Niech wygra lepszy

Rozmowa z byłym piłkarzem i prezesem Piasta Gliwice.


Czego spodziewa się pan po derbowym meczu Piasta z Górnikiem?

Marcin ŻEMAITIS: – Koszula bliższa ciału, chciałbym oczywiście, żeby Piast wygrał, ale jak będzie, tego nie wiem. Dobrze życzę Piastowi, ale też Górnikowi, bo to przecież klub z ogromnymi tradycjami, sukcesami. Spodziewam się dobrej gry, a wynik niech będzie taki, żeby odzwierciedlał to, co będzie się działo na boisku.

Wiosną gliwiczanie zdobyli aż 14 punktów. Tylko Raków, Legia i Lech są w tym względzie lepsze. Ta tendencja w przypadku Piasta będzie podtrzymana?

Marcin ŻEMAITIS: – Jestem optymistą po tym, co widzę, nawet mimo przegranego meczu z Legią. Zawodnicy biegają i ruszają się bardzo dobrze, jest tutaj zauważalny postęp. Trzeba oddać trenerowi Vukoviciovi, że potrafi to wyegzekwować. Przepracowali bardzo mocno okres przygotowawczy, trenowali na obozie naprawdę solidnie i to widać teraz na ligowych boiskach. Jeszcze może wszyscy nie doszli do stuprocentowej formy, bo więcej spodziewałbym się po Kubie Czerwińskim, ale generalnie trzeba powiedzieć, że jest postęp.

Kogo w zespole Piasta należałoby za te wiosenne gry wyróżnić?

Marcin ŻEMAITIS: – Jestem bardzo zbudowany postawą Arka Pyrki na boku, na wahadle. „Vuko” znalazł mu idealną pozycję i ten chłopak robi naprawdę dobrą robotę. Facet może biegać, jak słynny Alfred Olek swego czasu w Górniku – nawiązując do piątkowych derbów. Poza tym gość ma kiwkę, także ta postawa „Pyry” na boku jest naprawdę na plus. Tutaj nie mogę też zapomnieć o Arielu Mosórze. Często oglądam mecze w towarzystwie jego ojca Piotra i mówię mu: „zobacz, kolejny mecz, a on znowu nie przegrał ani jednego główkowego pojedynku”. Notuje dobre i solidne występy, a patrzę też na wszystko przez pryzmat pozycji, na której sam przez lata grałem.

W Górniku sporo się ostatnio działo. Na ławkę trenerską wrócił Jan Urban. To pomoże zabrzanom na finiszu trudnego sezonu?

Marcin ŻEMAITIS: – Bardzo bym im tego życzył, bo ewentualny spadek Górnika – odpukać w niemalowane – to strata nie tylko dla nich, ale dla całej ligi. Mają rzeszę zagorzałych kibiców, czego z naszej pozycji trzeba zazdrościć. A co do Jasia Urbana, to był wielki piłkarz i jest też wielkim fachowcem. Kogoś takiego jak on zawsze warto posłuchać. Uważam, że jego powrót pomoże Górnikowi w spokojnym utrzymaniu.

Jest też Lukas Podolski. Co o nim pan powie?

Marcin ŻEMAITIS: – Jak mi ktoś gada, że jest stary i takie tam, to ja tylko odpowiadam. Gość rozegrał w silnej reprezentacji Niemiec tyle meczów, że jest to coś niewyobrażalnego [„Poldi” w „Die Mannschaft” ma na koncie 130 gier i 49 bramek – przyp. red.]. Ma tak ułożoną swoją lewą nogę, że jak trzeba będzie nią zegarek naprawić, zrobi to. Górnik zasługuje na to, żeby się utrzymać. Wiemy, jakie mamy tutaj na Śląsku realia finansowe, ale wierzę, że w przyszłym sezonie w ekstraklasie będzie grał nie tylko Piast i Górnik, ale dołączy też Ruch i będzie dla nas jeszcze ciekawiej.

Oby tak było! Panie Marcinie rozmawiamy o derbach, ale oczy kibiców w Polsce będą zwrócone w tej kolejce na Warszawę i na mecz Legii z Rakowem. Kogo typuje pan na zwycięzcę?

Marcin ŻEMAITIS: – Powiem tak – bardzo dobrze życzę Rakowowi. Jest tam choćby osoba Wojciecha Cygana, pogonionego z GKS-u Katowice, a to ktoś robiący naprawdę dobrą robotę. Do tego jest trener Papszun i jego spojrzenie na piłkę. W Częstochowie, co trzeba podkreślić, rzadko się mylą, jeżeli chodzi o sprawy transferowe. Jest tam odwrotnie niż w innych klubach, gdzie na pięć transferów jeden się uda. Tam czterech na pięciu się sprawdza. Życzę im jak najlepiej! Z Legią na pewno będzie bardzo ciekawy mecz. Jako Piast mieliśmy z nimi bardzo dobry bilans – myślę tutaj o latach gry o miejsca medalowe – i tego samego życzę teraz Rakowowi (śmiech). Choć w Legii jest obecnie Marcin Herra, mój serdeczny kolega, z którym gram od czasu do czasu w golfa. Z nas, z tych maluczkich, też się kiedyś śmiano, a potem zdobyliśmy mistrzostwo. Nich więc w Częstochowie zdobędą mistrzostwo, bo będzie ciekawiej.

Obecny Raków można porównać z Piastem Anno Domini 2019 czy to jednak inna historia?

Marcin ŻEMAITIS:– Jak najbardziej można to porównać. Też dochodzili do tego poziomu jak my, trwało to przez parę lat. U nas budowa zespołu była przemyślana przez wielu ludzi, jak teraz w Częstochowie. To nie przypadek, że Raków jest liderem. Przypadkiem nie było też to, że my walczyliśmy o mistrzostwo z Legią. W każdej lidze tak się zdarza, nawet w angielskiej – pamiętamy Leicester sprzed kilku lat – że ktoś z tych mniej możnych wygrywa rozgrywki i dobrze, że tak się dzieje, bo to wszystko ożywia.


Na zdjęciu: Mecze Piasta z Górnikiem to gwarancja emocji. Jesienią w Zabrzu było 3:3.
Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus.pl