Nawrocki: Siła i mądrość zespołu

Czy pan się spodziewał takiego przebiegu meczu z Ukrainą?
Jacek NAWROCKI: – Oczekiwałem jeszcze trudniejszego meczu i bardzo nerwowego. Znamy Ukrainę zupełnie z innych występów, bo ten zespół grał jak równy z równym z silnymi rywalami przed 2. lat w mistrzostwach Europy oraz w kwalifikacjach mistrzostw świata. Cieszę się, że mamy tę potyczkę za sobą,

Gorących momentów nie brakowało i mocno się pan denerwował?
Jacek NAWROCKI: – Przesłanie na ten mecz było proste i trzeba było konsekwentnie trzymać grę. Na pewno po przegranym pierwszym secie się nie denerwowałem, bo wierzyłem, że wrócimy do dobrej gry i ją utrzymamy na poziomie. Dopiero w trzecim, w końcowych fragmentach, ciśnienie mi skoczyło, bo Ukrainki grały bardzo dobrze i każdy punkt trzeba było wyrwać. Ponadto posiadały zagrywkę i szybko potrafiły odrobić straty.

Jeszcze do niedawna pański zespół w takich okolicznościach schodziłby z parkietu pokonany.
Jacek NAWROCKI: – Nie wiem, czy to jest dobre, że postrzegamy naszą reprezentację jako faworyta. Powiedziałem w szatni dziewczętom, że nie jesteśmy faworytami, ale wierzę w ich siłę i mądrość zespołu. Proszę, na chłodno analizować dotychczasowe dokonania drużyny. A ponadto dzisiaj grają nie umiejętności poszczególnych zawodniczek, lecz systemy gry. Kto pokaże lepsze przygotowanie w tym elemencie, ten może wygrać mecz Polska – Belgia. Porównywanie Malwiny Smarzek-Godek z Kają Grobelną, Britt Herbots z Martyną Grajber czy Natalią Mędrzyk nie ma najmniejszego sensu. Wszyscy, którzy nam dobrze życzą oraz kibicują, muszą zachować dystans, bo tutaj zawodniczki grają na granicy swoich możliwości. Proszę o zachowanie spokoju.

Wyważone drzwi

Czy jest pan zadowolony z dotychczasowej postawy zespołu?
Jacek NAWROCKI: – Możemy się cieszyć nie tylko z wyników, ale i tego, że zawodniczki wytrzymały te trzy spotkania. Te mistrzostwa trwają i będziemy musieli ocenę, przeprowadzić dopiero po tych meczach co nas czekają. Teraz mamy trudniejsze zadanie nas czeka. My skupiamy się na własnym systemie gry. Wówczas łatwiej przeciwstawić się rywalkom. Do sukcesu jeszcze droga daleka.

W meczu z Ukrainą dokonał pan przymiarki personalnej do potyczek z Belgią oraz z Włochami?
Jacek NAWROCKI: – Jesteśmy zespołem, który ma dwie rozgrywające, bo ta druga wchodzi i również umiejętnie prowadzi grę. Z kolei Kasia Zaroślińska-Król pokazuje, że w każdej chwili może wejść na parkiet i godnie zastąpić Malwinę. Trudno wchodzi się w środku seta, ale sobie poradziła. Mamy trzy, a nawet pięć przyjmujących, które mogą się w każdej chwili się uzupełnić. Nie zapominajmy o środkowych. Może zabrzmi trochę głupio, ale musimy grać komplet zawodniczek i uważam, że tak będzie do końca tego turnieju.

Z Belgijkami po raz trzeci spotykamy się w tym sezonie. Mamy dwie wygrane, a jak będzie teraz?
Jacek NAWROCKI: – Jestem pod wrażeniem tego zespołu Herbots nie trzeba nikomu przedstawiać, a Van Gestel robi postępy z miesiąca na miesiąc. Środkowe grają coraz lepiej i stworzył się zespół kompletny. Do tego dochodzi jeszcze Kaja Grobelena, której wartość w ataku znamy. Czeka nas trudne zadanie, bo to zespół bez słabych punktów. Niemniej przygotujemy taki system gry, który nas doprowadzi do zwycięstwa.

 

Na zdjęciu: Jacek Nawrocki stawia poważne wymagania, ale w gorących momentach stara się schłodzić emocje siatkarek.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem