Nie czuje tremy

Tomasz Horwat przed trenerskim debiutem w I lidze.


W GKS-ie Tychy Tomasz Horwat pojawił się rok temu jako asystent trenera. Po pożegnaniu przez tyski klub Ryszarda Tarasiewicza w tej samej roli znalazł się w sztabie szkoleniowym Ryszarda Komornickiego, a dzisiaj wychowanek Karkonoszy Jelenia Góra, usiądzie na ławce jako prowadzący tyską drużynę.

– Razem z Jarkiem Zadylakiem zostaliśmy przedstawieni drużynie przez Zarząd jako duet, który ma poprowadzić zespół – mówi Tomasz Horwat. – Liczymy też na pomoc i doświadczenie Tomka Rogali, czyli nominalnie trenera bramkarzy, ale mającego duży bagaż doświadczeń jako trener i jako piłkarz z występami w ekstraklasie. Nasza współpraca w całym sztabie układa się bardzo dobrze.

Dzielimy się obowiązkami, bo pracy między meczami jest bardzo dużo, analiza naszej gry oraz taktyki rywali, przygotowywanie treningów. Bardzo dużo pracy mają również fizjoterapeuci, szczególnie w momentach gdy mecze są co trzy, cztery dni. Mamy do siebie zaufanie. Dyskutujemy. Dzielimy się spostrzeżeniami. Wymieniamy uwagi, bo mamy ten sam cel.

Z Dolnego Śląska

39-letni Tomasz Horwat bardziej znany był do tej pory w dolnośląskim środowisku piłkarskim.

– Prawie całą swoją piłkarską przygodę spędziłem faktycznie na Dolnym Śląsku – dodaje Tomasz Horwat. – Prawie, bo miałem krótki epizod w klubie z Wielkopolski, gdzie spotkałem jako zawodnika Ireneusza Mamrota. Później nasze drogi łączyły się jeszcze w Wulkanie Wrocław, w którym on był trenerem, a ja zawodnikiem i cieszyliśmy się z awansów do IV i III ligi.


Czytaj jeszcze: Horwat i Zydlak poprowadzą GKS Tychy


W tych samych rolach spotkaliśmy się także w III – ligowej Polonii Trzebnica, w której jako grający trener zastąpiłem Ireneusza Mamrota, gdy on przeniósł się do Chrobrego Głogów. Z pewnością bardzo dużo wyniosłem z tej współpracy jako trener. Prowadziłem również zespoły juniorskie U19 występujące w CLJ, II zespół Śląska Wrocław oraz koordynowałem pracą Akademii Śląska Wrocław.

Przez trzy lata pracy w Śląsku Wrocław mogłem zbierać kolejne doświadczenia przyglądając się z bliska pracy sztabów trenerskich pierwszego zespołu. Dokładnie rok temu przeprowadziłem się do Tychów i cieszę się, że w dalszym ciągu jestem częścią Drużyny GKS- u Tychy .

Bez Koena Daniela

Autokar z piłkarzami GKS-u Tychy wyjechał do Suwałk wczoraj o godzinie 7.30. Po drodze tyszanie, wśród których w dalszym ciągu nie ma Keona Daniela, mieli zaplanowany trening w Pruszkowie, a wieczorem odprawę taktyczną, przed trenerskim debiutem Tomasza Horwata w I lidze.

– Nie czuję tremy – zapewnia Tomasz Horwat. – Może dlatego, że to wszystko stało się tak szybko, że nie ma czasu na rozmyślanie, bo trzeba się skupić na pracy i kolejnym spotkaniu. Wszyscy chcemy zwycięstwa, bo na komplet punktów czekamy już zdecydowanie za długo.

Wierzymy w drużynę i w to, że jesteśmy w stanie wygrywać już od najbliższego meczu. Musimy funkcjonować jako zespół, w której indywidualne umiejętności zawodników będą wartością dodaną. Poza Keonem Danielem wszyscy w zespole są zdrowi, ale „Kiki” już od piątku powinien wejść w normalny trening i liczymy, że niebawem będziemy mogli na niego liczyć.

Składu, ani taktyki na mecz w Suwałkach nie zdradzę i sądzę, że to może być także nasz mały atut w spotkaniu z Wigrami, bo zmieniająca się ostatnio z meczu na mecz nasza wyjściowa jedenastka, niczego przeciwnikowi nie ułatwiła.

Skupieni na Wigrach

My natomiast mamy do analizy ostatnie trzy mecze naszego najbliższego rywala i znamy jego silne oraz słabe strony. To, że Wigry po 25 kolejce są na ostatnim miejscu w tabeli niczego nie zmienia w naszym podejściu do spotkania w Suwałkach. Przygotowujemy się na ciężki mecz z trudnym rywalem, bo wiemy, że ta liga jest nieobliczalna.

Na razie o czekającym nas w niedzielę meczu z Podbeskidziem nie myślimy. Skupiamy się na Wigrach, ale planujemy już piątkowe i sobotnie zajęcia, bo czasu będziemy mieć bardzo mało.

W piątek w godzinach porannych wrócimy do Tychów i po regeneracji zawodnicy pojadą do domów, żeby się wyspać, a w sobotę przyjdzie czas na przedmeczowy rozruch. Ale to jest na razie na drugim planie, bo w tej chwili najważniejsze jest dla nas 90 minut – z doliczonymi sekundami włącznie – na boisku w Suwałkach – zakończył Tomasz Horwat.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus