Nie chcą sprzedać „Białej gwiazdy”?

 

Negocjacje dotyczące przejęcia Wisły Kraków SA z rąk Towarzystwa Sportowego Wisła Kraków stanęły w martwym punkcie. Jakub Błaszczykowski, Tomasz Jażdżyński i Jarosław Królewski, sprawujący od blisko roku realną władzę w spółce zarządzającej sekcją piłkarską Wisły, nie są w stanie zgodzić się na żądania TS-u, do którego – przypomnijmy – wciąż należą akcje Wisły SA. I które najwyraźniej nie chce stracić w niej wpływów i profitów z nimi związanych.

Przy Reymonta trwa mała wojna domowa. Jażdżyński uznał, że kibice mają prawo wiedzieć, co się dzieje, dlatego udzielił obszernego wywiadu portalowi interia.pl oraz Gazecie Krakowskiej. Sytuacja Wisły nie jest godna pozazdroszczenia. Nie potrafi porozumieć się z miastem, TS-em i Tele-Foniką, a drużyna zamyka tabelę ekstraklasy i poważnie grozi jej spadek. Działacze dają do zrozumienia, że degradacja do I ligi może mieć fatalne konsekwencje.

Prawo za 4 miliony

Na początek: trochę chronologii. Gdy w 2017 roku szybko zdekonspirowano Jakuba Meresińskiego, który kupił Wisłę od Tele-Foniki, klub przejęło Towarzystwo Sportowe Wisła, prowadząca inne sekcje „Białej gwiazdy”. I… omal nie doprowadziło do upadku piłkarskiej spółki, a ówcześni włodarze wskutek swoich działań mają dziś nazwiska skrócone do jednej litery. Rok temu „Biała gwiazda” znalazła się nad przepaścią. Uratowali ją Błaszczykowski, Jażdżyński i Królewski, którzy w zamian za pożyczenie Wiśle 4 milionów złotych objęli władzę w spółce. Choć ta wciąż należy do TS-u, to TS nie ma swoich przedstawicieli ani w zarządzie, ani radzie nadzorczej.

Trio „ratowników” Wisły do końca roku ma prawo odkupienia jej z rąk Towarzystwa Sportowego, do czego posłużyć miałyby właśnie te pożyczone 4 miliony. W przeciwnym razie, będą mogli wskazać, czy pożyczkę ma zwrócić Wisła SA, czy też TS Wisła. Ani jednego, ani drugiego podmiotu dziś na to nie stać. Pożyczka została zabezpieczona gruntami należącymi do TS-u.

Punkty sporne

Rozmowy Błaszczykowskiego, Jażdżyńskiego i Królewskiego z zarządem TS-u w sprawie przejęcia Wisły SA rozpoczęły się w lipcu. Od tamtej pory nie został jednak postawiony choćby krok ku porozumieniu. Prezesem TS-u jest Rafał Wisłocki, który niedawno był jeszcze prezesem… Wisły SA. Jażdżyński dokonał z nim wspólnych ustaleń, lecz te zakwestionowała pozostała część zarządu TS-u.

Co jest kwestią sporną? Z wywiadu z Jażdżyńskim można wyczytać, że dyskutowano nad sprzedażą gadżetów i pamiątek, znakami towarowymi, akademią piłkarską czy ciążącym na spółce 40-milionowym długiem wobec Tele-Foniki. Trio „ratowników” uważa, że dochody z gadżetów powinny być ważną działką dochodową Wisły SA, ale prawa do nich ma też TS, a taka sytuacja odstrasza każdego potencjalnego inwestora. Przytoczony jest przykład bardzo świeży – kolekcji gadżetów z Henrykiem Reymanem. Spółka chciała wyprodukować takowe, sumiennie przygotowując się do tego, a TS ubiegło ją, wypuszczając swoje retro-koszulki.

Jażdżyński przypomina, że w 2012 roku ówczesny zarząd TS-u zastrzegł nazwę „Wisła Kraków”.  – Obydwa podmioty powinny mieć prawo do trzech podstawowych znaków towarowych: do historycznego herbu, nazwy „Wisła Kraków” i do nazwy „TS Wisła”. Dzisiaj to prawo jest tylko w rękach TS-u. Na dzisiaj Towarzystwo proponuje nam umowę licencyjną, z czym my się filozoficznie i aksjomatycznie nie zgadzamy.

