Niebezpieczna strefa dla beniaminków

Z faktami się nie dyskutuje, a te są takie, że beniaminkowie zajmują w tej chwili dwa ostatnie miejsca w tabeli ekstraklasy. Jej „czerwoną latarnią” jest Zagłębie Sosnowiec, a tylko punkt więcej uzbierała Miedź Legnica. Już dawno nowicjusze nie spisywali się tak słabo.

Zima kluczowa

– Na pewno jest to duże zaskoczenie – przekonuje trener Piotr Mandrysz, który poprzednio pracował w dwóch klubach pierwszoligowych, Zagłębiu właśnie i GKS-ie Katowice. Rozczarowany jestem zwłaszcza postawa Miedzi, która jest klubem z relatywnie dużym budżetem i stale rozwijającym się. Ponadto występuje tam gros piłkarzy, którzy w przeszłości występowali w ekstraklasie, więc nie są nowicjuszami. Legniczanie beniaminkiem są jako klub, ale zawodnicy nowicjuszami nie są.

Miedź na razie gra zdecydowanie poniżej swoich możliwości. Postawa Zagłębia też nie powala na kolana. Po zmianie trenera sosnowiczanie grają ciut lepiej, ale to jest stanowczo za mało, by wydostać się z zagrożonej strefy. Kluczowa dla obu tych zespołów będzie zima, jak ją przepracują i czym wzmocnią kadrę w sposób rzeczywisty, a nie tylko na papierze. Utrzymanie obu wymienionych drużyn jest realne, lecz nie oszukujmy się, dużo zależy od tego, ile jeszcze punktów zdobędą do przerwy zimowej. Arki Gdynia raczej nie prześcigną, więc w ich zasięgu są tylko zespoły zajmujące w tabeli miejsca od dziesiątego w dół.

Gra obronna katastrofą

Wszyscy zastanawiają się, jakie są przyczyny zapaści obu drużyn. „Miedzianka” potrafiła ograć w Białymstoku Jagiellonię, ale potem znacznie spuściła z tonu. Dość powiedzieć, że w ostatnich 9 kolejkach zdobyła raptem trzy punkty! – Przede wszystkich obie drużyny tracą za dużo bramek – twierdzi Piotr Mandrysz. – Ponad dwa stracone gole na mecz to wynik, który pokazuje, że gra obronna obu zespołów jest na katastrofalnym poziomie. Bardzo źle obie ekipy radzą sobie an wyjazdach, szczególnie zespół z Sosnowca. W 9 meczach zdobył tylko 3 punkty, jest bez zwycięstwa na obcym boisku. Punktami zdobywanymi tylko na własnym boisku nie uratuje się miejsca w ekstraklasie.

Niezastąpieni

Na pozycję obu drużyn patrzę również przez pryzmat zawodników nieobecnych – kontynuuje trener Mandrysz. – W Miedzi wyraźnie odczuwalny jest brak tercetu Augustyniak, Marquitos, Santana. Byli zgrani ze sobą i dawali drużynie dużo jakości, natomiast ich zastępcy nie potrafili udźwignąć tego ciężaru. Poza tym trenerzy i zawodnicy z Legnicy zbytnio zachłysnęli się jakością swojej gry w I lidze.

To dawało wcześniej efekty, ale ekstraklasa to inna bajka. Będą musieli przewartościować i zmienić swój sposób gry, w przeciwnym wypadku nie wróżę im długiego pobytu w elicie. Błędem – w mojej ocenie – było zatrudnienie zbyt dużej ilości obcokrajowców, doliczyłem się ich trzynastu! Błędem było pozbycie się de Amo, który doskonale radzi sobie w Stali Mielec i między innymi dzięki niemu mielczanie stoją tak wysoko w tabeli. Chyba, że o „wilczym bilecie” dla niego zadecydowały względy poza boiskowe, o których nic nie wiemy.

W przypadku Zagłębia aż takich ubytków kadrowych nie ma, chociaż absencja Tomka Nowaka ma na pewno wpływ na postawę całego zespołu. To piłkarz, który nie ma godnego zastępcy w Sosnowcu.

 

 

Na zdjęciu: Patrik Mraz, podobnie jak jego koledzy z drużyny, znajduje się w przymusowym parterze. Bardzo niewiele brakuje, by znalazł się na łopatkach.

 

 

Beniaminkowie po 16 kolejkach:

Sezon 2018/2019

15. Miedź Legnica 16 13 16:34

16. Zagłębie S. 16 12 21:33

Sezon 2017/2018

2. Górnik Zabrze 16 29 33:23

12. Sandecja 16 18 14:18

Sezon 2016/2017

9. Arka Gdynia 16 20 17:18

14. Wisła Płock 16 16 17:21

Sezon 2015/2016

8. Zagłębie Lubin 16 21 21:23

10. Termalica 16 19 18:23