Nie lekceważą Skry

To może być „,mecz-pułapka”, dlatego w obozie Wisły Kraków zapewniają, że przed spotkaniem ze Skrą Częstochowa nie ma mowy o rozluźnieniu.


Jesienią krakowianie wygrali ze Skrą 3:0 i to do dziś jest ich najwyższe zwycięstwo w sezonie. Na papierze Wisła jest także zdecydowanym faworytem piątkowego spotkania (początek o godzinie 20:30), ale muszą uważać. Każda seria kiedyś się kończy (wygrali pięć ostatnich spotkań, nie przegrali sześciu), a najbliższy rywal ostatnio pokazał, że nie należy go lekceważyć. Świadczą o tym dwa zwycięstwa z Podbeskidziem Bielsko-Biała i Zagłębiem Sosnowiec. Młody zespół spod Jasnej Góry złapał wiatr w żagle i będzie chciał pokrzyżować plany utytułowanemu rywalowi.

Skra wzmocniona mentalnie

– Dwa ostatnie wyniki pokazują, że rywal posiada określoną siłę. Pokonali Podbeskidzie, które w następnym tygodniu wygrało 6:0 z Chrobrym, a potem na wyjeździe Zagłębie. Zwycięstwa sprawiają, że zespół Skry będzie dobrze nastawiony, napędzony i silny mentalnie. Natomiast my musimy być jeszcze silniejsi i robić swoje – zaznacza trener Radosław Sobolewski. Opiekun ekipy spod Wawelu dzieli się opinią o stylu gry Skry, która drugi sezon z rzędu gra na zapleczu ekstraklasy. – W tej rundzie częściej chcą założyć wysoki pressing, doskoczyć do rywala wyżej, ale my już parokrotnie pokazywaliśmy, że spod takiego pressingu potrafimy wychodzić. Udaje się to dzięki umiejętnościom i rozwiązaniom taktycznym. Na pewno będziemy kontynuować tę pracę – podkreśla szkoleniowiec.

W ostatnim meczu na ławce rezerwowych po raz pierwszy od roku usiadł Alan Uryga. Obrońca, który wracał do zdrowia po trzech poważnych kontuzjach, obecnie na nic nie narzeka i regularnie trenuje z zespołem. Wystąpił też w kilku sparingach. Każdy dzień spędzony na boisku przybliża go do odzyskania najlepszej dyspozycji. Pewną niewiadomą jest jednak, ile jeszcze czasu będzie potrzebował po tak długiej przerwie. – Alan bardzo mocno „pali” się do gry, jednak musimy uważać na pewne rzeczy. Przyjdzie taki moment, że będzie bardzo mocno naciskać na pozycję stopera, ale jeszcze musi się uzbroić w cierpliwość, pracować i zachowywać się jak do tej pory – mówi Sobolewski.

Plany na przerwę

Skra rozgrywa spotkania w roli gospodarza na stadionie w Bełchatowie. Z tego powodu frekwencja na obiekcie w województwie łódzkim przeważnie jest bardzo niska. Tak było choćby 5 marca, gdy rywalizację podopiecznych Jakuba Dziółki z Podbeskidziem śledziło… 43 widzów. W lutym było 1425, ponieważ na bliski wyjazd wybrali się kibice Łódzkiego Klubu Sportowego. Dziś „najazd” na Bełchatów zaplanowali fani „Białej gwiazdy”, którzy zamówili ponad 1000 biletów. – To będzie dość dziwne spotkanie, bo choć gramy na wyjeździe, trybuny zostaną zdominowane przez naszych kibiców. To wsparcie będzie dla nas bardzo ważne. Mam nadzieję, że wspólnie będziemy mogli się cieszyć po końcowym gwizdku – liczy trener Sobolewski.

Po powrocie piłkarze dostaną trzy dni wolnego, a potem czeka ich dość wymagający okres. W czasie przerwy na mecze reprezentacji krakowianie mają utrzymać, a najlepiej jeszcze poprawić dobrą formę fizyczną, która jest ich wyróżnikiem w rundzie wiosennej. – Na pewno pierwszy tydzień będzie dość intensywny. Chcemy go zakończyć grą kontrolną, której szczegóły są ustalane. Musimy popracować, zwiększyć trochę obciążenia. Kolejny tydzień będzie już typowym mikrocyklem przedmeczowym – mówi „Sobol”.

W tym tygodniu klub poinformował o przedłużeniu kontraktów z parą podstawowych środkowych obrońców. Kapitan drużyny Igor Łasicki i Francuz Boris Moltenis są teraz związani z Wisłą do końca czerwca 2024 roku. W obu przypadkach umowy zostały prolongowane po rozegraniu odpowiedniej liczby minut. Łasicki miał zapis o przebywaniu na boisku przez 60 procent czasu gry (1836 min), a Moltenisowi wystarczyło 40 procent (936 min). Piłkarze spełnili wymóg w ostatnim spotkaniu z GKS-em Tychy.


Na zdjęciu: Jesienią Wisła wygrała ze Skrą 3:0. To najwyższe zwycięstwo krakowian w tym sezonie.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus