Niemcy. Pierwszy „byczy” krok do historii

W ostatnią niedzielę RB obchodził swoje 10. urodziny. O wielkich tradycjach w klubie Red Bulla mówić więc trudno. Jest to jeden z najmłodszych zespołów w całych Niemczech, co jest mu niejednokrotnie wypominane. Nie chodzi nawet o „smarkaty” wiek RasenBallsportu, ale o fakt, że jego powstanie warunkował pomysł wielkiego koncernu tworzącego napoje energetyczne. To dla wielu kibiców za naszą zachodnią granicą jest czymś obrzydliwym i niegodnym szacunku. Postrzegają Lipsk jako twór czysto komercyjny, wypominając mu to właściwie przy każdej okazji.

W sobotę ciśnienie licznych przeciwników RB może skoczyć do granic możliwości. „Byki” mogą sięgnąć po swoje pierwsze poważne trofeum i zacząć tę historię tworzyć naprawdę. Żeby było zabawniej, na ich drodze stanie klub, który albo się kocha, albo nienawidzi, czyli Bayern Monachium.

Tym ciekawiej zapowiada się to starcie, bo z jednej strony może wygrać triumfujący ciągle hegemon, a z drugiej równie nielubiany twór „plastikowy”. Zespoły starły się ze sobą dokładnie dwa tygodnie temu w przedostatniej kolejce Bundesligi, kiedy Lipsk mógł w dużym stopniu przeszkodzić Bayernowi w zdobyciu mistrzostwa – ostatecznie skończyło się na niespecjalnie ciekawym, bezbramkowym remisie. Monachijczycy ligę wygrali, ale teraz ponownie na ich drodze stanie ta sama drużyna, która już bezpośrednio może ukrócić ich szanse na dublet.

Pośmiewisko sezonu, czyli w Hamburgu jak w Katowicach

Trenerowi Bayernu Niko Kovacowi będzie bardzo zależeć na zwycięstwie nie tylko dla splendoru, ale także dlatego, że według doniesień medialnych brak dubletu może oznaczać zwolnienie Chorwata. Sam Kovac mówił co prawda – pół żartem, pół serio – że z tego, co mu wiadomo, pozostanie w Monachium na następny sezon i że ma informacje z pierwszej ręki. Tak naprawdę jednak nikt nie jest pewien, co dzieje się w gabinetach bawarskich bossów.

Bayern będzie faworytem, tak jak był nim w ostatnim meczu ligowym, co było widać na boisku. W jego szeregach nie wystąpią jednak kontuzjowany Leon Goretzka oraz z powodów rodzinnych Joshua Kimmich. Będzie to także ostatnie spotkanie w monachijskich barwach Arjena Robbena, Francka Ribery’ego oraz Rafinhi, a do bramki po wyleczeniu kontuzji wróci Manuel Neuer. Zachwiania kadrowe w Bayernie będą więc wyraźne i w tym Lipsk może upatrywać swojej szansy na zwycięstwo. Sęk w tym, że z reguły w starciach z gigantem „Bykom” szło bardzo słabo. Początek meczu w sobotę o 20.00.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