Nauka od idola

Dlaczego GKS Katowice?

Dominik DEPOWSKI: – Było wiele czynników, które zadecydowały o tym, że przyszedłem do tego właśnie klubu. Chcę się rozwijać i iść do przodu. Mam nadzieję, a w zasadzie jestem przekonany, że odnajdę w Katowicach to, co chcę. Oczywiście, bardzo ważna była też osoba trenera. Piotr Gruszka był świetnym zawodnikiem w przeszłości i grał na tej samej pozycji co ja. Jego rady z pewnością pomogą mi być lepszym zawodnikiem. Ze współpracy z nim mam zamiar czerpać pełnymi garściami.

A Marcin Komenda, rozgrywający GKS-u, nie przekonywał do przyjścia do Katowic? Znacie się przecież bardzo dobrze z rozgrywek juniorskich.

Dominik DEPOWSKI: – To prawda. W liceum poszedłem do AKS-u Rzeszów i wtedy poznałem Marcina Komendę. Graliśmy razem w Młodej Lidze i rozgrywkach juniorskich. Spędziliśmy wiele czasu razem i mamy świetny kontakt do dzisiaj. Oczywiście, konsultowałem z nim przejście do GKS-u. Byłem ciekaw, jak tu wszystko wygląda i funkcjonuje. Marcin doradzał mi, a można śmiało powiedzieć, że nawet nakierował na grę w Katowicach, bo to idealne miejsce do dalszego rozwoju.

Spędził pan kilka lat w Rzeszowie, potem grał w Warszawie i Szczecinie. Katowice to kolejne duże miasto w pana karierze. Przypadek?

Dominik DEPOWSKI: – Nigdy nie wybierałem klubu w kontekście tego, w jak dużym mieście się znajduje. Oczywiście w takich miastach żyje się lepiej i łatwiej. Można wszędzie dojechać komunikacją, a nie trzeba zawsze „gonić” samochodu. Jest dokąd wyjść, by spotkać się ze znajomymi. W Katowicach, na razie, znam tylko trasę hala – dom, ale z czasem będzie okazja, by poznać to miasto bliżej. Teraz koncentrujemy się na ciężkich przygotowaniach, a pozostały czas przeznaczamy na regenerację.

Przeciwko drużynie z Katowic rozegrał pan kilka spotkań w PlusLidze. Które z nich najbardziej zapadło w pamięci?

Dominik DEPOWSKI: – Ten w Szczecinie w 2017 roku. Prowadziliśmy 2:1, a mi grało się naprawdę dobrze. Wyjątkowo zależało mi na zwycięstwie, bo świetnie mi szło. W całym spotkaniu ugrałem 17 punktów. Pamiętam, że byłem strasznie zdenerwowany, gdy przegraliśmy czwartą partię, a po tie-breaku byłem wręcz załamany, bo skończyło się naszą porażką.

Wspomniał pan o Piotrze Gruszce. To pana siatkarski idol?

Dominik DEPOWSKI: – Jestem z nieco młodszego pokolenia, dlatego gdy byłem w wieku kadeta i juniora bardzo imponował mi Bartek Kurek. Ale doskonale pamiętam też mistrzostwa Europy w Turcji z 2009 roku, gdy zdobyliśmy złoty medal. Piotr Gruszka został wtedy wybrany MVP turnieju, a teraz mogę z nim pracować i się od niego uczyć. Świetna sprawa.