Nasz wieczór w Neapolu

Piotr Zieliński w zespole gospodarzy, a Szymon Marciniak z gwizdkiem. Napoli, by zagrać w półfinale LM, musi odrobić straty w starciu z Milanem.


Johann Wolfgang Goethe, jeden z najsłynniejszych poetów doby romantyzmu, powiedział, że… „Zobaczyć Neapol i umrzeć”. Nie wiadomo dokładnie, z którego roku pochodzi powyższy cytat, ale pewne jest, że stało się to jakieś 200 lat temu. Autor „Fausta” nie miał wówczas pojęcia, że mówi o mieście, który nam – współczesnym – kojarzyć będzie się z czymś zupełnie innym. Przede wszystkim z futbolem. Mniejsza już o mroczną część stolicy Kampanii, nad którym góruje Wezuwiusz. Neapol, to miejsce szczególnie bliskie piłkarskim kibicom. To właśnie to miasto było świadkiem chwały i upadku Diego Armando Maradony. Legendarny Argentyńczyk ma do dziś status bóstwa, choć to właśnie tam dosięgły go kokainowe macki wszechobecnej Camorry.

Dziś Neapol jest polskim kibicom szczególnie bliski ze względu na Piotra Zielińskiego. Nasz reprezentant występuje w barwach Napoli od 2016 roku i jest jedną z najważniejszych postaci w zespole. Drużynie, która zagra dziś na Stadio Diego Maradona, do niedawna Stadio San Paolo, o półfinał Ligi Mistrzów. Już ćwierćfinał tych rozgrywek, to największy sukces „Azzurrich” w najbardziej prestiżowych europejskich zmaganiach. Przed rywalizacją z Milanem ekipa neapolitańska uchodziła za faworyta. Ale przegrała na San Siro 0:1 i musi dziś odrabiać straty.

Nie tylko wynik pierwszego spotkania napawa kibiców Napoli niepokojem, choć biorąc pod uwagę zmarnowane szanse, piłkarze Luciano Spallettiego nie powinni w Mediolanie przegrać. W sobotę Napoli mierzyło się w meczu ligowym z Hellasem Verona u siebie i zespół znajdujący się w strefie spadkowej sprawił dużą niespodziankę, bo zdołał bezbramkowo zremisować. Był to dopiero 4 mecz w tym sezonie Serie A, w którym Napoli nie zdobyło gola. Ale stało się to już po raz 3 od 3 marca, czyli w 6 ostatnich grach. Przewaga w tabeli jest ogromna, wynosi 14 punktów nad drugim Lazio, i nikt nie ma wątpliwości, że neapolitański zespół zdobędzie mistrzostwo Włoch. Niemniej pewien dołek, w jaki wpadł zespół ze stolicy Kampanii jest widoczny. Przecież niedawno, 2 kwietnia w meczu Serie A, Napoli przegrało z Milanem u siebie 0:4. To jeszcze nie wszystko. W rewanżowym starciu LM nie będą mogli zagrać dwaj bardzo ważni piłkarze w układance Spallettiego, czyli Andre Zambo Anguissa i Kim Min-jae. Kameruńczyk i Koreańczyk pauzują za kartki. We wspomnianym meczu z Veroną grali, a szkoleniowiec Napoli dał odpocząć kilku innym zawodnikom.

Od pierwszej minuty nie zagrali m.in. Chwicza Kwaracchelia, Piotr Zieliński, Stanislav Lobotka i Victor Oshimen. Nigeryjczyk jednak, lider klasyfikacji strzelców Serie A, wszedł na boisko – podobnie, jak wszyscy inni wymienieni, w drugiej połowie. I to jest akurat świetna wiadomość dla kibiców Napoli, bo przypomnijmy, że nie grał w 3 wcześniejszych meczach, w tym w starciu na San Siro, z powodu kontuzji uda.

– Potrzebował tych 20 minut w meczu z Hellasem, by odzyskać pewność siebie – powiedział Spalletti.

– To wystarczyło, by pokazał, że ma większe możliwości od pozostałych zawodników. To cieszy, choć wynikiem jesteśmy bardzo rozczarowani – dodał opiekun Napoli.

AC Milan nie ma w lidze takiego komfortu, jak Napoli. „Rossonerri” zajmują 4. miejsce, czyli ostatnie premiowane Ligą Mistrzów w następnym sezonie. Na mecz z Bologną trener Stefano Pioli również pozmieniał i wielu ważnych graczy odpoczywało, albo grało mniej. Efekt? Remis 1:1.

– Płacimy za grę na dwóch frontach, ale teraz najważniejsza jest dla nas Liga Mistrzów. Pytacie mnie, czy rewanż w Neapolu będzie najważniejszym meczem w karierze… Zadajecie mi to pytanie praktycznie co mecz – uśmiechał się włoski szkoleniowiec.

– Ten mecz na pewno jest ważny dla naszego zespołu. Historia Milanu jest pełna znakomitszych, większych sukcesów. Teraz my, sami dla siebie, możemy dokonać czegoś cudownego – podkreślił Pioli.

Występ Piotra Zielińskiego (Bartosz Bereszyński i Hubert Idasiak będą najpewniej rezerwowymi), to niejedyny polski akcent wieczoru w Neapolu. Mecz poprowadzi Szymon Marciniak. Wiadomo, że dla niego nie będzie to najważniejsze spotkanie w karierze, ale warto zaznaczyć, że na poziomie ćwierćfinału zagwiżdże po raz 5 w karierze. Najwyżej sędziował w półfinale, w ubiegłym sezonie poprowadził mecz Liverpoolu z Villarrealem. Od jakiegoś czasu mówi się w kuluarach, że Marciniak może dostać finał w Stambule. Włoskie starcie w Neapolu może być zatem dla niego znakomitym przetarciem, choć trudno mówić coś takiego o kimś, kto prowadził finał LM.

Ćwierćfinał Ligi Mistrzów

Wtorek, 18 kwietnia, godz. 21.00

Napoli – Milan

Sędzia – Szymon Marciniak (Polska).

Pierwszy mecz 0:1.


Na zdjęciu: Piotr Zieliński (z lewej) wraz z kolegami z Napoli musi odrabiać straty w starciu z Milanem, by pozostać w grze o półfinał LM.
Fot. LiveMedia/Pressfocus