Po pierwsze, dlatego, że umowa licencyjna wprost wprowadza relację nadrzędności, a dla nas obydwa podmioty powinny mieć równe prawa.

Po drugie, umowę licencyjną można wypowiedzieć. Profesjonalny inwestor nigdy nie zainwestuje w spółkę, która nie ma stuprocentowej pewności praw do swojej własnej nazwy. Obecna sytuacja to jest paranoja! – podkreśla Tomasz Jażdżyński na łamach Interii i Gazety Krakowskiej.

TS chce kontroli

Do tego dochodzi temat akademii piłkarskiej, bardzo zaniedbywany w Wiśle za czasów rządów Tele-Foniki i Bogusława Cupiała. Od nowego sezonu Wisła SA chciałaby w całości przejąć akademię z rąk TS-u. TS wolałby jednak zachować u siebie roczniki od U-13 w dół, które – z racji opłacanych składek – są po prostu najbardziej dochodowe. Towarzystwo podkreśla, że sekcja piłki nożnej jest jedną z najważniejszych w stowarzyszeniu.

– Tu znowu aksjomatycznie i ideologicznie się z tym nie zgadzamy. Według nas, jest jedna Wisła Kraków i sekcja piłki nożnej jest w spółce. Skoro więc TS jest klubem posiadającym sekcję piłki nożnej, to czym jest Wisła Kraków SA i jej drużyna? – pyta Jażdżyński.

Mówi: – Przedstawiliśmy uczciwą propozycję uregulowania stosunków pomiędzy spółką i stowarzyszeniem TS, gdzie każdy ma swoje prawa, każdy pokrywa swoje koszty i każdy walczy o przyszłość swoich sekcji. Tu nie ma czego negocjować. Uważamy, że to uczciwe podejście. Jesteśmy w kropce.

Blokada ze strony TS-u jest bardzo trudna do zrozumienia. Szczególnie, że upadek spółki akcyjnej skokowo pogorszy sytuację Towarzystwa. Choćby niespłacony dług wobec Tele-Foniki natychmiast stanie się długiem TS-u. Dla mnie osobiście jest szokujące, że władze Towarzystwa, po wszystkim co się wydarzyło, chcą dalej, nawet po ewentualnej sprzedaży akcji, kontrolować spółkę akcyjną. Bo licencjonowanie nazwy czy utrzymywanie choćby częściowej kontroli nad 40-milionowym długiem jest właśnie formą kontroli. Kontrolować i czerpać korzyści finansowe: bo sprzedawanie piłkarskich pamiątek czy utrzymywanie najmłodszych grup szkoleniowych w piłce nożnej to właśnie działalność zarobkowa kosztem spółki akcyjnej.

„Socios” apelują

Między działaczami Wisły SA a TS Wisły doszło też do wymiany zdań w mediach społecznościowych. „Szanowni, na zebraniach Zarządu TS podczas których gościliśmy Przedstawicieli Wisły SA ustaliliśmy, iż do czasu zakończenia rozmów nie będziemy komentować omawianych przez nas spraw w mediach. Staram się dotrzymywać umów” – napisał na Twitterze prezes Rafał Wisłocki, co Tomasz Jażdżyński spuentował tak: „Przepraszam, ale nie do końca tak było. Na sugestię o dalszej poufności wprost zapowiedziałem, że jeśli się nie porozumiemy to zastrzegamy sobie prawo publicznego poinformowania jakie mieliśmy propozycje i jakie dostaliśmy odpowiedzi. Także sądzę, że śmiało można komentować”.

Wycofanie się Błaszczykowskiego, Jażdżyńskiego i Królewskiego z negocjacji i ewentualny brak innego inwestora chcącego odkupić klub z rąk TS-u może mieć dla piłkarskiej Wisły opłakane skutki. Stowarzyszenie kibiców „Socios Wisła” zaapelowało o spotkanie z trójką ratowników oraz Rafałem Wisłockim. „Doceniamy trud, jaki włożyliście w ratowanie Wisły – my również dołożyliśmy swoją cegiełkę. Zrobimy wszystko, by pomóc Wam się porozumieć. Wisła jest jedna!” – piszą Socios.

 

Wojciech Chałupczak

Na zdjęciu: Sytuacja Wisły Kraków jest dużo bardziej skomplikowana, aniżeli pokazuje to zamykana przez „Białą gwiazdę” ekstraklasowa tabela.