Napastnicy strzelają. Ruch wygrywa i odrabia straty!

Chorzowianie po golach Piotra Stępnia, Daniela Szczepana i Filipa Żagla „planowo” pokonali Sokoła Ostróda 3:0. Dzięki potknięciu Chojniczanki, zredukowali stratę do wicelidera do 2 punktów!


Dobre wieści dotarły na Cichą jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. W Siedlcach potknęła się Chojniczanka, bezbramkowo remisując, dlatego kibice mieli świadomość, że zwycięstwo pozwoli zbliżyć się do upragnionej pozycji wicelidera na dystans ledwie 2 punktów. Zwycięstwo, które było obowiązkiem, skoro do Chorzowa przyjechał Sokół Ostróda, praktycznie już zdegradowany i niebędący czerwoną latarnią tabeli tylko wskutek ręcznika rzuconego przez GKS Bełchatów.

Jak to jednak z obowiązkami bywa, czasem okazują się niełatwe w realizacji. Dlatego w pierwszej połowie fani Ruchu mogli nieco denerwować się, patrząc na męczarnie swojej drużyny. Miała dużą przewagę w posiadaniu piłki, egzekwowała aż tuzin (!) rzutów rożnych, ale miała problem z oddaniem groźnego strzału. Czasem niemalże na własne życzenie, bo „Niebiescy” grali, jakby chcieli wjechać z piłką do bramki, szukali krótkich podań, kombinacji, nawet w „szesnastce” rywali z Mazur. A ci, wspieraniu w sektorze gości przez 7 kibiców, kilka razy postraszyli, zwłaszcza po soczystych próbach zza pola karnego Szymona Dowgiałły i Patryka Skóreckiego.

Druga połowa mogła zacząć się katastrofalnie dla niepokonanych wiosną chorzowian. Gdyby Karol Turek uderzył mocniej po dograniu Kamila Kurowskiego… To była „setka”, ale Jakub Bielecki błysnął refleksem i zdołał złapać piłkę, a jego koledzy z pola chwilę później wyszli z kontrą, która dała Ruchowi prowadzenie. Łukasz Janoszka obsłużył z lewej flanki Piotra Stępnia, a ten mocnym strzałem pod poprzeczkę nie dał bramkarzowi szans.

Potwierdza się, że napastnik jest jak… keczup. Jak nie idzie, to nie idzie. Ale gdy już poleci… Stępień, czołowy snajper III-ligowych rozgrywek, po przenosinach ze Ślęzy Wrocław do Chorzowa długo nie potrafił się odnaleźć. Co prawda znajdował się w sytuacjach, ale piłka nie chciała wpadać do siatki. Tydzień temu z konieczności – wskutek pauzy Daniela Szczepana za kartki – wybiegł w wyjściowym składzie na mecz w Suwałkach. Efekt? Gol i asysta. Tej soboty dorzucił kolejnego, choć zaczął wśród rezerwowych. Taka decyzja trenera Jarosława Skrobacza nie dziwiła, bo 6 bramkami w 6 poprzednich występach Szczepan zapracował na miano jednego z niekwestionowanych liderów zespołu.

W przerwie meczu z Sokołem, w obliczu bezbramkowego remisu, szkoleniowiec postanowił wzmocnić przód, wprowadził drugiego napastnika w miejsce defensywnego pomocnika Piotra Wyroby. To błyskawicznie przyniosło owoce. Do siatki trafił nie tylko Stępień, ale też Szczepan! W 58. minucie nie kombinował, nie szukał już dogrania, a uderzył z dość ostrego kąta. Piłka po drodze do siatki odbiła się jeszcze od słupka.

Gościom trzeba oddać, że walczyli ambitnie, mieli okazje na bramkę. Raz w znakomity sposób zatrzymał ich Bielecki. Co prawda do zachowania po rzucie wolnym można było mieć zastrzeżenia, bo „wypluł” piłkę, ale przy dobitce zanotował kolejną w ostatnim czasie spektakularną interwencję. Ozdobą meczu była jednak nie ona, a trafienie Filipa Żagla. Pomocnik wprowadzony za Tomasza Foszmańczyka przymierzył z 25 metrów pod poprzeczkę, po czym podbiegł pod ławkę rezerwowych i zaprezentował cieszynkę a’la Cristiano Ronaldo. Szczepana sprzed niecałej pół godziny, wykonującego salto pod „młynem”, jednak nie przebił!

Żagiel dał trochę radości publice. Warto podkreślić, że mecz z najsłabszym zespołem drugiej ligi przyciągnął na Cichą ponad 5,5 tysiąca kibiców, znów w szwach pękał sektor rodzinny, na którym tradycją staje się nie tylko wysoka frekwencja zbudowana przez najmłodszych kibiców, ale też oprawy, tym razem z użyciem flag na kijach. Wśród fanatyków Ruchu trwa mobilizacja na wielkosobotni hit: za tydzień w meczu na szczycie zmierzą się w Rzeszowie z niekwestionowanym liderem rozgrywek – Stalą.


Ruch Chorzów – Sokół Ostróda 3:0 (0:0)

1:0 – Stępień, 47 min, 2:0 – Szczepan, 58 min, 3:0 – Żagiel, 84 min

RUCH: Bielecki – Nawrocki (46. Kasolik), Zubkow, Szywacz – Żuk (60. Malec), Wyroba (46. Stępień), Sikora (83. Mokrzycki), Wójtowicz – Janoszka, Foszmańczyk (77. Żagiel) – Szczepan. Trener Jarosław SKROBACZ.

SOKÓŁ: Rabin – Dowgiałło (86. Malinowski), Rogala, Dzięcioł, Turek (86. Sobotka) – Żyznowski, Kurowski, Skórecki, Święty (69. Lias), Słupski (60. Rugowski) – Mysiorski. Trener Wojciech FIGURSKI.

Sędziował Szymon Łężny (Kluczbork). Widzów 5520. Żółte kartki: Żuk, Zubkow – Dzięcioł.


Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus