Nie powie złego słowa na Górnika

W Zabrzu wspominają go dobrze, ale w sobotę to właśnie on przyczynił się do derbowej porażki gospodarzy. Damian Kądzior był czołową postacią górnośląskiego hitu.


Stawka tego spotkania była ogromna – kto jest najlepszy w regionie? Historia najwyższej polskiej ligi jest pisana w żółto-niebieskich barwach, bo to właśnie kluby z Górnego Śląska zdobyły łącznie najwięcej mistrzostw, już od 100 lat dostarczając do polskiej reprezentacji wielu świetnych piłkarzy. Obecnie jednak górniczy region ma w ekstraklasie tylko dwóch reprezentantów – Górnika i Piasta, które walczyły o prym na śląskim placu.

Wiadomości od kibiców

Choć spotkanie było zapowiadane jako hit, niestety poziom piłkarski mocno zawiódł. Gol padł tylko jeden, a był on mocno wymowny. Asystę przy trafieniu Patryka Sokołowskiego zaliczył bowiem ten, o którym przed derbami mówiło się bardzo dużo – Damian Kądzior. Skrzydłowy tego lata miał trafić do Lecha, ostatecznie przyszedł do Piasta, co szczególnym echem obiło się w Zabrzu. W końcu Kądzior wypromował się właśnie w Górniku, którego barwy reprezentował w sezonie 2017/18, walnie pomagając zespołowi w osiągnięciu świetnego 4. miejsca w tabeli. „Trójkolorowi” dotarli wtedy także do półfinału Pucharu Polski.

Jego postać przed derbami budziła wiele emocji, ale wcale nie tych negatywnych. 29-latek zawsze wypowiadał się o Górniku pozytywnie, nawet po przenosinach do rywala zza miedzy. Z tego też powodu, gdy w sobotę Kądzior zmienił po godzinie gry Tiago Alvesa, gwizdów praktycznie nie było. Owszem – Portugalczyk nie był potraktowany zbyt przychylnie, ale wchodzący na murawę skrzydłowy został przyjęty… neutralnie.

– Nie było tak źle. Pojedyncze gwizdy zawsze się zdarzają. Przed meczem dostawałem wiadomości od kibiców, że niektórzy pamiętają mnie przez pryzmat tego, co zrobiliśmy, gdy ja tutaj grałem. Od tamtej pory Górnik takiego wyniku nie powtórzył, a ludzie zawsze pamiętają te dobre sezony – mówił nam po meczu Damian Kądzior, którego zapytaliśmy o przyjęcie na Roosevelta.

Mała łyżeczka

– Ja zawsze powtarzałem, że Górnik dał mi wiele, wypromował mnie, dzięki niemu zagrałem w reprezentacji i spełniłem wiele marzeń zagranicą. Dlatego ja nigdy złego słowa na Górnika nie powiem. Na niektórych ludzi nie mam wpływu, ale też rozumiem doskonale kibiców, bo to są dwa kluby ze Śląska, które nie są do siebie pozytywnie nastawione. To, co mógłbym przekazać kibicom, to że bardzo dziękuję, że… nie było tak źle (śmiech).

Przyjechałem tutaj do Zabrza, gdzie fajnie się czułem. Nie byłem jeszcze na stadionie, kiedy były już nowe szatnie i to wszystko. Tym bardziej cieszy mnie, że mogłem wrócić do klubu, w którym dobrze się czułem – przyznał w rozmowie ze „Sportem” skrzydłowy, który coraz mocniej dobija się do pierwszego składu Piasta.

Jak na razie Kądzior wystąpił w 5 spotkaniach, ale za każdym razem wchodził z ławki. Trener Waldemar Fornalik nie stosuje zbyt dużej rotacji, a nowego zawodnika wprowadza ostrożnie. Ten jednak daje wyraźne sygnały, że chce grać więcej. Z Górnikiem zanotował asystę na wagę zwycięstwa, a kilka minut później mógł mieć na koncie drugie decydujące podanie, lecz Jakub Czerwiński przestrzelił w dogodnej sytuacji. W poprzednim spotkaniu ze Śląskiem natomiast Kądzior także zaliczył asystę, z tym że wrocławianie rzutem na taśmę wywalczyli remis.



– Ostatnio, gdy wszedłem z ławki na pół godziny, też zrobiłem bramkę i zanotowałem asystę, co prawie dało nam zwycięstwo. Po to zostałem ściągnięty do Piasta, natomiast ja doskonale rozumiem trenera. Jestem nowy w drużynie i przede wszystkim nie jestem jeszcze gotowy do gry od początku. Jeśli od kwietnia nie zagrałem 90 minut, to nawet gdybym trenował najciężej – a tak robiłem będąc w Białymstoku – organizmu nie da się oszukać. Nie da się oszukać braku treningów z drużyną i meczów sparingowych.

Skoro od maja do sierpnia nie zagrałem ani minuty, trudno by mi było wytrzymać na boisku 70 minut. Dlatego lepiej jeść małą łyżeczką, wchodzić do tego powoli. Natomiast cieszę się, że nawet grając te 20, 30 minut dokładam swoją cegiełkę do sukcesów drużyny – przyznał były piłkarz Dinama Zagrzeb i Eibaru.

Będzie lepiej

Trenera Waldemara Fornalika zapytaliśmy po meczu, czy wkrótce można spodziewać się Kądziora w wyjściowej jedenastce. – Można. Było widać, że jest w dobrej dyspozycji fizycznej. Trudno mi na dzisiaj ocenić, na ile starczy mu akumulatorów, ale w treningu wygląda bardzo dobrze i cieszę się, że w dwóch meczach zanotował dwie asysty. Miałby jeszcze jedną, gdyby gola zdobył Czerwiński. Myślę, że z każdym dniem i każdym meczem będzie w coraz lepszej dyspozycji – przyznał szkoleniowiec Piasta.

– Przyszedłem do Gliwic, żeby pomóc drużynie wygrywać. Czuję się coraz lepiej. Siłą rzeczy potrzebuję jeszcze trochę czasu, żeby być najlepszą wersją Damiana. Natomiast cieszę się, że i tak nie będąc w optymalnej formie pomagam drużynie – podsumował wszystko Kądzior.


Na zdjęciu: Damian Kądzior (z piłką) pobyt w Górniku wspomina bardzo pozytywnie, ale w sobotę odłożył sentymenty na bok.
Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus