Nawet „Poldi” Górnikowi nie pomógł

Dwa mecze, 0 punktów, 5 straconych bramek. To bilans Górnika na początek sezonu 2021/22. Nie pomógł doping prawie 20 tys. kibiców.


Zaczęło się bardzo dobrze dla zabrzan, bo już jedna z ich pierwszych akcji przyniosła im trafienie! Dobrą akcję rozprowadził Jesus Jimenez, odegrał do Bartosza Nowaka, który uderzył na bramkę poznaniaków. Piłka odbiła się od ręki Lubomira Szatki, a stojący kilka metrów od całej sytuacji Szymon Marciniak wskazał na jedenasty metr. Karnego na gola pewnie zamienił Jimenez, zdobywając dla Górnika pierwszego gola w bieżących rozgrywkach.

Dwa razy Kamińskiego

Zaraz potem mogło i powinno być 2:0 dla „górników”, kiedy to świetną okazje miał Mateusz Cholewiak. W sytuacji sam na sam trafił jednak w nogę bramkarza Lecha. To była świetna interwencja Mickey’a van der Harta, który uratował swój zespół przed stratą kolejnego gola.

„Kolejorz” swoją sytuację miał w 13 minucie. Świetnie z prawej strony zagrywał Michał Skóraś. Piłka trafiła do Szatki, ten uderzył celnie, ale dobrze i z wyczuciem interweniował Grzegorz Sandomierski. Zaraz potem aktywny z przodu Szatka uderzał obok bramki gospodarzy. Lech przejął inicjatywę i atakował, ale na szczęście dla miejscowych bez efektów.

Zabrzanie mieli okazję w 19 minucie, kiedy to po pomysłowo rozegranym rzucie rożnym chybił Przemysław Wiśniewski. Spotkanie było rozgrywane w szybkim tempie i kilkanaście tysięcy kibiców na trybunach nie mogło się nudzić.

Z czasem szybkie w pierwszych minutach tempo spadło. Goście starali się odrobić stratę, seryjnie wykonywali rzuty rożne (7 w I połowie), które jednak nie wyrządzały wielkiej szkody zabrzanom. Do siatki po jednej z akcji trafił wprawdzie Jakub Kamiński, ale wcześniej była pozycja spalona i bramka nie została uznana. W 38 minucie o ofsajdzie nie mogło być już mowy. Kapitalne prostopadłe zagranie Joela Pereiry trafiło na głowę Kamińskiego, a ten ładnie skierował piłkę do siatki wyrównując stan meczu.

Bolesne ciosy

Na drugą połowę zespół z Zabrza wyszedł z podwójną zmiana. Trener Jan Urban wpuścił na murawę Lukasa Podolskiego i 18-letniego Adriana Dziedzica. Co oczywiste debiut mistrza świata z 2014 roku w ekstraklasie wywołał spore poruszenie na widowni. „Śpiewają miasta, śpiewają wioski, w Górniku Zabrze jest Łukasz Podolski!” – skandowała zabrzańska Torcida. Kilka zagrań „Poldiego” było najwyższej klasy.

Tymczasem kilka minut po wznowieniu Lech prowadził po popisowej akcji w wykonaniu duetu Joao Amaral – Mikael Ishak. Ten drugi uderzył tak, że Sandomierski po raz drugi musiał wyciągać futbolówkę z siatki.

Czas leciał, a Górnik niewiele był w stanie zrobić, bo to piłkarze z Poznania nadawali ton wydarzeniom na boisku, kompletnie panując w środku pola. Zostało to udokumentowane bramką bardzo dobrze grającego Michała Skórasia. Potem dobre interwencje Sandomierskiego po strzałach Kamińskiego i Amarala ratowały „górników” przed kolejnymi stratami… Goście kończyli mecz w dziesiątkę po brutalnym faulu Pereiry na Baidoo w samej końcówce.


Górnik Zabrze – Lech Poznań 1:3 (1:1)

1:0 – Jimenez, 8 min (z karnego), 1:1 – Kamiński, 38 min (głową, asysta Pereira), 1:2 – Ishak, 49 min (asysta Amaral). 1:3 – Skóraś, 69 min (bez asysty)

GÓRNIK: Sandomierski – Michalski (76. Krawczyk), Wiśniewski, Janicki, Janża (65. Baidoo) – Dadok, Bainović (46. Dziedzic), Manneh (46. Podolski), Nowak, Cholewiak – Jimenez (84. Wojtuszek niesklas.). Trener Jan URBAN. Rezerwowi: Bielica, Kubica, Pawłowski, Krawczyk, Gryszkiewicz.

LECH: van der Hart – Pereira, Szatka, Salamon, Douglas – Skóraś (90. Czerwiński), Karlstroem, Amaral (81. Murawski), Tiba (85. Marchwiński), Kamiński (81. Sykora) – Ishak (85. Sobiech). Trener Maciej SKORŻA. Rezerwowi: Bednarek, Ramirez, Skrzypczak, Kvekveskiri.

Sędziował: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 18659. Żółte kartki: Bainović (28. faul), Janża (47. niesportowe zachowanie) – Szatka (7. za zagranie ręką). Czerwona kartka: Pereira (89. faul).

Piłkarz meczu – Michał SKÓRAŚ


Ładny gest

Dużą klasę pokazali kibice Lecha, którzy w liczbie kilkuset dopingowali wczoraj swoją drużynę. Nie chodzi jednak o wsparcie, ale o to co było przed meczem. Delegacja fanów „Kolejorza” odwiedziła grób zmarłego niedawno kibica numer 1 Górnika Stanisława Sętkowskiego. Od kibiców w Zabrzu fani Lecha zebrali za to sporo oklasków.


Na zdjęciu: Lukas Podolski (nr 10) zadebiutował w ekstraklasie. Tutaj w starciu z Jesperem Karlstroemem.

Fot. Norbert Barczyk/Pressfocus.pl