Kadra U-20. Nie chcą liczyć na innych

Łódź albo Gdynia – trzeciego wyjście nie ma, bo nikt nie dopuszcza myśli, że Polska nie przejdzie do drugiej rundy mistrzostw świata i w czwartek trzeba się będzie rozjechać do domów. Jeśli polski zespół zajmie pierwsze miejsce w grupie, zagra w 1/8 finału w Łodzi w poniedziałek, co stanowi premię w postaci dodatkowego dnia na regenerację sił. Drugie miejsce, to także mecz w Łodzi, ale w niedzielę, trzecie natomiast sprawi, że trzeba się będzie przenieść do Gdyni, a ewentualny powrót do Łodzi na finał prowadzić będzie przez Tychy.

Chociaż połowa szans…

– Oczywiście patrzymy w tabele innych grup, każdy ma swoje typy i preferencje. Ale na razie gramy z Senegalem i dopiero wtedy będzie można rozpocząć konkretne przymiarki. Teraz jest jeszcze za dużo wariantów, żeby sobie nimi zaprzątać głowę. Wiemy, jak wygląda sytuacja w naszej grupie i nie chcemy liczyć na innych – studzi emocje trener Jacek Magiera.

Studzi, a może podgrzewa, bo tylko zwycięstwo zapewni Polaków awans już w środę, choćby nawet z 3. miejsca, bo wiadomo, że są co najmniej dwie grupy, w których trzeci zespół na pewno 6 punktów nie zdobędzie. Remis lub porażka sprawią, że trzeba będzie nerwowo czekać aż do ostatniego meczu Panama – Arabia Saudyjska.

Wygrana zgodnie z planem. Polska gromi Tahiti. Czas na Senegal

Po meczu z Tahiti Magiera zapowiedział, że z Senegalem zespół wystąpi w innym składzie. Teraz podtrzymuje to zdanie, ale od razu zapewnia, że nie ma zamiaru zmieniać bramkarza.

– Radek Majecki był w poniedziałek na badaniach w Warszawie. Więzadła są w porządku, tak więc jest do dyspozycji – zapewnia. Swoją drogą trzeba mieć wyjątkowego pecha, żeby doznać urazu w meczu, w którym miało się jedną interwencję, a tak było w spotkaniu z Tahiti. Polski zespół z kolei oddał w nim 28 strzałów. – Gdyby w środę mieć choćby połowę tych szans… – rozmarzył się selekcjoner.

Babcia będzie na meczu

Twarda walka z silnymi chłopakami z Senegalu jest na razie ponad siły Nicoli Zalewskiego, najmłodszego w zespole i na tle kolegów istnego chucherka – 64 kg wagi i 164 cm wzrostu. On już zrobił swoje, miał duży wkład w pokonanie Tahiti i jeszcze może się przydać. Sam tego nie może pamiętać, ale warto, by wiedział, że Grzegorz Krychowiak też miał 17 lat i był 3 lata młodszy od kolegów, gdy na mistrzostwach w Kanadzie w 2007 roku strzelił Brazylijczykom gola, którego pamiętamy do dziś. – A jeżeli chodzi o konkrety na mecz z Senegalem, to są w składzie 2-3 znaki zapytania – zdradza Jacek Magiera

Od chwili, gdy pojawił się w kadrze, a więc dopiero od listopada ubiegłego roku, pewniakiem na lewej obronie jest z kolei Adrian Stanilewicz, wcześniej grający w juniorskich reprezentacjach Niemiec. Piłkarz Bayeru Leverkusen nie ma jednak takiego doświadczenia w seniorskiej piłce, jak niektórzy jego koledzy, którzy grają choćby w polskiej ekstraklasie (Majecki, Walukiewicz, Makowski). Dla niego występ przy kilkunastotysięcznej publiczności to nowość.

– Nasze mecze w ligach juniorskich w Niemczech ogląda najwyżej 300 widzów – mówi. Urodził się w Solingen, zawodnikiem Bayeru jest od 10. roku życia. W Bundeslidze jeszcze nie zagrał, zaliczył natomiast kilka minut (wszedł w 88 minucie) w meczu Ligi Europy z AEK Larnaka. Mecz odbywał się na Cyprze, a więc też widzów było zaledwie 1500. Można spodziewać się, że dziś w Łodzi padnie jego osobisty rekord frekwencji, a zapracuje na niego też liczna reprezentacja rodziny. – Przyjadą rodzice z Niemiec, będzie siostra z mężem, do Łodzi wybiera się też mieszkająca w Polsce babcia – mówi.

„Wywiad środowiskowy”

Co robi kadra w dniach, gdy nie ma meczów? – Niczego nowego się nie nauczymy, dlatego treningi to głównie regeneracja. Po meczu fizjoterapeuci robią „wywiad środowiskowy” – jak to nazywamy. Wypytują grających o ewentualne urazy, wiemy też, kto ile przebiegł i w jakim tempie, bo GPS wszystko widzi. Następny dzień to basen, praca w sali, rozruch na boisku, trochę żartów, piłkarskich konkursów dla zabawy.

Dzień przed meczem to przypomnienie stałych fragmentów gry. Potem odpoczynek w hotelu, wspólny spacer. A w dniu meczowym po rozruchu i relaksie w hotelu ubieramy się w garnitury i jedziemy na stadion – tyle zdradza trener z rozkładu zajęć podczas mundialu.
Na meczu Senegalu z Kolumbią w Lublinie byli w niedzielę asystenci Magiery, Marcin Rogalski i Piotr Klepczarek, których zadaniem było taktyczne rozpracowanie rywala.

Senegal to wicemistrz Afryki (w finale uległ Mali po rzutach karnych). To na pewno jeden z silniejszych piłkarsko krajów Afryki, który wydał takie gwiazdy światowej sławy jak Patrick Vieira (grał w reprezentacji Francji), El Hadji Diouf, Henri Camara, czy ostatnio Sadio Mane z Liverpoolu. W krajowej lidze gra drużyna Generation Foot, składająca się z piłkarzy trenujących w związkowej akademii, działającej pod patronatem francuskiego klubu FC Metz. Już właśnie w Metz gra najlepszy piłkarz reprezentacji U-20 Amadou Dia Ndiaye, mający już 5 występów w reprezentacji A. W seniorskim zespole FC Metz, mistrza francuskiej II ligi w tym sezonie, pewne miejsce miał też Ibrahima Niane.

Wojciech Filipiak

Na zdjęciu: Adrian Stanilewicz (z prawej) jest pewniakiem na pozycji lewego obrońcy w drużynie Jacka Magiery.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