Nie patrzeć na rywali, skupić się na sobie

Robert Lewandowski już niedługo będzie przedstawicielem najstarszego rocznika w reprezentacji Polski. Kariery kończyć jednak nie zamierza.


Eliminacje mistrzostw świata Katar 2022 wkraczają w decydującą fazę, a przed reprezentacją Polski spotkania z San Marino i Albanią. Pierwsze wygrać trzeba, a więcej niż o samym meczu mówi się o pożegnaniu z reprezentacją Łukasza Fabiańskiego, który w najbliższą sobotę po raz ostatni wybiegnie na boisko w koszulce z orzełkiem na piersi. – O Łukaszu Fabiańskim można mówić tylko pozytywnie i w samych superlatywach – mówił wczoraj na konferencji prasowej Robert Lewandowski, kapitan reprezentacji Polski.

– To wielka postać i zawodnik, który zawsze miał ten niezbędny spokój. Przez wiele lat siedzieliśmy obok siebie w autokarze. Pod względem piłkarskim Łukasz zawsze pokazywał to, co ma najlepsze. Wielokrotnie pomagał reprezentacji osiągać dobre rezultaty. Kto ogląda piłkę nożną ten wie, jaką jakość Fabiański prezentował i prezentuje. Będzie nam go brakowało. Doświadczenie, spokój i opanowanie było czuć w każdej chwili spędzonej z nim nie tylko na boisku, ale i poza nim. Pewien kawałek historii się kończy. Życie toczy się jednak dalej – dodał napastnik Bayernu Monachium.

Fizycznie coraz młodszy

Łukasz Fabiański jest ostatnim zawodnikiem z rocznika 1985, po m.in. Łukaszu Piszczku, który postanowił podziękować za występy w narodowym zespole. Tak się składa, że następnym rocznikiem w kolejce jest ten… Roberta Lewandowskiego.

– Teraz mój rocznik, 1988, pozostanie najstarszym w kadrze, ale zdawałem sobie sprawę, że tak się stanie. Ale nie mam z tego powodu problemów. Nie myślę o tym, że jestem jednym z najstarszych w reprezentacji. Na dziś nie myślę o zakończeniu kariery – takie słowa naszego kapitana na pewno uspokoiły wszystkich kibiców.

– Nigdy nie ma idealnego momentu na zakończenie kariery. Łukaszowi taka decyzja chodziła pewnie po głowie od dłuższego czasu. Czekał na odpowiedni moment. Ten czas przyszedł. To nie są łatwe decyzje – zaznaczył najlepszy strzelec w historii naszej drużyny narodowej, który – na całe szczęście – nie deklaruje chęci rezygnacji z występów w narodowych barwach. Prawdę mówiąc, to w ogóle sobie tego nie wyobrażamy.

Krzepiące jest w tym wszystkim to, że „Lewy” – jak sam deklaruje – fizycznie czuje się… coraz młodszy. Kilkanaście miesięcy temu, mówił, że jego wiek biologiczny jest niższy od rzeczywistego. A jak jest teraz? – Pełnoletni jestem, w Stanach Zjednoczonych alkohol bym kupił – uśmiechał się kapitan naszego narodowego zespołu.

– To na ile się czuję, czy na ile wskazują wyniki – większego znaczenia nie ma. Sam wiem po sobie, że wiek paszportowy różni się od wieku biologicznego. Czuję się dużo lepiej niż wtedy, gdy miałem 27-28 lat. Ważny jest też aspekt mentalny, ale nie mam z nim problemów. Skoro przed pandemią czułem się na 27 lat, to teraz… „podejdę” pod 26, bo dużo czasu poświęciłem na przygotowania – puścił oko do dziennikarzy napastnik Bayernu Monachium.

Dużo do poprawy

Zrozumiałe, że o pierwszym meczu, czyli tym z San Marino, Lewandowski nie mówił zbyt wiele. Zresztą nie zapadła jeszcze decyzja, czy w ogóle w nim wystąpi. – Nie rozmawialiśmy na ten temat. Przed nami treningi, a więc jeszcze nie było na to czasu – powiedział as atutowy reprezentacji Polski. Całkiem możliwe jest rozwiązanie, że „Lewy” zagra jedną połowę czyli tyle, ile przeciwko temu rywalowi we wrześniu. Ważniejszy będzie przecież mecz z Albanią. Nieco ponad miesiąc temu pokonaliśmy tego rywala 4:1, ale wszyscy uznali wówczas, że wynik był lepszy niż gra.

Takie samo zdanie miał Lewandowski, który nie pozostawia wątpliwości, że w Tiranie należy zagrać lepiej. – Patrząc z perspektywy pierwszego spotkania, to zespół Albanii dobrze się prezentował, gdy miał piłkę przy nodze, dobrze rozgrywał i przesuwał, grając piątką z tyłu. Na zbyt wiele pozwoliliśmy w tym meczu. W tym względzie mamy dużo do poprawy. Ten pierwszy mecz niech będzie dobrym przygotowaniem do rewanżu. Wcześniej Albania gra jeszcze z Węgrami i to spotkanie będzie ważne w kontekście sytuacji w grupie.

