Nie wiem co stało się z Polską

Michał ZICHLARZ: Mecz z Brazylią zaczęliście bardzo ostrożnie. Dopiero później zaatakowaliście. Taka była taktyka na to spotkanie?
Vladimir STOJKOVIĆ: – Wiemy jak mocną drużyną jest Brazylia. Nie znaczy to jednak, że w pojedynku z nimi nie można nic zdziałać. Był moment, kiedy byli w opałach, ale na więcej nie było nas stać. Oni grają w ten sposób, że niby trochę odpuszczają, ale potem znowu zaczynają. Ciężko im się przeciwstawić.

Szczególnie w końcówce ratował pan swój zespół broniąc kilka razy piłkę po strzałach Neymara. To był jeden z pana lepszych występów w reprezentacji Serbii?
Vladimir STOJKOVIĆ: – Mógłbym powiedzieć, że miałoby to dla mnie jakieś znaczenie i byłby to specjalny moment, kiedy zakwalifikowalibyśmy się do następnej fazy mundialu. Niestety, tak się nie stało. Nic na to nie poradzę, takie jest życie. Mam tylko nadzieję, że ta reprezentacja da jeszcze wiele radości naszym fanom.

Właśnie, jak pan widzi przyszłość tego zespołu?
Vladimir STOJKOVIĆ: – Nie powinno być źle. Jak wiecie, w przeszłości mieliśmy wiele problemów, że wspomnę tutaj o naszych meczach z Włochami czy z Albanią. Teraz jest inna sytuacja. A co ze mną? Na razie jestem bramkarzem Partizana Belgrad, ale wkrótce otwiera się letnie okienko transferowe, tak, że wszystko może się wydarzyć. Trzeba poczekać na rozwój wypadków.

Dlaczego takie reprezentacje jak Serbia czy Polska nie osiągnęły na tym mundialu nic więcej niż faza grupowa? Gdzie szukać przyczyny?
Vladimir STOJKOVIĆ: – Taka impreza jak mistrzostwa świata to nie liga, gdzie gra się na okrągło przez cały rok. To turniej i ledwie kilka meczów. Spójrz na takie spotkania, jak Brazylia – Kostaryka czy nasze starce ze Szwajcarią. Tam wiele zależało od elementu szczęścia, bramki padały w samych końcówkach. Przykro, że tak się stało, że nie skończyło się dla nas dobrze, ale takie jest życie.

A co może pan powiedzieć o reprezentacji Polski?
Vladimir STOJKOVIĆ: – Na pewno to zaskoczenie na minus. Graliśmy z Polską nie raz w przeszłości i pamiętam dobrze, jak te mecze wyglądały. Polacy grali lepiej niż ktokolwiek, wszyscy wiedzieli tam co mają robić, jak się zachować, dużo biegali. To była sprawnie funkcjonująca maszyna. Ale jak mówię, taka jest piłka, to jak hazard, raz jesteś na górze, a innym razem zupełnie nie idzie.

Brazylia, z którą stoczyliście dobry mecz w Moskwie, jest dla pana faworytem mistrzostw świata?
Vladimir STOJKOVIĆ: – Tak, ale to nie znaczy za dużo, bo na boisku wiele może się zdarzyć, tym bardziej w fazie pucharowej. Jest wiele mocnych reprezentacji z Europy, tak, że zobaczymy jak to będzie się rozwijało.

Jak w takim razie oceni pan mundial ze swojej perspektywy?
Vladimir STOJKOVIĆ: – Wiadomo, było to bardzo dobrze doświadczenie i przeżycie. Dla mnie już kolejne w karierze, bo byłem już na mistrzostwach w Niemczech i w RPA. Naprawdę niewiele zabrakło nam teraz do tego, żeby awansować do kolejnej fazy mistrzostw. O tym, że ta się nie stało zdecydowały niewielkie detale.