Napastnik pierwszej pomocy

 

Na trzecie z kolei mistrzostwo Bułgarii Jakub Świerczok musi poczekać aż minie pandemia. Po sezonie z Łudogorca odejdzie wielu piłkarzy.

 

Bułgarska Parwa Liga ostatnie mecze rozegrała 8 marca, przymusowa przerwa nastąpiła po rozegraniu 24. kolejki. Do zakończenia rundy zasadniczej pozostały dwie, następnie zespoły z miejsc 1-6 utworzą grupę mistrzowską, pozostałe 8 rywalizować będzie o miejsce w Lidze Europy i utrzymanie.

Obrońca tytułu Łudogorec Razgrad nie doznał jeszcze porażki, ma 9 punktów przewagi i zaległy mecz. W powszechnej opinii zespół prowadzony przez Czecha Pavla Vrbę sięgnie po tytuł trzeci sezon z rzędu.

Wszyscy poddani testom

Vrba ma już na koncie mistrzostwo Słowacji z Żyliną, o której ostatnio zrobiło się głośno po hurtowym rozwiązaniu kontraktów z piłkarzami. Potem zdobył trzy tytuły mistrza Czech z Viktorią Pilzno, teraz zanosi się na triumf już w pierwszym jego sezonie w Bułgarii.

Ale na razie trzeba pomóc klubowi i piłkarze oraz trenerzy zrzekli się 30 procent zarobków, co pomoże zarządowi uniknąć zwolnień w administracji, personelu pomocniczym i w utrzymaniu piłkarskiej szkółki.

Do 13 maja w kraju jest stan wyjątkowy, który może zostać przedłużony. Dopiero po jego zakończeniu, w ciągu 3 tygodni, powinno dojść do wznowienia ligi. Bułgarski Związek Piłkarski (BFS) postanowił, że wszyscy piłkarze i sztaby szkoleniowe zostaną poddani testom na koronawirusa na trzy dni przed rozpoczęciem treningów. Ich koszty poniesie w całości BFS.

Dwóch się wyłamało

Od 17 marca komisja lekarska BFS zakazała wszelkich treningów i kary za naruszanie tego zakazu zapowiedział premier Bułgarii Bojko Borisow. Doszło do tego w Lokomotiwie Płowdiw i CSKA Sofia. Obrońca Lokomotiwu, Argentyńczyk Lucas Masoero, w wypowiedzi dla gazety „Diario Uno” stwierdził:

– Dziś wznowiliśmy treningi w grupach czteroosobowych plus trener. Byliśmy odizolowani przez prawie cztery tygodnie. Prawda jest taka, że to się robi strasznie nudne.

W Bułgarii zabronione są zgromadzenia powyżej dwóch osób, więc natychmiast wszczęto dochodzenie w tej sprawie, na co Lokomotiw zareagował zakazem udzielania przez piłkarzy jakichkolwiek wypowiedzi. Prezesem tego klubu jest były słynny napastnik Christo Bonew.

Kilka dni później w sieci pojawił się filmik z CSKA, na którym sześciu zawodników ćwiczy z serbskim trenerem Miloszem Kruszcziciem i jego dwójką asystentów. Udziałowcem CSKA (20 procent) jest inny były as futbolu, Christo Stoiczkow.

Kadra do redukcji

Po sezonie wielu piłkarzom wygasają umowy i w obliczu kryzysu nie będą przedłużone. W największym stopniu dotyczy to Łudogorca. Za dwa miesiące mogą odejść: Rumun Claudiu Keszeru, Abel Anicet z Madagaskaru oraz Brazylijczycy Marcelino i Wanderson. Anicet ma też obywatelstwo francuskie, Marcelino i Wanderson bułgarskie.

Obaj grają w reprezentacji Bułgarii, która od 1 kwietnia nie ma selekcjonera. Skończyła się umowa Georgi Dermendżiewa. W Łudogorcu kończą się też kontrakty bramkarzy, Brazylijczyka Renana i Władysława Stojanowa, ich przyszłość nie jest jasna.

Na pewno wyjedzie reprezentacyjny pomocnik Stanisław Manolew, natomiast kapitan Swetosław Djakow nie jest pewny, czy będzie kontynuował karierę. Na razie Łudogorec rozstał się z Kongijczykiem Jodym Lukoki. Umowa została rozwiązana za obopólną zgodą, piłkarz powrócił do Holandii, skąd pozyskano go w 2015 roku z klubu PEC Zwolle.

Jaki na boisku, taki w życiu

19 stycznia 2020 roku z Łudogorca do kazachskiego Kajratu Ałmaty odszedł Jacek Góralski. Pozostał drugi Polak, Jakub Świerczok, i w czasie pandemii napastnik Łudogorca nieoczekiwanie stał się bohaterem bułgarskich mediów.

73-letnia Natalia Petrowa, idąc do apteki po lekarstwa dla męża, zemdlała na ulicy. Świadkiem tego był Świerczok, razem z żoną udzielili jej pierwszej pomocy, następnie piłkarz zadzwonił po pogotowie. „Wytłumaczył dyżurnemu sytuację w języku polsko-bułgarskim.

Pokazał, że szybko i dokładnie reaguje nie tylko na boisku, ale także w trudnej sytuacji życiowej” – napisała miejscowa gazeta „Team 7”, na łamach której pani Natalia podziękowała zawodnikowi. Informowały o tym także inne bułgarskie media. – Jak się skończy ta pandemia, to będę chodziła na mecze Łudogorca, żeby oglądać mojego ulubionego piłkarza, Jakuba Świerczoka – zapewniła starsza pani.

 

Na zdjęciu: Jakub Świerczok (z prawej) zaimponował Bułgarom nie tylko na boisku, ale też poza nim.
Fot. Pressfocus