Nankin może stracić halowe MŚ

Z uwagi na epidemię koronawirusa w Chinach pojawiają się jednak obawy odnośnie udziału w tych zawodach i bezpieczeństwa sportowców, trenerów czy kibiców.

– Na razie nic oficjalnie nie słychać o możliwości przeniesienia mistrzostw – mówi wiceprezes PZLA Tomasz Majewski. – Szef World Athletics Brytyjczyk Sebastian Coe napisał w mediach społecznościowych, że sytuacja jest pod kontrolą. Mogę jednak podejrzewać istnienie planu B, bo jednak ileś zawodów sportowych odwołano już w Chinach. Odległość z Wuhanu do Nankinu jest dość duża, bo wynosi około 500 kilometrów i czasu jest sporo, bo półtora miesiąca, ale światowa federacja w obliczu informacji o nowym wirusie liczy się z tym, że mistrzostwa trzeba będzie przenieść – podkreśla Majewski.

Toruń niemożliwy

Dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą podkreślił, że dla PZLA, jak dla każdej innej federacji, niepewność w tym względzie rodzi sporo kłopotów i wyzwań logistycznych. Polska kadra ma m.in. zarezerwowany obóz aklimatyzacyjny w Korei Płd. przed marcowymi MŚ pod dachem.

– Gdzie mogłyby zostać te mistrzostwa przeniesione? Poradziliby sobie bez problemu Brytyjczycy czy Katarczycy. W Dausze były organizowane te zawody w 2010 roku i hala jest gotowa, a dla nich koszty finansowe nie są wyzwaniem – powiedział Majewski.

O organizację HMŚ 2020 ubiegał się Toruń, który przegrał rywalizację z Nankinem, ale Majewski mówi, że w tak krótkim czasie przeniesienie imprezy do Polski nie byłoby raczej możliwe. – W Toruniu byłby problem z hotelami. Już halowe mistrzostwa Europy, które będą w tym mieście za rok, będą bardzo dużą imprezą, a co dopiero mistrzostwa świata – podkreślił Majewski.

– Niestety, nie ma możliwości przeprowadzenia zawodów w Toruniu. Niewiele ponad sześć tygodni nie wystarczy na przygotowanie tak wielkiej imprezy – stwierdził Sławomir Pawenta z Wydziału Sportu i Rekreacji Urzędu Miasta Torunia.

Szczepienie na wszystko

Wiceszef PZLA wskazał, że wielu polskich reprezentantów, jak tyczkarze czy kulomioci, bardzo poważnie podchodzi do sezonu halowego i chce startować w HMŚ. – Gdy będzie zmiana lokalizacji, będziemy reagować, odwoływać czy przenosić obozy. Gdyby doszło do przeniesienia imprezy, dla nas najlepiej byłoby, aby zawody odbyły się w Europie – zaznaczył Majewski.

Władze związku nie bagatelizują jednak zagrożenia i podkreślają, że bezpieczeństwo zawodników jest najważniejsze. – Paniki nie ma w naszych szeregach, ale oczywiste są obawy o swoje zdrowie. Nasi sportowcy są szczepieni na wszystko, co jest tylko możliwe. Nie podejmujemy zbędnego ryzyka. Obecnie ludzie jeżdżą po całym świecie – nie tylko sportowcy – i nas wszystkich dotyczy zagrożenie różnego rodzaju wirusami – zakończył były kulomiot.

Na zdjęciu: Lekarze sprawdzają temperaturę pasażerów na dworcu kolejowym w Nankinie. Za półtora miesiąca mają tam przylecieć lekkoatleci z całego świata…