Niemcy już kupują

Piotr Tubacki

Aczkolwiek pierwszym styczniowym transferem był ten przyklepany już w wakacje – przez Bayern Monachium. 17-letni Alphonso Davies, jeden z największych talentów amerykańsko-kanadyjskiej ligi MLS, zostało ogłoszony nowym piłkarzem Bawarczyków jeszcze w lipcu i kosztował 10 mln euro. Jak do tej pory są to jedyne pieniądze, jakie aktualni mistrzowie Niemiec wydali w tym sezonie. Davies to kanadyjski skrzydłowy i z zespołem trenuje już od listopada. Słynie ze swojej dynamiki i dryblingu. Tak naprawdę jest wielką niewiadomą. Ttrudno przewiedzieć, jak tak młody gracz bez doświadczenia z europejską piłką na najwyższym poziomie poradzi sobie w drużynie pokroju monachijskiego giganta.

Wewnętrzny krąg Red Bulla

Ambitnych wzmocnień dokonał w grudniu RB Lipsk i na tę chwilę są to jedne z najciekawszych zakupów Bundesligi. Oba transfery zostały przyklepane z dwoma innymi klubami ze stajni Red Bulla. Mianowicie z New York RB i RB Salzburg. Oba też dotyczą wzmocnień środka pola, bo w tym sektorze Niemcy zdają się mieć największe kłopoty. Poza tym nie została jeszcze załatana wyrwa po letnim odejściu Naby’ego Keity. Są tego świadomi sami włodarze Lipska, którzy mówili w przeszłości o niewykonaniu wszystkich założeń wakacyjnego okienka transferowego.

Nowymi piłkarzami RB są 19-letni Amerykanin Tyler Adams oraz 20-letni Malijczyk Amadou Haidara, reprezentanci swoich krajów. Ten pierwszy przyszedł do Bundesligi za darmo, zaś ten drugi kosztował 18 mln euro – lecz tak naprawdę trudno stwierdzić, jak to jest z transferami między klubami, które są zależne od tego samego wielkiego koncernu. Uwagę przyciąga przede wszystkim Haidara, którego łączono z Lipskiem już od wielu miesięcy, gdy pewne było, że z drużyny odejdzie Keita. Malijczyk był wskazywany jako naturalny następca Gwinejczyka, jednak o transferze nie było słychać. Został potwierdzony dopiero na krótko przed Świętami Bożego Narodzenia.

Desperacka walka o utrzymanie

Dobrze nie dzieje się w zespole Hannoveru 96. Ubiegłoroczny beniaminek radził sobie jesienią fatalnie i na półmetku rozgrywek zajął przedostatnie miejsce w tabeli, mając tyle samo punktów co najsłabsza kadrowo, ostatnia Norymberga. Dlatego w przeddzień Sylwestra „Die Roten” ogłosili aż trzy transfery – dwa przychodzące i jeden odchodzący, wszystkie wypożyczenia.

Najbardziej interesująco wygląda Kevin Akpoguma, który przybył do Hannoveru na pół roku z Hoffenheim. 23-letni niemiecki stoper miał problemy z regularną grą, ponieważ w kadrze TSG było aż ośmiu piłkarzy, którzy mogli występować na pozycji środkowego obrońcy. Hoffenheim zależało na ciągłym rozwoju Akpogumy, więc zdecydowało się na wypożyczenie go do H96, gdzie jego nazwisko będzie wyróżniało się na tle mizernej kadry. Drugim „półrocznym” nabytkiem „Die Roten” jest Nicolai Mueller z Eintrachtu Frankfurt, który, podobnie jak Akpoguma, nie umiał przebić się do podstawowej jedenastki swojej drużyny. Hannover będzie dla niego szansą na pokazanie się i regularną grę.

Klub natomiast opuścił Philipp Tschauner, który najbliższe pół roku spędzi w drugoligowym Ingolstadt, ostatniej drużynie tabeli. Jest o tyle zaskakujące, że w poprzednim sezonie Niemiec był nie tylko podstawowym bramkarzem Hannoveru, ale też kapitanem drużyny. Najnowsze doniesienia sugerowały jednak, że niegrający 33-latek psuł atmosferze w szatni.

Ryzykowny manewr

Wiele plotek transferowych dotyczy tej zimy Stuttgartu, który słabą sytuacją w tabeli chce naprawić nowymi nabytkami, co może być o tyle ryzykowne, że już latem „Szwaby” ściągnęły w swoje szeregi wielu piłkarzy. Pierwszym zawodnikiem, który wzmocnił VfB jeszcze w grudniu, jest Alexander Esswein, który w Hercie Berlin nie rozegrał jesienią… ani jednego spotkania. Co więcej, mając na uwadze jego dotychczasową karierę, trudno patrzyć na jego postać z optymizmem, ponieważ Niemiec zdecydowanie nie należy do klasowych piłkarzy.

Z kolei Eintracht Frankfurt jeszcze przed końcem roku wziął do siebie zawodnika, który grał w jego szeregach w latach 2010-14 i robił to z na tyle dobrym skutkiem, że najpierw ściągnął do go siebie Bayern, a potem Borussia Dortmund. Mowa o Sebastianie Rode, który w barwach BVB nie zagrał jesienią żadnego meczu. Frankfurtczycy wypożyczyli swojego byłego pomocnika do końca sezonu, a niewykluczone, że 28-latek zostanie „Orłem” na dłużej.

 

Na zdjęciu: Amadou Haidara jeszcze we wrześniowym meczu Ligi Europy zdobył gola przeciwko Lipskowi. Teraz będzie reprezentował jego barwy.