Nie boimy się nikogo!

Korespondencja z Niżnego Nowogrodu

Michał ZICHLARZ: Jak ocenić waszą efektowną wygraną w czwartek w Niżnym Nowogrodzie?

Dejan LOVREN: – Myślę, że wszyscy Chorwaci, a także my piłkarze możemy być dumni z tej wygranej. Nikt nie oczekiwał, że tak będzie, ale my od pierwszego dnia pobytu w Rosji pokazujemy swoją jakość. Z Argentyną nasze zwycięstwo było zasłużone i w dość łatwy sposób zapewniliśmy sobie awans do kolejnej fazy mistrzostw. Teraz mecz z Islandią. Chcemy być na pierwszym miejscu w grupie, no i zobaczymy, z kim przyjdzie się nam zmierzyć później.

Zaskoczeniem jest sposób, w jaki łatwo 3:0 pokonaliście Argentynę. Jak to skomentować?

Dejan LOVREN: – Muszę powiedzieć, że wierzyliśmy, że tak może być. Ustawiając obronny blok sprawiliśmy, że tak naprawdę rywale nie potrafili sobie stworzyć dogodnej bramkowej sytuacji. Natomiast my już wcześniej takie sytuacje mieliśmy, myślę tutaj o okazjach Mandżukicia czy Periszicia. Jak mówię, kiedy bronimy razem jako zespół, to z przodu zawsze jesteśmy w stanie coś sobie wypracować i tak właśnie było w spotkaniu z Argentyną.

Lionel Messi z wami sobie nie pograł. Jaki był na niego sposób?

Dejan LOVREN: – Tutaj nie chodzi o jednego zawodnika, z całym oczywiście szacunkiem dla niego, bo to przecież najlepszy piłkarz na świecie. Messiego też można powstrzymać, kiedy umiejętnie bronisz się całą drużyną, co my robimy. W tym cała tajemnica. Grając w ten sposób sprawiliśmy, że ciężko było mu wypracować sobie jakąś dogodną sytuację czy pozycję. To był ten doskonały plan.

A był jakiś plan na Messiego?

Dejan LOVREN: – Nie. Tak jak mówię, był plan na Argentynę, nie na jednego konkretnego gracza.

W dwóch dotychczasowych meczach na mundialu w Rosji strzeliliście nie tylko sporo bramek, ale i nie straciliście żadnej. W reprezentacji bardziej się przykładacie?

Dejan LOVREN: – Grasz dla twojego kraju. Robisz wszystko, co możesz, żeby pomóc swojej narodowej drużynie. Może też jest tak, że trochę inaczej jest, kiedy występujesz w barwach narodowych, niż ma to miejsce w klubie. No ale z drugiej strony, kiedy przyjeżdżasz na mundial, to robisz wszystko, żeby pozostać na nim jak najdłużej. Dlatego bronimy z taką zaciekłością. Z Argentyną stosowaliśmy jednak różne środki. Staraliśmy się też utrzymać przy piłce, tak że przyniosło to cenny triumf, z którego bardzo się cieszymy.

Czy jesteście w stanie wyrównać, czy nawet pobić, osiągnięcie reprezentacji Chorwacji z 1998 roku, która skończyła mundial na trzecim miejscu?

Dejan LOVREN: – Tak, jesteśmy w stanie to zrobić. Jeśli spojrzysz na skład, na kadrę jaką dysponował tamten zespół i porównasz z drużyną, którą mamy obecnie, to teraz mamy lepszych zawodników niż dwadzieścia lat temu. Ale nie znaczy to nic, jeśli nie będziemy grali dobrze. Jeśli natomiast będzie tak, jak miało to miejsce w starciu z Argentyną, to zajdziemy wysoko.

Świetny mecz z Argentyna rozegrał Luka Modić, wybrany zresztą zawodnikiem spotkania. Jak oceni pan jego występ?

Dejan LOVREN: – Był naprawdę niesamowity! Powiedziałem mu, że jego gol zdobyty z Argentyńczykami przypomniał mi tego, jakiego wbił Manchesterowi United w barwach Realu. Kapitalne trafienie, świetna gra. Ma spokój poparty wielkim doświadczeniem. Wie, jak grać w takich wielkich spotkaniach na dużych turniejach. To radość móc grać w jednym zespole z graczem takiego formatu jako on.

Nikt na tych mistrzostwach nie gra takiej piłki jak Chorwacja. Jak wy piłkarze to oceniacie?

Dejan LOVREN: – Jest wielu innych faworytów. Są Niemcy, Francja, Hiszpania. Wielkie drużyny. Trzeba też powiedzieć, że na tych mistrzostwach nie ma łatwych meczów. W każdym spotkaniu trzeba się przyłożyć. Co do nas, to jesteśmy taką raczej mniej docenianą reprezentacją, pretendentem i to – muszę przyznać – sprzyja nam. Nie mamy obaw przed nikim, a kiedy gramy tak jak z Argentyną, dodaje nam to jeszcze pewności siebie, dodatkowej energii. Najważniejsze, żeby podtrzymać ten poziom w kolejnych spotkaniach.

Teraz to chyba inni będą się was obawiać…

Dejan LOVREN: – Na pewno, jeśli chodzi o to co pokazaliśmy ostatnio, to będzie dla nas większy respekt. Gramy w jednej z najmocniejszych grup i to też dodatkowo podnosi gdzieś tam twoją wartość jako drużyny – dajemy sobie radę z presją, stresem.

Kalkulujecie już, z kim lepiej byłoby zagrać w kolejnej rundzie mundialu – z Francją czy może z Danią?

Dejan LOVREN: – Uczciwie odpowiem, że nie. Z kimkolwiek przyjdzie nam zagrać, to rywal musi się liczyć z tym, że przyjdzie mu się zmierzyć z dobrze dysponowanym zespołem.

A jest jakaś drużyna, z którą w drodze do finału nie chcielibyście się zmierzyć?

Dejan LOVREN: – Nie ma takiego zespołu. Nawet w pierwszej połowie niedawnego meczu towarzyskiego z Brazylią, jedną z najlepszych obecnie reprezentacji na świecie, pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie grać, jak równy z równym (Chorwaci przegrali 0:2 – przyp. aut.). Nie mamy obaw przed nikim. Jeśli wygrywasz 3:0 z taką drużyną jak Argentyna na mistrzostwach świata, która nie pamiętam, żeby w ostatnim czasie doświadczyła takiej porażki, to musisz być pewny swego.