Niemcy odsłonili karty

Niemcy podali nazwiska 26 zawodników, którzy pojadą na Euro. Selekcjoner Joachim Loew w kilku przypadkach mocno zaskoczył opinię publiczną.


– To był bardzo intensywny czas, w trakcie którego przeanalizowaliśmy ostatnie 1,5 roku i zorganizowaliśmy przygotowania pod względem logistycznym, jak i merytorycznym. Na dyskusjach spędziliśmy wiele godzin – mówił Loew po ogłoszeniu nazwisk swoich wybrańców.

Bez Boatenga

Większość graczy to postacie doskonale znane i w ostatnim czasie powoływane do kadry regularnie. Najgłośniejsze były jednak decyzje o zabraniu na Euro Matsa Hummelsa z Dortmundu i Thomasa Muellera z Bayernu Monachium, którzy po mundialu w Rosji, jesienią 2018 roku przestali być powoływani przez selekcjonera do reprezentacji. „Jogi” wdrożył plan odmładzania kadry i szukania nowych rozwiązań, ale szybko okazało się, że bez tych doświadczonych zawodników drużyna traci mnóstwo jakości. Może w Rosji zaprezentowali się słabo, ale potem wrócili do wysokiej dyspozycji i Niemcy ich potrzebowali. Loew pozostawał jednak nieugięty aż do ostatecznych powołań.

– Nasz rozwój nie postępował tak, jak oczekiwaliśmy, a turniej jest niezwykle ważnym wydarzeniem, dlatego zdecydowaliśmy się sprowadzić ich z powrotem. Rozegrali świetny sezon, znają nasz sposób myślenia, filozofię i są bardzo szanowani. Myśleliśmy również o ponownym powołaniu Jerome’a Boatenga, mam do niego wielki szacunek, a on również odegrał istotną rolę w Bayernie w ostatnim czasie. W obronie mamy jednak innych piłkarzy, którzy dobrze się u nas spisywali, więc postanowiliśmy sprowadzić tylko Hummelsa – wyjaśnił swoją decyzję Loew.

Pamiętny mecz z Polską

W ostatnim czasie fenomenalną formę w Dortmundzie prezentuje jego kapitan, Marco Reus, lecz on także nie dostał powołania. Niemieckie media doniosły, że podobno sam piłkarz nie był skłonny do wyjazdu na Euro, ponieważ wolał zostać w klubie i odpowiednio się zregenerować po intensywnym sezonie – wiadomo przecież, że jest to piłkarz bardzo podatny na kontuzje, które ostatnio na całe szczęście go omijały. Loew z kolei zdecydował się po raz kolejny powołać 18-letniego Jamala Musialę z Bayernu, który w kadrze zagrał do tej pory 2 razy.


Czytaj jeszcze: Jacek Bąk: Zaskoczył mnie brak Grosickiego

Sporą niespodzianką są natomiast powołania dla Kevina Vollanda i Christiana Guentera. Ten pierwszy to bardzo uniwersalny napastnik, który latem dołączył do Monaco. Jeszcze przed pandemią wiele osób – w tym sam Volland – dziwiło się, dlaczego „Jogi” nie wysyła mu powołań, skoro wszyscy w Europie wiedzą, że Niemcy mają problemy z napastnikami – a on jeszcze w Leverkusen popisywał się świetną skutecznością. Loew, jak widać, na Euro chce się jak najmocniej zabezpieczyć – tym bardziej że to jego ostatni turniej – stąd też powołanie dla Vollanda. Inna sprawa, że zastanawiać może nominacja Guentera, czyli lewego obrońcy i kapitana Freiburga, który do tej pory w kadrze zagrał… raz, w 2014 roku, 8 minut w pamiętnym sparingu z reprezentacją Polski, kiedy Niemcy wystawili swój trzeci albo czwarty, a Polacy swój drugi garnitur – co poskutkowało remisem 0:0. W tamtym meczu debiut zaliczył także Volland, choć on w przeciwieństwie do Guentera potem jeszcze w „Die Mannschaft” występował.

– Wiemy, że ponownie musimy przekonać do siebie fanów. Chcemy zespołu, który tryska energią i entuzjazmem i z którym kibice się utożsamiają. Gdy widziałem naszą drużynę na marcowym zgrupowaniu, czułem, że ci piłkarze mogą coś na tym turnieju zdziałać. Naprawdę tego chcą i są gotowi – deklarował Loew.


Fot. PressFocus