespół grał na zapleczu ekstraklasy, po przykrym spadku.

W tabeli i tak o pozycję wyżej była mająca wtedy lepszą różnicę bramek Flota Świnoujście. Jeśli chodzi o ekstraklasowe granie, to zbliżony wynik Górnik zanotował tylko w czasach trenera Adama Nawałki w 2013 roku, kiedy to po bezbramkowym remisie z Wisłą Kraków, a następnie po wygranych w dwóch derbowych grach z Podbeskidziem i Piastem po 2:1, zespół był w tabeli na pozycji numer 2 za Legią.

Tak dobrze jak teraz nie było nawet trzy lata temu, po awansie do ekstraklasy, kiedy „górnicy” byli rewelacją wygrywając na inaugurację z legionistami i potem z Wisłą Kraków. Być może bilans wtedy byłby podobny jak teraz, ale w Białymstoku Górnika powstrzymał sędzia ze stolicy Paweł Raczkowski, pokazując zawodnikom z Zabrza z starciu z „Jagą” dwie czerwone kartki i dyktując przeciwko nim dwa karne, w tym decydującego w ostatnich sekundach.

Za Kostki było najlepiej

Żeby cofnąć się wstecz i poszukać tak dobrego startu górniczej jedenastki w ligowych rozgrywkach, to trzeba się cofnąć do futbolowej prahistorii. Nic nie przebije pracy Huberta Kostki w klubie w połowie lat 80. Kiedy zespół pod wodzą pana Huberta sięgał po swoje pierwsze z czterech mistrzostw Polski w tamtym czasie i kiedy rodził się nowy wielki Górnik, to taki start nie był czymś specjalnym.

Rozgrywki 1985/86 „górnicy” rozpoczęli od kolejnych wygranych z Zagłębiem Sosnowiec 6:0, z Motorem Lublin 4:0 i Górnikiem Wałbrzych 2:0, żeby potknąć się dopiero na czwartej przeszkodzie ze Śląskiem we Wrocławiu 1:2. Z kolei kiedy zabrzanie sięgali po swoje ostatnie, 14 mistrzostwo Polski w 1988 roku, to sezon – pod wodzą trenera Marcina Bochynka – zaczęli od dwóch wygranych i jednej porażki, żeby po trzech kolejkach być na 4 miejscu.

W połowie rozgrywek zabrzanie mieli już jednak pięć punktów przewagi nad Śląskiem (za wygraną przyznawano wtedy dwa punkty), na 15 potkań wygrywając aż dwanaście!


Czytaj jeszcze: Górnik dalej zwycięski!

– Ważne jest to, żeby zbierać punkty, bo w tym sezonie jest przecież 30 kolejek, a zebrane punkty dają potem komfort gry, tym bardziej, że przecież w bieżących rozgrywkach z ekstraklasy spada jeden zespół. Zresztą nasze doświadczenie pokazuje, że jak dobrze wystartujemy, to jest potem OK. Tak było za Adama Nawałki czy kilka lat temu po awansie do ekstraklasy. Z kolei, jak źle zaczynaliśmy – odpukać – to potem źle się kończyło – przypomina prezes Górnika Dariusz Czernik.


LIGOWE STARTY GÓRNIKA (TRZY PIERWSZE KOLEJKI)

  • 2001 – 1 pkt., bramki 1:5, 8 miejsce w grupie A
  • 2002 – 5 pkt., bramki 5:4, 6 miejsce
  • 2003 – 6 pkt., bramki 3:3, 5 miejsce
  • 2004 – 5 pkt., bramki 5:1, 5 miejsce
  • 2005 – 5 pkt, bramki 3:0, 3 miejsce
  • 2006 – 3 pkt. bramki 2:4, 12 miejsce
  • 2007 – 0 pkt., bramki 1:9, 15 miejsce
  • 2008 – 1 pkt., bramki 0:4, 15 miejsce
  • 2009 (I liga) – 9 pkt., bramki 7:2, 2 miejsce
  • 2010 – 3 pkt., bramki 2:5, 12 miejsce
  • 2011 – 2 pkt., bramki 3:5, 11 miejsce
  • 2012 – 5 pkt. bramki 3:2, 7 miejsce
  • 2013 – 7 pkt., bramki 4:2, 2 miejsce
  • 2014 – 5 pkt., bramki 4:2, 6 miejsce
  • 2015 – 0 pkt., bramki 4:6, 15 miejsce
  • 2016 (I liga) – 1 pkt., bramki 2:4, 14 miejsce
  • 2017 – 6 pkt., bramki 7:5, 3 miejsce
  • 2018 – 5 pkt., bramki 5:3, 6 miejsce
  • 2019 – 4 pkt., bramki 2:2, 10 miejsce
  • 2020 – 9 pkt., bramki 9:2, 1 miejsce

Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus