Nie było w kim wybierać

Efekt braku wyboru widoczny był zwłaszcza w niedzielnym meczu z Chrobrym. Trójkę stoperów tworzyli Andrzej Niewulis, Artiom Rachmanow i Jakub Łabojko. Ostatni z wymienionych nie czuł się dobrze na tej pozycji. 20-latek, którego naturalną pozycją jest pomoc, miał ogromne problemy z ofensywnymi piłkarzami z Głogowa.

Ośmieszył młodziana

Przy pierwszej bramce Przemysław Trytko wręcz ośmieszył młodziana. Trener Papszun nie wytrzymał i jeszcze w pierwszej połowie, nie pierwszy raz w tym sezonie, zarzucił „wędkę” i zmienił Łabojkę. Na konferencji prasowej szkoleniowiec Rakowa musiał tłumaczyć się z takiego, a nie innego zestawienia linii obrony.

– Nie wiem czy zna pan kadrę, ale nie mogę mieć innego pomysłu na defensywę, bo w tej chwili nie mamy innych obrońców. Trzech defensorów jest kontuzjowanych, a jeden, czyli Łukasz Góra, pauzował za kartki – przyznał Marek Papszun, który nie uciekał od odpowiedzialności. – Zgadzam się, że to nie wypali, stąd zmiana jeszcze w pierwszej połowie. Kibice w trakcie meczu wskazywali, żebym wszedł na boisko, ale nie mam zrobionych badań medycznych. Tak na poważnie, to tak wygląda sytuacja kadrowa i nie ma co się więcej tłumaczyć – dodał trener częstochowian.

Blisko powrotu

W najbliższym czasie sytuacja ulegnie poprawie, bo po pauzie za kartki wraca Góra, a w końcu do dyspozycji sztabu szkoleniowego ma być Kamil Kościelny. 26-latek, który zimą zamienił Wigry na Raków wiosną jeszcze nie zagrał ani minuty z powodu kontuzji.

– Kamil jest najbliżej powrotu z grona kontuzjowanych. Zagrał w weekend już w rezerwach i myślę, że będzie brany pod uwagę przy najbliższym meczu – poinformował Papszun.