Nie na smutno i bez ekscesów. Ruch apeluje o spokojny doping

Apelujemy do naszych kibiców, by w sobotę w trakcie derbów z Katowicami, kulturalnie dopingowali naszych młodych zawodników. Nie na smutno. Stało się, w przyszłym sezonie grać będziemy w drugiej lidze, jednak to nie będzie koniec klubu. Musimy się odbudować, potrzebujemy wsparcia naszych fanów – apeluje do sympatyków „Niebieskich” dyrektor zarządzający Ruchu Krzysztof Ziętek.

Lepiej przegrać walkowerem?

Prośba dyrektora ma związek z tym, że już od jakiegoś czasu dochodzą do klubu sygnały, że fani Ruchu zamierzają storpedować to spotkanie, w przypadku ewentualnej utraty bramki urządzić zadymę, która przerwie mecz. – „Lepiej przegrać walkowerem 0:3 niż 0:6 jak z Siedlcami” napisano na forach chorzowskich kibiców. Mimo że decyzją wojewody śląskiego Jarosława Wieczorka na Cichej w trakcie derbów zabraknie kibiców „GieKSy”, to i tak pojedynkowi nadano rangę meczu o „podwyższonym ryzyku”.

Różne sygnały

Podobno chorzowscy pseudokibice planują spalenie flag zespołu z Katowic, które zdobyli rok temu – dokładnie 12 maja – na stadionie przy Bukowej. – Dochodzą nas różne sygnały. Słyszymy o możliwości zadymy, choć jest też wielu kibiców buntujących się przed ekscesami, które mogą zaszkodzić Ruchowi. Z drugiej strony zdajemy sobie sprawę, że jak ktoś zechce zaszkodzić klubowi, to i tak nic go nie powstrzyma – przyznaje rzecznik Ruchu Witold Jajszczok dodając, że działacze Ruchu bardzo mocno naciskali na kierownika ds. bezpieczeństwa Krzysztofa Hermanowicza, by służby specjalne, ochroniarskie zrobiły wszystko, by obyło się w dniu derbów z Katowicami bez burd i awantur na stadionie. W tej sprawie odbyło się kilka spotkań organizacyjnych policji, ochrony, przedstawicieli władz miasta i klubu. Czy tak będzie w istocie?

Byli za to karani

Trudno to przewidzieć przypominając sobie chociażby o tym, jak było na Cichej przy spadku „Niebieskich” z ekstraklasy. Wówczas, w czerwcu 2017 roku, podczas meczu z Górnikiem Łęczna, palono flagi „GieKSy”, rzucano race i petardy na murawę, interweniowała policja na koniach, więc sędziowie w trosce o bezpieczeństwo zawodników zmuszeni byli przerwać spotkanie. Do gry wrócono po ponad 20 minutach, a Ruch został ukarany zamknięciem stadionu na dwa pierwsze spotkania w pierwszej lidze.