NBA. Wrócą, gdy będzie bezpiecznie

Liga została zawieszona do odwołania po tym, jak u Rudy’ego Goberta, środkowego Utah Jazz, wykryto koronawirusa. Wynik pozytywny stwierdzono także u jego kolegów z drużyny, Donovana Mitchella i Emmanuela Mundiaya. Obecnie cała drużyna z Salt Lake City pozostaje w hotelu w Oklahoma City i jest objęta kwarantanną. Władze NBA zaleciły, by poddały się jej wszystkie zespoły, z którymi „Jazzmani” grali w ostatnich 10 dniach. Dotyczy to Cleveland Cavaliers, New York Knicks, Boston Celtics, Detroit Pistons i Toronto Raptors. Niektóre kluby tymczasowo zawiesiły treningi, a inne – jak Houston Rockets – umożliwiają zawodnikom korzystanie z obiektów, ale tylko indywidualnie.

Dbają o zdrowie

Jak poinformował Adrian Wojnarowski z ESPN, właściciele drużyn przekonywali Adama Silvera, by ponownie przyjrzeć się sytuacji za miesiąc.

– Problem stał się poważny i dlatego ustaliliśmy, że przerwa potrwa najprawdopodobniej minimum 30 dni. W tym momencie nie wiemy wystarczająco dużo, aby być bardziej szczegółowym, ale chcemy dać naszych graczom, drużynom i fanom informację, że będzie to co najmniej miesiąc przerwy – mówił komisarz w rozmowie z dziennikarzami.

To oznacza, że anulowana zostanie prawdopodobnie pozostała część sezonu zasadniczego, który miał się zakończyć 15 kwietnia. Jeżeli okoliczności będą przychylne, to zgodnie z planem 18 kwietnia ruszy play off, którego finał powinien się rozpocząć 4 czerwca.

Silver podkreślił, że zdaje sobie sprawę, jakie skutki będzie miała ta decyzja dla wszystkich 30 klubów, ich właścicieli, graczy i kibiców, ale gdy dotarła do niego informacja o pozytywnym wyniku testu Goberta, to nie zawahał się ani chwili.

– Sytuacja zmieniła się w ułamku sekundy, gdyż jeszcze kilkanaście godzin wcześniej zastanawialiśmy się – razem z ekspertami – czy mecze powinny odbywać z kibicami, czy przy pustych trybunach. Zawieszenie rozgrywek ma nam wszystkim pozwolić zrobić tyle, ile się da, by zadbać o nasze zdrowie – zaznaczył komisarz ligi.

Silver napisał również list do fanów. „Nadal będziemy współpracować z ekspertami w dziedzinie chorób zakaźnych i zdrowia publicznego, a także urzędników państwowych w celu ustalenia protokołów bezpieczeństwa, niezbędnych do wznowienia naszych meczów” – czytamy.

Przeprosiny środkowego

Dodajmy, że „główny winowajca”, [Rudy Gobert], kilka dni temu podszedł bardzo lekceważąco do problemu rozprzestrzeniania się koronawirusa. Podczas konferencji prasowej najpierw żartował z problemu, a następnie – już wychodząc z sali – celowo dotknął wszystkich mikrofonów i dyktafonów znajdujących się przed nim.

Gdy okazało się, że jest zarażony, zdecydował się na publiczne przeprosiny. „Chcę podziękować wszystkim, którzy okazali mi troskę i wsparcie w ostatnich 24 godzinach. Przeżyłem wiele emocji, odkąd dowiedziałem się o diagnozie – głównie strach, lęk i zakłopotanie. Pierwszą i najważniejszą rzeczą jest to, że chciałbym publicznie przeprosić ludzi, którym mogłem zagrozić. Wtedy nie miałem pojęcia, że jestem zarażony. Byłem nieostrożny, ale nie usprawiedliwiam się. Mam tylko nadzieję, że mój przypadek będzie przykładem i sprawi, że wszyscy potraktują zagrożenie poważnie – napisał Francuz na Instagramie.

Na zdjęciu: Rudy Gobert, „główny winowajca” zawieszania najsłynniejszej ligi świata.