Nie powtórzyć błędu Anglików!

Jak na ich potrzeby Anglicy byli zbyt mało zmęczeni turniejem. Chorwaci zadziwili wszystkich w półfinale zasobem sił, wytrzymując kondycyjnie trzeci z kolei mecz z dogrywką. Jednak jak długo można? Serce do walki nie wystarczy, gdy nogi odmówią posłuszeństwa. Jednak Francuzi nie robią z tego wielkiej sprawy. Anglicy za bardzo na zmęczenie rywali liczyli, oni nie zamierzają powtórzyć ich błędu.

Nie znali mentalności
– To tylko detal, który może okazać się dla nas pomocny w decydującym meczu, ale najważniejsza będzie nasza dyspozycja. My może nie gramy z taką pasją, jak Chorwaci, ale oni przyjechali na mundial z innym nastawieniem. Dla nich pokonanie każdej przeszkody jest wielkim wyczynem, my przyjechaliśmy realizować swój cel, a jest nim mistrzostwo świata – stwierdził kapitan reprezentacji Francji, Hugo Lloris.

Francuskie media cytują kapitana Chorwacji, Luki Modricia, który za największy błąd Anglików uznał lekceważenie przeciwnika i przecenienie aspektu zmęczenia. – Anglicy nie docenili naszej drużyny – stwierdził w wypowiedzi dla angielskiej stacji ITV. – Sądzili, że będziemy wyczerpani i łatwo osiągną sukces. Szybko zdobyta bramka tylko ich w tym utwierdziła. Zupełnie nie znają naszej mentalności. Ich opinie przed meczem tylko nas zmobilizowały. My się nigdy nie poddajemy i walczymy do końca.

Francuzi jak Atletico
Chorwaci w kolejnych trzech meczach pierwsi tracili bramki, ale potrafili zmienić ich losy na swoją korzyść. – Tylko niebo nas jeszcze ogranicza – stwierdził były reprezentant Krunoslav Jurczić. – Taka ilość energii jest wręcz niemożliwa do wygenerowania. Możemy pokonać Francję w finale.

U Francuzów takiej energii w meczu z Belgią nie było widać. „Grali jak Diego” – komentuje ich występ „L’Equipe” i nie chodzi o Diego Maradonę, ale o Diego Simeone i stosowany przez niego styl w Atletico Madryt, którego piłkarzem jest Antoine Griezmann. Końcowe 70 minut to było „zatrzaśnięcie drzwi” przez Francję. Pilnowanie wyniku, gra na czas i nastawienie na kontry.

Kapitanowie się minęli
W finale zagrają dwa zespoły, które sporo łączy. Nie doznały na turnieju porażki. Najlepsze spotkania zagrały z Argentyną. Chorwacja w grupie pokonała ją 3:0, Francja w 1/8 finału 4:3. Chorwacja była jednym z trzech zespołów, które wygrały wszystkie mecze w fazie grupowej. Poza nią dokonały tego Urugwaj i Belgia, czyli reprezentacje pokonane w fazie pucharowej przez… Francję.

Kapitanami obu drużyn są były i aktualny zawodnik Tottenhamu Hotspur. Lloris przyszedł do „Kogutów” z Olympique Lyon w 2012 roku, gdy do Realu Madryt odszedł Luka Modrić.

Szuker tego doczekał
Jednak przede wszystkim łączy oba kraje rok 1998. Wtedy odniosły największe sukcesy na mundialu. Francja została mistrzem świata, debiutująca Chorwacja zajęła III miejsce. Zmierzyły się wtedy w półfinale, Francja wygrała 2:1. Bramkę dla Chorwatów zdobył w tym meczu ich kapitan, Davor Szuker, teraz prezes HNS (Chorwacki Związek PN). Strzelił też gole w meczach grupowych z Jamajką (3:1), Japonią (1:0), w 1/8 finału z Rumunią (1:0), w ćwierćfinale z Niemcami (3:0) i w meczu o III miejsce w Holandią (2:1). Z 6 trafieniami został królem strzelców. – Jestem szczęśliwy, że to pokolenie osiągnęło więcej od nas i że tego doczekałem, kierując piłkarskim związkiem – stwierdził po meczu z Anglią.

Henryk Górecki