W przyszły wtorek musimy skupić się na tym, by robić to, czego nie robiliśmy w pierwszym meczu. Wszystko zależy od nas. Od tego, jak pozwolimy grać rywalowi i na jaki poziom pozwolimy im wejść. Albania ma wielu zawodników, którzy potrafią grać w piłkę i mają doświadczenie na poziomie międzynarodowym. Mamy wielki szacunek do nich, ale skupiamy się na sobie. Nie możemy pozwolić przeciwnikowi na rozwinięcie skrzydeł – zaznaczył Robert Lewandowski.

Gramy o baraże

Kapitan reprezentacji Polski doskonale zdaje sobie sprawę, że – jeżeli chodzi o eliminacje MŚ – to gra idzie o drugie miejsce w grupie i właśnie w tym kontekście spotkanie w Tiranie będzie szalenie istotne. – Myślimy o drugim miejscu w grupie, czyli o barażach. By to osiągnąć, to musimy punktować. Np. w meczu z Albanią. Jesteśmy na tyle doświadczonym i odpowiedzialnym zespołem, że sami powinniśmy wiedzieć, na którym miejscu skończymy.

Nie powinniśmy myśleć o wynikach naszych przeciwników. Nie patrzymy na tabelę. Każdy mecz eliminacyjny jest po to, by go wygrać. Mamy grać piłkę, którą chcemy, by zostać na tym poziomie – powiedział Lewandowski, który jednocześnie odniósł się do tego, wokół czego zrobiło się przed zgrupowaniem głośno. A mianowicie, że Paulo Sousa powołał na najbliższe spotkania tylko jednego gracza z ekstraklasy, Kacpra Kozłowskiego.

– Trener wie, na którym meczu powinien się pojawić, a na którym nie. Żeby wejść na poziom reprezentacji trzeba wyróżnić się czymś więcej, niż trzema bramkami czy pięcioma dobrymi spotkaniami w ekstraklasie. Formę trzeba ustabilizować na dłuższą metę. Zbyt często młodzi zawodnicy są chwaleni i pchani na poziom, na który nie są jeszcze gotowi. Wszystko powinno przyjść z czasem.

Wiem, że każdy młody piłkarz marzy o tym, by być na zgrupowaniu. Ale czy nasza liga ma na tylu dobrych piłkarzy, którzy mogą grać w reprezentacji Polski? Wszystko zależy od tego, co pokazują na boisku. Jeżeli będą utrzymywać wysoką dyspozycję przez miesiące, to każdy to dostrzeże. Nie będzie tematu, czy taki gracz ma być do reprezentacji. Bo on w niej wtedy będzie – nie pozostawił wątpliwości sześciokrotny król strzelców Bundesligi.

20 minut i wystarczy

Robert Lewandowski odniósł się też bezpośrednio do Kacpra Kozłowskiego. – Patrząc na to, jak się porusza i wygląda, to dałbym mu… dużo więcej lat – powiedział kapitan „biało-czerwonych”. – Jego przyszłość może być świetlana, to wielki talent. Ale chcąc wyjechać z ekstraklasy i grać za granicą, trzeba mieć dwucyfrowe liczby bramek czy asyst. Powiedziałem mu to. Jeżeli takich liczb nie ma, to dużo ciężej będzie się przebić za granicą.

Dla młodego zawodnika czas ma znaczenie. Trzeba sobie zadać pytanie, kiedy Kacper będzie gotowy na to, by wyjechać. Kozłowski ma świadomość i obycie boiskowe rzadko spotykane. To idzie w parze z jego umiejętnościami.

Kolejne 2-3 lata będą dla niego decydujące. Za granicą nie ma miejsca na to, by raz na pięć spotkań zagrać fenomenalnie. Trzeba stale utrzymywać wysoką dyspozycję – zaznaczył Lewandowski, który sam wyjeżdżał z ekstraklasy z koroną króla strzelców i 18 golami strzelonymi w sezonie 2009/10.

Poza naszą ligą najskuteczniejszy piłkarz w dziejach reprezentacji znajduje się już zatem ponad 11 lat. A czy czasami ogląda jej mecze?

– Generalnie nie jestem z tych, którzy namiętnie oglądają jakiekolwiek mecze, bo przecież sam dużo gram, a wolny czas spędzam z rodziną. Ale jeżeli włączę telewizor i leci mecz ekstraklasy, to na jakieś 20 minut jestem w stanie się skupić. To mi wystarczy. Nie to, że nie chcę, ale po prostu priorytety są u mnie inne. Oczywiście orientuje się, jaka jest sytuacja w tabeli. Wiem, że jest zespół, który bardzo dobrze gra w Lidze Europy, a w ekstraklasie trochę gorzej mu idzie – puścił oko kapitan reprezentacji Polski.

– Wiem też, że Lech Poznań jest w formie, zdobywa punkty i młodzież zaczyna brać odpowiedzialność na siebie. To wystarczy. Jeżeli wiem, że w jednym czy drugim zespole jest jakiś zawodnik, który fajnie wygląda, to lubię obejrzeć sobie fragment meczu. Zobaczyć, jak taki gracz się porusza i jak się zachowuje na boisku – tak swą styczność z ekstraklasą opisuje najlepszy polski piłkarz.




Na zdjęciu: Robert Lewandowski czuje się coraz młodszy. I to nas bardzo cieszy.

Fot. PressFocus