Nie potrafią wygrać u siebie

Gospodarze przystąpili do spotkania ze sporymi zmianami w zestawieniu. W podstawowym składzie, w porównaniu do przegranego 0:3 spotkania z Wisłą w Krakowie przed tygodniem, nastąpiły aż cztery roszady. Trener Marcin Brosz zdecydował się m.in. na zmianę bocznych obrońców. W miejsce Kacpra Michalskiego oraz Adriana Gryszkiewicza, na boisko wyszli Przemysław Wiśniewski oraz Michał Koj. W wyjściowym zestawieniu znalazło się też miejsce dla Konrada Nowaka i Daniela Smugi, też ostatnio rezerwowych. Nie zagrał niestety kontuzjowany przed dwoma tygodniami młodzieżowy reprezentant Polski Szymon Żurkowski.

Zmiany były też w Pogoni. Trener Kosta Runjaić dał szansę debiutu w ekstraklasie Tomasowi Podstawskiemu, byłemu młodzieżowemu reprezentantowi Portugalii, który kilka dni temu został zakontraktowany przez „portowców”.

Brak pomysłu

Gospodarze zaczęli od ataków, ale goście umiejętnie się bronili. Przyjezdni nie zamierzali zresztą grać w Zabrzu tylko o punkt. Sygnałem ostrzegawczym było uderzenie Sebastiana Walukiewicza z dystansu w 11 minucie, po którym piłka minęła słupek bramki zabrzan i dynamiczna akcja lewą stroną przeprowadzona przez Huberta Matynię. Na szczęście dla zabrzan na miejscu byli środkowi obrońcy. Z czasem to szczecinianie zaczęli dyktować warunki. Na bramkę „górników” uderzali Kamil Drygas i Podstawski, ale piłka mijała cel.

Gospodarzom brakowało pomysłu na grę z przodu. Wystarczyło jednak tylko przyspieszyć grę, żeby znaleźć się pod bramką rywala. W 23 minucie znakomitą okazję miał Igor Angulo. Najlepszy snajper Górnika uderzył z kilkunastu metrów celnie, ale świetną interwencją popisał się Łukasz Załuska. Dziesięć minut później „wypalił” z kolei Ryczkowski, ale futbolówka trafiła w nogi Walukiewicza i skończyło się tylko na rzucie rożnym. To były jednak tylko pojedyncze akcje. Nic dziwnego, że trener Brosz i kibice na trybunach z niepokojem obserwowali to co działo się na murawie.

Angulo lepszy od Załuski

Drugą połowę zespół z Zabrza rozpoczął z jedną zmianą. W miejsce Smugi na boisku pojawił się Jesus Jimenez. Obraz gry nie uległ jednak zmianie. Czyhający na swoją szansę goście doczekali się okazji w 51 minucie. Aktywny Drygas umiejętnie przyblokował piłkę, którą przejął Radosław Majewski i celnym trafieniem zaskoczył bezradnego Tomasza Loskę.

W chwilę później na boisku pojawił się mający ratować sytuację Marcin Urynowicz. W tym momencie goście o mało co nie prowadzili już dwoma golami po tym, jak celnie z woleja trafił Matynia, a dobitka w wykonaniu Majewskiego trafiła w nogi obrońców.

Zabrzanie powinni byli atakować, ale to goście stwarzali sobie groźniejsze sytuacje. W 59 minucie mocno uderzał Ricardo Nunes, a zaraz potem Drygas. Na szczęście Loska był na posterunku. „Portowcy” poczuli, że mogą zadać decydujący cios i atakowali.

Wyrównującego gola zdobyli jednak „górnicy”! W 70 minucie po rzucie rożnym w polu karnym, Zvonimir Kożulj powalił Szymona Matuszka. Arbiter nie miał wątpliwości i wskazał na jedenasty metr. Karnego na gola zamienił Angulo. – Wcześniej wygrałem z Angulo dwa pojedynki, teraz on okazał się lepszy. Uderzył mocno, po ziemi, tak że ciężko było mi złapać tą piłkę – komentował po meczu Załuska.

Szkoda straconej szansy…

Piłkarze Górnika w końcówce starali się zdobyć zwycięskiego gola, ale na chęciach się skończyło. – Szkoda tego meczu. Przed przerwą na mecze reprezentacji chcieliśmy wygrać u siebie. Były okazje, mogło się to wszystko potoczyć inaczej, ale niestety, nie wygrywamy – mówił po spotkaniu Angulo, który ostatni opuścił murawę.

 

Górnik Zabrze – Pogoń Szczecin 1:1 (0:0)

0:1 – Majewski, 50 min, 1:1 – Angulo – 71 min

Górnik: Loska – Wiśniewski, Suarez, Bochniewicz, Koj – Nowak (66. Ambrosiewicz), Matuszek, Biedrzycki (54. Urynowicz), Ryczkowski – Smuga (46. Jimenez), Angulo

Pogoń: Załuska – Stec, Walukiewicz, Malec, Nunes – Podstawski, Drygas – Kozulj (90+2. Hołota), Majewski (73. Błanik), Matynia (80. Benedyczak) – Frączczak

Kartki żółte: 8. Koj, 88. Ambrosiewicz – 69. Kozulj, 90+4. Podstawski   Czerwona za drugą żółtą: 90. Koj