Nie ma mocnych na lidera!

W poniedziałek pokonali po tie-breaku MKS Będzin, w środę „zdmuchnęli” mistrzów kraju – PGE Skrę Bełchatów 3:0, zaś w sobotni wieczór nie sprostali wicemistrzom Polski z Kędzierzyna-Koźla. Jednak tej przegranej 1:3 katowiczanie nie muszą się wstydzić, bo trafili na dobrze usposobionego rywala i dzielnie walczyli. ZAKSA w tym spotkaniu, mimo przeciwności losu, pokazała swoją moc i ogromne możliwości.

Zaczęło się dość nieszczęśliwie dla przyjezdnych, bo przegrywali 1:5. I w tym momencie nic nie wskazywało, że nastąpi zwrot akcji. Gospodarze pewnie swego, prowadzili już 15:11, ale siatkarze GKS-u byli konsekwentni w swoim działaniu. Doprowadzili do remisu po 20 i rozpoczął się „wyścig na dochodzenie”. W roli głównej wystąpił Karol Butryn, bo on wyprowadził zespół na prowadzenie 23:22 i zakończył partię udanym atakiem.

Jednak w kolejnych odsłonach gospodarze imiejętnie prowadzeni przez Benjamina Toniuttiego już wyraźnie górowali nad rywalami. Przede wszystkim w zespole gości przeciętnie funkcjonowało przyjęcie i w ataku już nie było tak skutecznie. Gospodarze z mintuy na minutę zyskiwali przewagę i czuli się pewnie na parkiecie. Owszem, siatkarze „kąsali”, ale nie byli w stanie przeciwstawić się rutynowanemu rywalowi. ZAKSA na tę chwilę dysponuję świetnie funkcjonujacą ekipą i chyba dla niej trudno znaleźć rywala.

Podopieczni trenera Piotra Gruszki zaprezentowali się więcej niż poprawnie, ale to stanowczo za mało, by zdobyć punkt(y) w tej potyczce.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – GKS Katowice 3:1 (23:25, 25:19, 25:18, 25:20)

KĘDZIERZYN-K.: Toniutti (2), Deroo (19), Wiśniewski (10), Kaczmarek (13), Śliwka (9), Bieniek (10), Zatorski (libero) oraz Walawender, Jungiewicz (2), Koopers (1), Kalembka. Trener Andera GARDINI.

KATOWICE: Komenda, Rousseaux (13), Krulicki (8), Butryn (20), Sobański (16), Kohut (5), Mariański (libero) oraz Quiroga, Krzysiek (1), Woch, Fijałek, Depowski (1), Sobala, Ogórek (libero). Trener Piotr GRUSZKA.

Sędziowali: Tomasz Flis i Maciej Kolendowski (obaj Kraków).

Przebieg meczu

I: 10:7, 15:11, 20:18, 23:25.

II: 10:8, 15:12, 20:14, 25:19.

III: 10:7, 15:12, 20:15, 25:18.

IV: 10:8, 15:12, 20:17, 25:20.

Bohater – Sam DEROO.