Nie wierzą w efekt nowej miotły

W pierwszym spotkaniu łupem bramkowym podzielili się Wojciech Łobodziński (2 gole), Jakub Vojtusz i Omar Santana, w Sosnowcu na listę zdobywców bramek wpisali się Fabian Piasecki i Mateusz Piątkowski.

Nie wierzą w takie rzeczy

Obecny sezon to już jednak inna bajka, w kadrach obu ekip doszło do znaczących zmian. W Zagłębiu ponadto zmienił się trener, lecz w Legnicy nie obawiają się tzw. efektu nowej miotły. – Jest efekt nowej miotły, jest też efekt motyla (to anegdotyczne przedstawienie chaosu deterministycznego. W tytułowej anegdocie trzepot skrzydeł motyla, np. w Ohio, może po trzech dniach spowodować w Teksasie burzę piaskową – przyp. BN) i wiele innych fajnych efektów – powiedział napastnik „Miedzianki”, Mateusz Szczepaniak. – Nie wierzę w takie rzeczy. To będzie mecz jak każdy inny. Powinniśmy podejść do tego spotkania ze spokojem i nie spinać się bardziej niż gdyby rywale grali ze starym trenerem. Zagłębie Sosnowiec jest w takim momencie, że musi zdobyć trzy punkty, ale my również nastawiamy się na zdobycie kompletu punktów.

Odesłani do kąta

Potyczce w Sosnowcu towarzyszą podteksty. W poprzednim sezonie Miedź odesłała dwukrotnie Zagłębie do kąta, więc teraz jest zdecydowanym faworytem. Ale to tylko pozory, chociaż „Dziki” wierzy w siłę swojej drużyny. – W poprzednich kolejkach Miedź udowodniła, że jest dobrym zespołem – przekonuje napastnik legniczan. – Nie ma sensu zastanawiać się, czy mecz w Sosnowcu będzie odzwierciedleniem tego, co się działo w I lidze. Minęło dużo czasu, więc takie porównanie nie ma znaczenia.

Nastawieni na atak

– W czasie przerwy na mecze reprezentacji szukaliśmy optymalnej formy i ustawienia – powiedział szkoleniowiec Miedzi, Dominik Nowak. – Pracowaliśmy nad koncentracją i organizacją gry obronnej. Niekiedy zbyt łatwo traciliśmy bowiem bramki. Oglądaliśmy zespół z Sosnowca, który nie ma dużo punktów i boryka się z problemami. Jesteśmy zdeterminowani, aby tam wygrać. Z takim nastawieniem tam jedziemy. Wiemy, jak Zagłębie wygląda w grze obronnej i chcemy to wykorzystać. Swoją taktykę chcemy nastawić na atak, bo nie jedziemy tam po jeden punkt.

Chcemy wrócić do naszego dobrego stylu gry, jeśli chodzi o grę w ataku. Zawodnicy z przednich formacji zażarcie walczą o miejsce w składzie. Nikomu nie dam miejsca w składzie za nazwisko, nikomu nie obiecuję, że będzie grał od początku. Wiemy, że w Zagłębiu jest nowy trener. Zmiana trenera niekiedy daje efekty na plus, ale czasami pogrążą zespół w kryzysie. Nie wierzę w efekt nowej miotły, aby praca przyniosła efekty potrzebny jest dłuższy czas.

 

Na zdjęciu: Dominik Nowak może być zadowolony z poprzednich meczów jego zespołu z Zagłębiem Sosnowiec.