Nic nie muszą, ale mogą

Rywalizacja z aktualnym mistrzem Polski nie będzie łatwa, ale damy z siebie 100 procent – zapewnia Jorge Aragones, trener MB Zagłębia Sosnowiec przed półfinałem z BC Polkowice.


W weekend ruszają półfinały w play offie. Do decydującej rozgrywki o mistrzostwo Polski awansują drużyny, które pierwsze wygrają trzy mecze. W doborowym gronie półfinalistów po raz pierwszy w historii znalazł się zespół z Sosnowca. Był rewelacją sezonu, ale mało kto przypuszczał, że dojdzie aż tak daleko. W ćwierćfinale w trzech meczach ograł wyżej stawianą Eneę AZS Politechnikę Poznań.

– Trzeba otwarcie powiedzieć, że w tej rywalizacji żaden wynik nie byłby niespodzianką. Gdyby to drużyna z Poznania zakończyła serię 3-0, to nikogo by to nie zdziwiło. Każdy mecz w tej serii był bardzo wyrównany – przyznał Marek Lesiak, prezes MB Zagłębia.

W Sosnowcu awans do półfinału mistrzostw Polski wywołał euforię.

– Przed sezonem na pewno takiego wyniku nie oczekiwałem. Natomiast po pierwszej rundzie, kiedy mieliśmy bilans 7-3 i byliśmy na trzecim miejscu, liczyłem, że powalczymy o górną cześć tabeli. Potem życie to zweryfikowało przez kontuzje. Jessica January wypadła nam na ponad dwa miesiące, Quinn Urbaniak-Dornstauder na miesiąc, a Aleksandra Wojtala całkowicie. Było bardzo trudno dokończyć rundę – ocenia prezes MB Zagłębia.

– Dla mnie czwarte miejsce to jak brylantowy medal. Przed sezonem nikt – kto ma pojęcie o koszykówce – nie uwierzyłby, że takie drużyny będą za nami. Tabela się… przestawiła. Dla nas to fajna sprawa – dodaje.

W półfinale na sosnowiczanki czeka mistrz Polski, BC Polkowice. Drużyna ograna, prezentująca euroligowy poziom, ale też borykająca się obecnie z problemami. Z powodu kontuzji nie mogą grać bowiem czołowe zawodniczki: Stephanie Mavunga, Julia Piestrzyńska oraz Serbka Sasa Cado. Dwie pierwsze w bieżącym sezonie już nie wystąpią, Cado jest coraz bliżej powrotu na parkiet.

– Czekamy na decydujące mecze w play offie, bo na to przygotowujemy się przez cały sezon. Zagłębie to zespół grający bardziej fizycznie niż AZS Poznań, więc nie jestem tak bardzo zaskoczony, że to ono awansowało do półfinału. W sezonie zasadniczym grało nam się z koszykarkami z Sosnowca trudniej niż z AZS. Hala w Sosnowcu to wymagający teren. Wszystko przed nami, nie oglądamy się na rywalki, tylko patrzymy na siebie – zapowiada Karol Kowalewski, trener BC Polkowice.

W Sosnowcu realnie patrzą na szanse w walce z mistrzem Polski. Gdyby chodziło o jeden mecz, to niespodzianka mogłaby się wydarzyć. Niestety, w rywalizacji o finał trzeba wygrać trzy mecze. My dziś nie jesteśmy przygotowani jakościowo na to, by wygrać z Polkowicami trzy razy. Na pewno w każdym meczu powalczymy, postaramy się choć jedno spotkanie wygrać. Mówię otwarcie, nie liczymy na niespodziankę. Chcemy, aby mecze były zacięte – szczerze przyznaje Lesiak, który podkreśla, że brązowy medal jest realny.

– Bardzo będziemy chcieli go zdobyć. Po ćwierćfinałach pewność naszych zawodniczek bardzo wzrosła. Z dziewczyn zeszła presja. Teraz powalczymy o jak najwięcej, aby jeszcze coś ugrać. Gdyby się udało zająć trzecie miejsce, to byłby to dla nas megasezon – zakończył szef MB Zagłębia.

Dodajmy, że sosnowiczanki w tym sezonie po raz ostatni występują w hali przy ul. Żeromskiego. Od nowych rozgrywek przeniosą się do nowego obiektu, wchodzącego w skład Zagłębiowskiego Parku Sportowego.


Na zdjęciu: Sosnowiczanki twardej walki się nie boją – w środku Quinn Urbaniak-Dornstauder – ale czy to wystarczy na mistrzynie Polski?
Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus.pl