Nawotka: Spełnić marzenie o ekstraklasie

Kolejny zawodnik z ligi słowackiej wzmocnił beniaminka z Kresowej. Tym razem jest to jednak 22-letni Polak i to doskonale znany w Sosnowcu. Na ratunek Zagłębiu spieszy Tomasz Nawotka, który na Stadionie Ludowym grał w minionym sezonie. Jesienią bronił barw MFK Zemplin Michalovce. Zawodnik Legii Warszawa spędzi w ekipie Valdasa Ivanauskasa przynajmniej najbliższe pół roku.

Długo trzeba było pana namawiać na powrót do Zagłębia Sosnowiec?

Tomasz NAWOTKA: – Powiem szczerze, że nie. Chcę spełnić marzenie o grze w polskiej ekstraklasie. Znam ten klub, wciąż gra w nim grupa ludzi, z którymi wywalczyłem awans. Miniony sezon był bardzo udany, grało mi się w Sosnowcu bardzo dobrze. Decyzję podjąłem błyskawicznie. Liczyłem, że w barwach Zagłębia zadebiutuję już latem, ale na przeszkodzie stanęła kontuzja. Doszliśmy do wniosku, zarówno ja jak i działacze Zagłębia i Legii, że dobrym ruchem będzie wypożyczenie do MFK Zemplín. Tam miałem się spokojnie odbudować po urazie i tak też się stało. To była słuszna decyzja.

Szybko odnalazł się pan za granicą. Nie szkoda było po dobrej rundzie opuszczać Słowację?

Tomasz NAWOTKA: – To był fajny okres. Odbudowałem się, poznałem inne realia. Z tyłu głowy cały czas miałem jednak nadzieję, że po okresie wypożyczenia uda się wrócić Polski. W sumie zagrałem w 11 meczach. Sztab szkoleniowy był ze mnie zadowolony, ale cieszę się, że wracam do rodzimej ekstraklasy, a w zasadzie – że będę mógł w niej zadebiutować.

Nasza ekstraklasa prezentuje wyższy poziom niż liga słowacka? Zapewne pamięta pan, że to właśnie mistrz tego kraju wyeliminował Legię Warszawa z pucharów…

Tomasz NAWOTKA: – Z racji tego, że naszą ekstraklasę znam do tej pory tylko z trybun, moja ocena może być nie do końca rzetelna, ale wydaje mi się, że mimo wszystko u nas poziom jest wyższy. Zresztą tak uważają piłkarze grający na Słowacji. Nawet w MFK Zemplin koledzy podkreślali, że w Polsce gra więcej zawodników z wyższymi umiejętnościami niż w ich kraju. Wielu Słowaków chce grać u nas. Również dlatego, że zarobki w naszym kraju w klubach ekstraklasy są wyższe. Dla mnie liczy się jednak teraz fakt, że mam szansę zadebiutować w elicie i zadomowić się na rodzimym podwórku.

O ile z debiutem w Zagłębiu nie powinno być problemów, to zadomowić się w ekstraklasie, przynajmniej z tym klubem, może być trudno. Beniaminek z Sosnowca znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Wielu twierdzi, że tylko cud może uratować ten zespół przed spadkiem.

Tomasz NAWOTKA: – Cały czas śledziłem sytuację Zagłębia. Na pewno tych punktów na koncie sosnowiczan powinno być więcej. W kilku meczach zabrakło niewiele. Może trochę doświadczenia, cwaniactwa? Oglądanie się za siebie teraz nic nie da. Widać, że działacze i trenerzy nie siedzą z założonymi rękami. Szybko sięgnięto po nowych zawodników, tak aby błyskawicznie mogli się wkomponować w zespół. Wiem, że to jeszcze nie koniec wzmocnień, więc naprawdę nie można nas skreślać przed rundą wiosenną. Strata jest do odrobienia. Oczywiście trzeba punktować, bo bez tego nie osiągniemy zamierzonego celu. Widać, że wszyscy są zmotywowani do działania.

Lewa strona pomocy czy gra na boku obrony? Gdzie możemy się spodziewać wiosną Tomasza Nawotki w składzie Zagłębia?

Tomasz NAWOTKA: – Z rozmów wynika, że mam wzmocnić lewe skrzydło. Oczywiście najpierw muszę wywalczyć miejsce w składzie. Nie ukrywam, że lepiej czuję się w ofensywie, ale jeśli będzie taka potrzeba, to gry w obronie się nie boję. Zresztą w ubiegłym sezonie częściej grałem w defensywie i też nie wyglądało to źle. Na Słowacji także występowałem w linii obrony, ale na skrzydle również. Wszystko zależy od trenera.

Litwin prowadzący Zagłębie słynie z ciężkiej ręki. Krótki okres przygotowawczy ma być niezwykle intensywny…

Tomasz NAWOTKA: – I bardzo dobrze. Musimy być przygotowani do twardej walki. Musimy walczyć o każdy punkt. Bez przygotowania fizycznego będzie trudno. Trener Ivanauskas to doświadczony szkoleniowiec i na pewno ma plan, jak powinniśmy przepracować zimę.

W Zagłębiu będzie pan grał na zasadzie wypożyczenia z Legii, z którą ma ważny kontrakt do czerwca 2022 roku. Najlepszy dla pana scenariusz na najbliższe miesiące to zapewne utrzymanie z Zagłębiem, a latem powrót do Warszawa i walka o miejsce w składzie Legii.

Tomasz NAWOTKA: – Utrzymanie się Zagłębia przy jednoczesnym mistrzostwie Polski Legii to byłby na pewno idealny układ. O grze przy Łazienkowskiej w tym momencie jednak nie myślę. Teraz liczy się klub z Sosnowca. Chcę się pokazać z dobrej strony. Jeśli będę dobrze grał, to Legia wcześniej czy później się po mnie zgłosi. To będzie pół roku pełne wyzwań. Najważniejsze, żeby zdrowie dopisywało i omijały mnie kontuzje. O resztę powalczę na treningach.

Rozmawiał Krzysztof Polaczkiewicz

 

Na zdjęciu: Tomasz Nawotka (z prawej) wraca na Stadion Ludowy. Tym razem w roli skrzydłowego…