Niemcy. To niewytłumaczalne

Kolejny mecz „mannschaftu” potwierdził doskonale znane problemy.


Spotkanie Ligi Narodów na Wembley miało przede wszystkim charakter psychologiczny, bo obie drużyny nie grały już o nic. Niemcy liczyli, że po pierwszej porażce pod wodzą Hansiego Flicka odgryzą się i w dobrych nastrojach rozjadą do klubów, by wyczekiwać kolejnego zgrupowania, już przed mundialowego. Trudno jednak mówić o satysfakcji, a ciągle jest wiele wątpliwości.

Tylko 20 minut

– Oczywiście jesteśmy rozczarowani – mówił Flick.

– Prowadziliśmy 2:0, a przez 20 minut po przerwie graliśmy naprawdę dobrą piłkę. Potem nastąpiło zatrzymanie, które nie powinno mieć miejsca – tak selekcjoner analizował mecz, nad którym Niemcy stracili kontrolę i zwycięstwo.

Anglicy tracili gole po błędach indywidualnych, a w podobny sposób odwdzięczali się im rywale. Nico Schlotterbeck sprokurował karnego.

– Każdy piłkarz musi wiedzieć, co ma robić na swojej pozycji. W obronie musimy popracować nad automatyzmami – stwierdził selekcjoner.

To nie buduje

– Całkowicie oddajemy grę poza naszą kontrolę, stajemy się zbyt pasywni i niekonsekwentni. To niewytłumaczalne, bo Anglicy wcześniej w ogóle nie grali piłką – złościł się Joshua Kimmich, który na Wembley był kapitanem. Znalazł jednak pozytywny detal w postaci… mowy ciała. Niemcy pod tym względem prezentowali się lepiej niż w przegranym starciu z Węgrami. Wtedy przez cały czas byli apatyczni i zrezygnowani, a w poniedziałek widać było chęć rewanżu.

„Drużyna w siedmiu ostatnich meczach wygrała tylko raz, z włoskimi rezerwami. To nie jest budujące przed mundialem. Zespół na Wembley pozostawił wiele wątpliwości początkowo zniechęconym, a po przerwie chaotycznym występem. Reakcja wymagana po porażce z Węgrami nie zmaterializowała się. W pierwszej połowie gry nie było, a po 25 minutach mocnego występu po przerwie nastąpił totalny spadek” – pisał „Kicker”.

Szukają napastnika

Dwa gole Brytyjczykom strzelił występujący na co dzień w Chelsea Kai Havertz. Gracz ten przez część spotkania występował w roli napastnika, choć nominalnym napastnikiem nie jest, ale taka gra nie jest dla niego nowością. Drugie trafienie było charakterystyczne dla klasycznej „dziewiątki”, kiedy Havertz ruszył za uderzeniem kolegi i dobił piłkę „wyplutą” przez bramkarza. Paradoksalnie jednak wtedy nie występował już na szpicy, tak jak i przy pierwszym golu – efektownym strzale z dystansu. W Niemczech pojawia się coraz głośniejsza kampania, aby powołanie dostał Niklas Fuellkrug. To wysoki 29-letni snajper beniaminka Bundesligi Werderu Brema, drugi najlepszy strzelec rozgrywek (5 bramek w 7 występach) i najskuteczniejszy Niemiec w ojczyźnie. „Kicker” umieścił na stronie internetowej ankietę, w której ponad 60 procent ze 100 tysięcy czytelników wyraziło aprobatę dla powołania Fuellkruga. Czy to zadziała?


Na zdjęciu: W żołnierskich słowach Joshua Kimmich wyjaśnił, na czym polegają problemy Niemców.
Fot. Pressfocus.pl