Nie poddadzą się, nie złożą broni

Niebieskich nic już nie uratuje przed spadkiem do drugiej ligi, choć historyczna degradacja na trzeci poziom rozgrywek (drugą ligą jest jedynie z nazwy) jeszcze broni się upartą matematyką. Pewnie dlatego, dopóki tlą się nadzieje, dopóki piłka w grze, działacze złożyli na ręce Komisji Licencyjnej dokumenty uprawniające Ruch do występów na zapleczu ekstraklasy.

Dokumenty złożone
– Do połowy kwietnia złożyliśmy pełną dokumentację Komisji Licencyjnej – potwierdza rzecznik prasowy Ruchu Witold Jajszczok.- choć muszę przyznać, że wymagania finansowe są takie same niezależnie od tego, czy występuję się w ekstraklasie, czy drugiej lidze. Trzeba przedstawić wiarygodne źródła dochodów, prognozę finansową. Wszystko musi być transparentne i potwierdzone stoswnymi dokumentami. Nieco inaczej wyglądają sprawy związane z infrastrukturą, stadionem, podgrzewaną murawą, trybunami. Te już zdecydowanie łagodnie traktują drugoligowców niż przedstawicieli ekstraklasy. Rozstrzygnięcia Komisji będą znane na początku czerwca, po zakończeniu rozgrywek.

Matematyka jest za
Rzecznik prasowy nie ukrywa, że na Cichej naturalnie panuję ogromna smuta. – Sprawa jest oczywista. Matematyka wciąż jeszcze przemawia za nami. Realia, rzeczywistość mówią już zupełnie coś innego, tym bardziej, że nasze ostatnie mecze nie pozwalają na jakikolwiek optymizm. Ten stan sportowego stanu „rozmemłania” sprawia, że realnie patrzymy na zakończenie tego sezonu. Ruch jest już niestety jedną nogą w drugiej lidze.

Ostre pikowanie
Ruch w ciągu roku pikował w rekordowym tempie na dno, jakiego w swojej blisko stuletniej historii nigdy nie dotknął. Ale kibiców nurtuje jeszcze dramatyczniejsze pytanie – czy klub zacznie nowy sezon od drugiej ligi. Czy działacze Ruchu nie zastanawiają się, by pójść tropem wielu uznanych piłkarskich firm – chociażby GieKSy, Widzewa, Polonii Bytom – i rozpoczęcie odbudowy i stawiania silnych fundamentów do przywrócenia dawnego blasku czternastokrotnych mistrzów Polski np. od czwartej ligi? – Nie wiem, kto coś takiego wymyśla, ale zapewniam, że nie położymy klubu – mówi Witold Jajszczok. – Nie zamierzamy się poddawać. Nie składamy broni, co zresztą wielokrotnie podkreślał prezes Janusz Paterman. Oczywiście nikt nie spodziewał się po degradacji z ekstraklasy, że i w pierwszej lidze będzie tak źle. Mamy już jednak wykreowany scenariusz „B”. Celem zarządu i właścicieli klubu jest po rocznej banicji natychmiastowy powrót Ruchu do pierwszej ligi. To implikuje szybkie działania, gruntowną przebudowę zespołu. Nie będzie na pewno tak, że w drugiej lidze zagramy samą tylko naszą młodzieżą, choć ta na pewno będzie bardzo widoczna w kadrze zespołu, bo młodzi muszą mieć obok siebie doświadczonych zawodników, muszą mieć się od kogo uczyć. Dograjmy jednak sezon do końca, a potem zobaczymy.

Wygrać z Rakowem
Czy Ruch jednak będzie w stanie na tym poziomie skonstruować budżet na miarę aspiracji i czy obiecywani, oczekiwani sponsorzy po spadku nie zrewidują swoich stanowisk? – Oczywiście można sobie wyobrazić, że inaczej przedstawia się pierwsza liga, inaczej druga. To naturalne, że na tym szczeblu wsparcie finansowe może być na innym poziomie niż klasę, czy dwie wyżej. Możemy spodziewać się wielu zmian, ale nie zmienia się fakt, że oczekujemy od zespołu ambitnej, zdeterminowanej, walecznej postawy w Częstochowie i wreszcie zwycięskiego meczu – kończy rzecznik Ruchu.