Nie będzie walkowerów

 

Pogoni Siedlce nie grożą walkowery – tak wynika ze słów Adama Gilarskiego, rzecznika dyscyplinarnego PZPN, komentującego sprawę, która miała potencjał, by wstrząsnąć tabelą II ligi.

 

Powodem wstrząsu mogła być grudniowa dyskwalifikacja (6 miesięcy + 1,5 roku w zawieszeniu) siedmiu zawodników Pogoni przez Polską Agencję Antydopingową (POLADA) za stosowanie niedozwolonej infuzji dożylnej.

Skra Częstochowa i Resovia zwróciły się nawet do PZPN z wnioskiem o ukaranie siedlczan trzema walkowerami: za ich wygrane mecze ze Stalą Rzeszów oraz… Skrą i Resovią właśnie.

To mogłoby sprawić, że Resovia przesunęłaby się w tabeli na 2. miejsce, na 3. osunęłaby się Łęczna, a Skra – kosztem Pogoni – wyskoczyłaby ze strefy spadkowej. Wygląda jednak na to, że nic takiego się nie stanie. Tocząca się wciąż sprawa wędrowała ostatnio w PZPN od Komisji Dyscyplinarnej do Departamentu Rozgrywek Krajowych.

– Skra i Resovia chcą, by regulamin został zinterpretowany tak, jak im pasuje, ale nikt nie widzi tej sprawy w sposób, w jaki widzą ją te kluby – mówi Adam Gilarski.

– W mojej ocenie bardzo wątpliwe jest, by którykolwiek z klubów rywalizujących z Pogonią mógł liczyć na uzyskanie walkoweru Przepisy nie przewidują tu walkowerów, ale samo postępowanie dyscyplinarne będzie prowadzone. Proszę zwrócić uwagę, że w organizmach piłkarzy nie znaleziono żadnej substancji zabronionej.

POLADA nie zawiesiła ich nawet w prawach zawodnika. Oni w październiku i listopadzie normalnie grali. Stosowanie metody zabronionej, czyli kroplówek, w tym wypadku nie jest równoznaczne ze stosowaniem zabronionych substancji.

Klub poniesie za to odpowiedzialność, to nie ulega kwestii, ale nie przełożyło się to na wyniki bieżących spotkań rozgrywanych przez Pogoń – dodaje rzecznik dyscyplinarny PZPN. Siedlczanie mogą zostać ukarani grzywną finansową bądź odjęciem punktów.

– Te kary są przewidziane przez regulamin antydopingowy POLADY. Pozostaje pewna wątpliwość, który organ powinien podjąć taką decyzję, bo przepisy POLADY są nieprecyzyjne. Z pewnością musimy tę sprawę wyjaśnić – podkreśla Gilarski.

Na marginesie, warto też postawić kropkę przy innym temacie, jakim zajmował się rzecznik dyscyplinarny PZPN. W styczniu wszczął postępowanie w sprawie jesiennych meczów Stali Mielec na podstawie lektury wywiadu z trenerem Dariuszem Marcem w „Przeglądzie Sportowym”

W wywiadzie padło pytanie, czy klub podejrzewał niektórych piłkarzy o grę u bukmacherów. Trener Marzec stwierdził m.in.: „Obijały mi się o uszy takie pogłoski (…). Nie wszyscy mieliśmy jeden cel, nie wszyscy szliśmy w jedną stronę”. Chodziło o spotkania z Chrobrym Głogów i Odrą Opole.

– Toczyło się postępowanie wyjaśniające, ale złożyłem do Komisji Dyscyplinarnej wniosek o odmowę wszczęcia postępowania dyscyplinarnego. Z dokumentacji, którą otrzymałem od firm bukmacherskich nie wynikało, by zawierano na te zdarzenia dziwne zakłady – oznajmia Adam Gilarski.

 

Fot. Adam Starszyński/PressFocus