Nie wykorzystali szansy. Bezbarwny remis w Opolu

Do ostatniego ligowego meczu Odra Opole – GKS Tychy oba zespoły przystępowały z nadzieją, że dobrym wynikiem dodadzą sobie animuszu na okres zimowych przygotowań. W przypadku opolan, którzy trzy ostatnie mecze wygrali, 3 punkty oznaczałyby ucieczkę ze strefy spadkowej. Natomiast podopiecznym Ryszarda Tarasiewicza zwycięstwo odniesione po dwóch z rzędu remisach, pozwoliłoby czekać na rundę wiosenną na 5 pozycji. Dlatego remis nie zadowolił nikogo, a bezbramkowy wynik, konfrontacji drużyn, których dwa jesiennej spotkania przyniosły w sumie 12 goli, najbardziej rozczarował kibiców, bo zobaczyli bezbarwne spotkanie.

Wprawdzie zaczęło się obiecująco, bo gdy w 5 minucie Kallaste sfaulował Mikinicia, Janus dośrodkował piłkę z rzutu wolnego wprost na głowę Trojaka, który oddał celny strzał z 8 metra, a Jałocha popisał się skuteczną obroną. W odpowiedzi Kasprzyk, młodzieżowiec debiutujący w podstawowej jedenastce, w 8 minucie także główkował celnie, ale Kuchta również był czujny.

Później więcej było niedokładności niż składnych akcji. Gdy gospodarzom udało się wymanewrować obronę rywali, to po zagraniu Skrzypczaka spod końcowej linii, Janasik źle trafił w piłkę i w 28 minucie szansa została zmarnowana. Najlepszą okazję opolanie mieli w 42 minucie. Timmermans wbiegł w pole karne i mając przed sobą tylko bramkarza gości nie potrafił go pokonać.


Zobacz jeszcze: Maciej Mańka o grze GKS-u Tychy


Interwencja Jałochy pozwoliła tyszanom zejść na przerwę bez straty gola. Zkoniemiana dokonana w przerwie spowodowała, że GKS od początku drugiej połowy zaczął lepiej konstruować akcje. To właśnie wprowadzony do gry Jakub Piątek dał sygnał do ataku, uderzając w 50 minucie z narożnika pola karnego i Kuchta miał problemy z obroną. Idąc za ciosem tyszanie próbowali podkręcić tempo i trzy razy Połap doszedł do sytuacji strzeleckiej. W 53 minucie po składnej akcji zwieńczonej zagraniem Grzeszczyka tyski młodzieżowiec minimalnie spudłował. 10 minut później po podaniu Stebleckiego bramkarz Odry stanął na przeszkodzie tyskiemu skrzydłowemu, który jeszcze kwadrans przed końcowym gwizdkiem po wybiciu Sołowieja uciekł rywalom i wbiegł w pole karne, ale znowu zabrakło finalizacji.

W końcówce też bardziej aktywni byli przyjezdni, ale strzały i wrzutki Grzeszczyka nie przyniosły efektu. Pierwszy raz od 16 sierpnia tyska drużyna zeszła z boiska bez dorobku bramkowego.


Zobacz jeszcze: Zdobywa uznanie akcjami jak z Playstation


Odra Opole – GKS Tychy 0:0

ODRA: Kuchta – Janasik, Kamiński, Wypych, Wdowik – Mikinić (87. Wróblewski), Trojak (78. Żemło), Timmermans (64. Adamec), Czyżycki, Janus – Skrzypczak. [Trener] Piotr PLEWNIA.

GKS: Jałocha – Mańka, Biernat, Sołowiej, Kallaste – Połap (79. Moneta), Kristo (46. J. Piątek), Daniel, Grzeszczyk, Steblecki – Kasprzyk. [Trener] Ryszard TARASIEWICZ.

Sędziował Sebastian Krasny (Kraków). Widzów 1500.

Żółte kartki: Żemło – Sołowiej.