Niech ten show trwa dalej!

Po odprawieniu Włoszki Martiny Trevisan Iga Świątek gra dziś o finał wielkoszlemowego turnieju na kortach Rolanda Garrosa w Paryżu z inną sensacyjną uczestniczką, Argentynką Nadią Podoroską. Wczoraj Polka awansowała także do półfinału debla.


Iga Świątek tworzy nową historię polskiego tenisa. Wczoraj została drugą Polką, która w Paryżu dotarła do półfinału zarówno w singlu, jak i w deblu, ale pierwszą w liczonej od 1968 roku Open Erze. Tuż przed drugą wojną światową, w 1939 roku, Jadwiga Jędrzejowska w pierwszej konkurencji zatrzymała się na finale, a w drugiej sięgnęła po tytuł. Dwa lata wcześniej zaś w zmaganiach indywidualnych zakończyła występ na czołowej „czwórce”.

We wczorajszym ćwierćfinale Świątek i Nicole Melicher z USA pokonały Amerykanki Asię Muhammad i Jessicę Pegulę 6:3, 6:4. Melichar niedawno była lepsza od Muhammad także w deblowym półfinale wielkoszlemowego US Open. Pierwsza występowała wówczas razem z Chinką Yifan Xu, a druga z rodaczką Taylor Townsend. O finał polsko-amerykańska para powalczy z rozstawionymi z „14” Chilijką Aleksą Guarachi i Desirae Krawczyk ze Stanów Zjednoczonych.

Nie straciła seta

Ale ważniejsze rzeczy wydarzą się dziś, gdy o godzinie 15.00 na korcie centralnym nastolatka z Raszyna stanie przed wielką szansą awansu do finału singla; we wtorkowy wieczór pewnie pokonała w ćwierćfinale Włoszkę Martinę Trevisan, choć zaczęła od 0:2 i 1:3. Ale potem wygrała 11 z 12 następnych gemów.

– Na początku byłam trochę zdenerwowana. Wiedziałam, że moja rywalka również może być nerwowa, bo to był jej pierwszy mecz na korcie centralnym w Paryżu. Pamiętam, gdy w zeszłym roku to ja po raz pierwszy wystąpiłam na tym obiekcie. To było okropne – wspominała z uśmiechem.

Polka w oczach bukmacherów i ekspertów jest faworytką półfinału z Argentynką Nadią Podoroską – kolejną kwalifikantką – nie tylko z racji różnicy prawie 80 miejsc w światowym rankingu. Także dlatego, że Świątek – najmłodsza spośród ćwierćfinalistek – idzie przez turniej jak burza. W pięciu poprzednich spotkaniach spędziła na korcie nieco ponad 5 godzin, w drodze do półfinału oddała łącznie przeciwniczkom 13 gemów, nie tracąc przy tym żadnego seta. W 1/8 finału rozniosła wręcz faworytkę numer 1 turnieju Rumunkę Simonę Halep, oddając jej 3 gemy. Imponuje tenisem urozmaiconym, lekkością, skutecznością i pewnością siebie.

Wschodząca gwiazda

Tenisowy świat pozostaje pod wrażeniem jej gry i nie szczędzi komplementów. Po awansie do półfinału na oficjalnym koncie paryskiego turnieju na Twitterze napisano: „Świątek show trwa dalej”, polską tenisistkę nazwano zaś nastoletnią królową.

Relację ze spotkania z Trevisan podopiecznej trenera Piotra Sierzputowskiego zatytułowano:„Niesamowita Iga piszę historię dla Polski i jak burza wkracza do półfinału”. „Świątek gra z dojrzałością nietypową dla swojego wieku, a do piłki startuje szybko, przypominając Martinę Hingis” – dodano.

Nastolatkę z Raszyna nazwano wschodzącą gwiazdą, która rozgrywa swój przełomowy Wielki Szlem. „W półfinale ze 131. w rankingu Argentyną Nadią Podoroską Świątek będzie musiała zmierzyć się z rolą wielkiej faworytki. Będzie przed nią wisiała kusząco wielka marchewka w postaci pierwszego wielkoszlemowego finału – zastrzeżono.

Odpowie później

Polka jest tego świadoma, ale też zdaje się jej to nie przerażać.

– Czułam, że po pokonaniu Simony już nie jestem „underdogiem”, stałam się faworytką. Ale zachowałam nastawienie z wcześniejszych meczów – opowiadała po wtorkowym ćwierćfinale.

– Skupiałam się na tenisie, a nie na tym, że gram w półfinale, że mierzę się z niżej notowaną rywalką. Nie mam teraz żadnych oczekiwań. Mam nadzieję, że z Nadią to będzie dobre spotkanie. Jestem pewna, że mój trener wykona świetną robotę i jak zwykle wciąż myśli o taktyce. Zamierzam się bardziej skupić na tym, by utrzymać moje ciało w dobrej kondycji, na regeneracji, bo startuję też w deblu, gram mecze codziennie. Nie będę używać telefonu, na wszystkie gratulacje odpowiem później – uśmiechała się.


Na zdjęciu: Nastolatkę z Raszyna nazwano wschodzącą gwiazdą, która rozgrywa swój przełomowy Wielki Szlem.
Fot. PAP/EPA