Niemcy chcą wziąć do kadry drugoligowca

Problemy, jakie od lat mają Niemcy na pozycji środkowego napastnika, mogą pchnąć ich do nietypowego rozwiązania.


Z każdym tygodniem za naszą zachodnią granicą coraz głośniej jest o potencjalnym powołaniu dla Simona Terodde, napastnika, który występuje… w drugoligowym Schalke. „Hansi, gdzie jest Terodde” – pytał selekcjonera Flicka jakiś kibic na transparencie jeszcze podczas wrześniowych spotkań „Die Mannschaft”.

Co ciekawe, nie mówimy tutaj o młodym i perspektywicznym snajperze, który wkrótce trafi do 1. Bundesligi. Terodde to mierzący 192 cm wzrostu 33-latek, który jest – mówiąc kolokwialnie – bardzo drewniany. W pierwszej lidze zagrał w karierze niespełna 60 spotkań, ale nie sprawdził się w niej, będąc jednak prawdziwym postrachem 2. Bundesligi. To tam dorobił się pseudonimu „TORrode”, gdzie „tor” znaczy po niemiecku „gol”. Nie ma drugiego zawodnika, który zdobyłby na drugim szczeblu tyle goli, ile obecny zawodnik Schalke. W bieżącym sezonie zagrał tam 9 spotkań, 11 razy trafiając do siatki i dokładając do tego 2 asysty.

Uznany ekspert, a zarazem człowiek, który w kadrze Niemiec zagrał najwięcej meczów – Lothas Matthaeus – powiedział ostatnio wprost, że Terodde jest ekipie Flicka po prostu potrzebny. Takie powołanie może byłoby kontrowersyjne, ale Niemcy nie mają klasycznego napastnika, do którego mogliby kierować dośrodkowania i który przepchnąłby stoperów rywala.

Obecnie, aby zatrzymać bądź chociaż ograniczyć „Die Mannschaft”, wystarczy po prostu cofnąć się całą drużyną i pozwolić mu grać. Drobnym i świetnie wyszkolonym technicznie Niemcom w ścisku jest szalenie trudno. Wysoki i silny napastnik aż prosi się do tej reprezentacji… a w najlepszej formie jest właśnie Terodde.

To pokazuje, jak wielki kłopot z „dziewiątkami” mają Niemcy, bo ani Timo Werner, ani 19-letni Karim Adeyemi nie mają odpowiedniej charakterystyki. Paradoksalnie więc 33-letni wieżowiec z Schalke może okazać się brakującym elementem, który spoi całą ofensywę Niemiec i uczyni ją kompletną. Jeśli piłkarze klasy światowej, jak Kai Havertz, Thomas Mueller czy Joshua Kimmich będą mieli komu dogrywać, aż strach się bać, jak groźni mogą być nasi zachodni sąsiedzi…


Fot. schalke04.de