Nie ma nic lepszego niż szansa na wygraną

W sezonie 2015/16 ekipa ze Stadionu Ludowego zawędrowała aż do półfinału Pucharu Polski, w dodatku jako beniaminek I ligi. W dwóch poprzednich cyklach odpadała w 1/16 finału, uznając wyższość przedstawiciela ekstraklasy – najpierw Wisły Kraków, potem Korony Kielce. Za każdym razem do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była jednak dogrywka.

W czwartkowy wieczór piłkarzy Zagłębia czeka wyjazdowa konfrontacja z II-ligową Olimpią Grudziądz. Nadarza się zatem realna szansa na przerwanie serii meczów bez zwycięstwa. Po poniedziałkowej porażce z Koroną w Kielcach (1:3) takich potyczek nazbierało się już sześć.

– Nie ma nic lepszego niż nowa szansa na zwycięstwo – mówi trener Zagłębia, Dariusz Dudek. – Nastroje w zespole nie są najlepsze. Po porażce w Kielcach nie może być inaczej. Chcemy jak najszybciej poprawić sobie humory i mam nadzieję, że to się stanie już w Grudziądzu. Z drugiej strony, trzeba pamiętać, że gramy z niżej notowanym zespołem, który nie ma nic do stracenia. Jesteśmy dobrej myśli, ale… takie mecze równie dobrze mogą jeszcze bardziej dosadnie obnażyć słabe punkty drużyny.

Lekko asekuracyjny charakter wypowiedzi należy tłumaczyć kadrą, jaka została wytypowana na pucharową potyczkę z Olimpią. Wiadomo, że sosnowiczanie nie zagrają w Grudziądzu najsilniejszym składem. Szansę dostaną przede wszystkim ci, którzy w ostatnim czasie grali mniej lub w ogóle.

Wobec problemów zdrowotnych Patrika Mraza i Nuno Malheiro na murawie powinniśmy zobaczyć Adama Banasiaka. Dla tego zawodnika dzisiejsze spotkanie to prawie jak powrót do domu. Zanim przyszedł do Zagłębia latem ubiegłego roku, rozegrał dla Olimpii cztery i pół sezonu. Dzisiaj będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony nie tylko dlatego, że ponownie przyjdzie mu wystąpić przed dobrze znaną publicznością. Od przegranego meczu w Kielcach buzuje w nim sportowa złość. To jego podwórkowy błąd skutkował stratą drugiego gola…