Neymar wjeżdża do ćwierćfinału

Sporo było szumu i zamieszania na boisku charakterystycznego właśnie dla futbolu w tej części świata. Wysokie tempo i dynamika akcji mogły się podobać, ale klarownych sytuacji brakowało. Na początku spotkania, o dziwo, więcej do powiedzenia mieli Meksykanie, którzy starali się dyktować warunki gry. Brazylia wyglądała nieco ospale, ale od 20. minuty spotkania „Canarinhos” przebudzili się i starali się zepchnąć Meksykanów jak najgłębiej pod swoją bramkę.

Magiczne dotknięcie Neymara

Pięciokrotni mistrzowie świata lubią tak grać. Lubią tłamsić rywala i czuć, że gol wisi w powietrzu. Ale tym razem nie było jednak łatwo, a na dodatek faworyci musieli uważać na groźne kontrataki. Bramek w pierwszej połowie nie oglądano, bo czujny między słupkami był Guillermo Ochoa, a ofensywnym akcjom „Azteków” brakowało nieco konkretów. Konkretny, a na dodatek efektowny, był natomiast w 51. minucie spotkania Neymar. Gwiazdor brazylijskiego zespołu zagrał piłkę piętą do obiegającego go Williana. To było iście magiczne dotknięcie, a najważniejsze, że intencję kolegi zrozumiał piłkarz Chelsea. Brazylijski ofensywny pomocnik kapitalnie przyspieszył i ominął linię obrony meksykańskiego zespołu. Zagrał następnie przed bramkę, gdzie znalazł się nie kto inny, tylko… Neymar. Napastnik PSG nie miał prawa się pomylić, a Ochoa – tym razem – nie miał prawa obronić tego strzału. Chociaż trzeba przyznać, że gdyby nie świetna postawa bramkarza, to Meksykanie 10 minut później mogliby zapomnieć o czymkolwiek.

Pieczęć Firmino

Golkiper Standardu Liege, w pięknym stylu, wybronił strzały Paulinho i Williama, dzięki czemu jego reprezentacja wciąż była w grze. Chwilę później zupełnie nie popisał się sędzia spotkania, Gianluca Rocchi. Doświadczony arbiter nie zauważył, że Miguel Layun chamsko i z premedytacją nadepnął na nogę Neymara. Nie wiadomo, czy włoski rozjemca uzyskał informację z VAR-u, czy też ją zignorował. W każdym razie nie sprawdził tej sytuacji na wideo, a wina meksykańskiego zawodnika była bezsprzeczna. Całe szczęście Neymarowi nic się nie stało, a w końcówce spotkania zapracował on na tytuł zawodnika meczu.

Meksykanie atakowali, ale nie byli w stanie zepchnąć rywala do defensywy. Bardziej prawdopodobny był drugi gol dla „Canarinhos” i spełnił się właśnie ten scenariusz. Błąd w środku pola wykorzystał Fernandinho, który przejął piłkę i szybko zagrał do Neymara. Ten na spokojnie „wjechał” w pole karne ale nie zdecydował się na strzał. Zagrał idealnie do zamykającego akcję Roberto Firmino, który przypieczętował awans reprezentacji Brazylii do ćwierćfinału mundialu.

 

Brazylia – Meksyk 2:0 (1:0)

1:0 – Neymar, 51 min (asysta Willian), 2:0 – Firmino, 89 min (asysta Neymar).

BRAZYLIA: Alisson – Fagner, Thiago Silva, Filipe Luis – Paulinho (80. Fernandinho), Casemiro – Willian (90+1. Marquinhos), Philippe Coutinho (86. Firmino), Neymar – Gabriel Jesus. Trener TITE.
MEKSYK: Ochoa – Alvarez (56. J. Dos Santos), Ayala, Salcedo, Gallardo – Herrera, Marquez (46. Layun), Guardado – Vela, Hernandez (60. Jimenez), Lozano. Trener Juan Carlos OSORIO.

Sędziował Gianluca Rocchi (Włochy). Widzów 41970 . Żółte kartki: Filipe Luis, Casemiro – Alvarez, Herrera, Salcedo, Guardado.

Piłkarz meczu – NEYMAR.