Niemcy niepewni w defensywie

Nie tylko brak sprawdzonego napastnika spędza sen z powiek naszych zachodnich sąsiadów. Znaki zapytania stoją także przy linii obrony, tym bardziej że Hansi Flick zaskoczył nieco powołaniami.


Jedno jest w przypadku „Die Mannschaft” pewne – bramki strzec będzie Manuel Neuer. 36-latek to drugi najbardziej doświadczony – po Thomasie Muellerze – gracz reprezentacji, jeśli chodzi o liczbę występów w kadrze. Mimo wieku (jest najstarszy) bramkarz Bayernu daje zespołowi wymaganą jakość i spokój, dzięki czemu jest też kapitanem. Nie tak dawno opuścił co prawda kilka meczów ligowych z powodu kontuzji barku, ale mając pełne poparcie monachijskiego sztabu nie spieszył się z powrotem, by być w pełni gotowym na Katar – i jest; a takiej pewności nie ma w przypadku czwórki, która wystąpi przed nim.

Zapalnik z Dortmundu

Niemiecka obrona już od jakiegoś czasu nie jest monolitem. Oczywiście – pod względem statystycznym trudno się jej specjalnie czepiać, bo pod wodzą Flicka „Die Mannschaft” zagrał 15 meczów i przegrał tylko jeden, sensacyjnie z Węgrami. Co więcej, drużyna wpuściła tylko 12 goli, a to mimo faktu, że w Lidze Narodów mierzyła się z Włochami i Anglią, a wcześniej grała też z Holandią. Trzeba na to jednak spojrzeć z innej strony. Po pierwsze, Flick zaczął przygodę z kadrą meczami z Liechtensteinem, Armenią czy Islandią, a więc poziom nie był zbyt wysoki. Po drugie, w ostatnich 7 spotkaniach Niemcy za każdym razem tracili przynajmniej jednego gola. Po trzecie zaś, bolączki końcowego okresu kadencji Joachima Loewa nadal trapią reprezentantów zza Odry.

Chodzi tu głównie o kwestie braku stabilizacji. Niemcy potrafią przeważać większość spotkania, by przez jedną czy dwie głupie pomyłki zaprzepaścić cały dorobek 90 minut (wiąże się to też z kwestią braku odpowiedniej skuteczności w ataku). A nawet jeśli koniec końców ich mecze kończą się wygranymi, to prawie zawsze obrona popełnia w spotkaniu co najmniej jednego „wielbłąda”. Przoduje w tym Nico Schlotterbeck z Borussii Dortmund, który sprokurował już kilka karnych i ma na koncie zawalone gole, a w kadrze zagrał jak na razie… 5 razy. Inna sprawa, że 22-latek jest z tego poniekąd znany, ale swoją „elektryczność” rekompensuje nowoczesnością, świetną techniką, zdecydowaniem i rozegraniem piłki na najwyższym poziomie.

Rozczarowany Hummels

Co ciekawe, „Schlotti” nie jest w tej chwili najlepiej prezentującym się obrońcą Dortmundu. Pozytywne recenzje zbiera w BVB Niklas Suele, a najbardziej chwalony za swoją grę jest doświadczony Mats Hummels. W przeciwieństwie jednak do dwóch pozostałych, 33-latek powołania od Flicka nie dostał, co spowodowało niemałe zdziwienie opinii publicznej. Sam piłkarz nazwał tę decyzję jednym z największych rozczarowań w karierze. Hummels co prawda w reprezentacji nie gra od czerwca 2021, ale obecnie zasługiwał na to, by do Kataru pojechać i na taki obrót spraw wskazywały doniesienia medialne. Selekcjoner postawił jednak na inne opcje, a miejsce dortmundzkiego defensora zajął blisko 21-letni Armel Bella-Kotchap z Southampton, który do tej pory w „Die Mannschaft” zagrał tylko raz.

– Skupiamy się na przyszłości. Z Antonio Ruedigerem, Niklasem Suelem, Nico Schlotterbeckiem i Matthiasem Ginterem mamy czterech stoperów z wysoką jakością. Jeśli dodamy do tego Thilo Kehrera i Bella-Kotchapa, możecie zrozumieć, dlaczego zdecydowałem się na młodszych graczy – tłumaczył Hansi Flick. Problemy Niemcy mają też na prawej obronie. Nominalnie nie mają w kadrze nikogo na tę pozycję, więc selekcjoner będzie musiał w Katarze trochę pokombinować.


Na zdjęciu: Mats Hummels prezentuje w ostatnim czasie wysoką formę, ale ku zaskoczeniu wielu – nie został powołany na mistrzostwa świata.
Fot. Press Focus