Niemiecka karuzela transferowa

Piotr Tubacki

Czas goni, a zegar tyka. Francuzi i Anglicy mają za sobą pierwszą kolejkę, Włosi i Hiszpanie rozpoczną już w ten weekend i tylko Niemcy będą czekali do 24 sierpnia. Kluby Bundesligi w większości przypadków mają już gotowe kadry. Dokonują co najwyżej ostatecznych poprawek, bo trzony ich zespołów, które będą walczyć w nadchodzącym sezonie, są już gotowe.

Piąty do wyboru

Wciąż nie został ogłoszony transfer Marcina Kamińskiego. Polak musi odejść ze Stuttgartu, dlatego że w hierarchii stoperów jest dopiero piątym wyborem trenera Korkuta i nie mieści się w składzie. Jeśli zespół VfB opuściłby Benjamin Pavard, wtedy 26-latek mógłby pozostać w klubie, lecz Francuz prawie na pewno nigdzie nie odejdzie. W związku z tym, wg niemieckich mediów, bardzo prawdopodobne jest przejście Kamińskiego do beniaminka z Duesseldorfu.

W grę miałoby wchodzić wypożyczenie z opcją wykupu, które ma być już niemalże dogadane. Polakiem było zainteresowane także HSV, lecz spadkowicz nie mógł pozwolić sobie na taki ruch ze względów finansowych.
Eintracht Frankfurt przegrał z kretesem w niedzielnym meczu o Superpuchar Niemiec i na własnym terenie uległ mistrzom kraju aż 0:5. Spotkanie to dało jasny sygnał, że w ekipie „Orłów” jeszcze nie wszystko jest tak, jak być powinno i trener Adi Huetter na pewno jest tego świadomy. Dlatego postanowił zrobić w zespole ostateczne porządki.

Austriak wymiótł z pierwszej drużyny trzech zawodników: Simona Falette’a, Marco Fabiana i Marijana Cavara, którzy będą trenowali w drugiej grupie treningowej do czasu, aż znajdą sobie nowego pracodawcę.

Nie przekonał do siebie

Nie cichną także echa łączące z Bundesligą brazylijskiego stopera Marlona. Niespełna 23-letni piłkarz nie przekonał do siebie włodarzy Barcelony, którzy rok temu kupili z Fluminense i prawie od razu wypożyczyli do Nicei. Ze strony niemieckiej zainteresowane, wg hiszpańskich mediów, miałyby być dwa kluby: Schalke i Borussia Moenchengladbach.

Jeśli chodzi o tych pierwszych, to ich trener, Domenico Tedesco (na zdjęciu), przyznał, że na środku obrony mają wystarczająco dużo możliwości i że ich celem na tę chwilę jest głównie ściągnięcie kogoś na lewą stronę. Czyli wicemistrzów Niemiec można wykluczyć, tym bardziej że wg słów Tedesco nic w tej kwestii nie zmieni nawet odejście obrońcy Thilo Kehrera do PSG. Natomiast Borussia już jakiś czas temu była łączona z Marlonem, lecz później temat ucichł. Belgijskie media podały niedawno, że interesują się oni stoperem Brugii Stefano Denswilem, więc plotki o Brazylijczyku z Barcelony mają w ich przypadku rację bytu. Jakiś defensor może do Gladbach dołączyć.

Gelsenkirchen nie rezygnuje

Wracając jeszcze do Schalke, sam Tedesco potwierdził, że był ostatnio w Monachium. Nie chciał powiedzieć więcej i odciął się od wszelkich spekulacji, a te mówią, że klub z Gelsenkirchen dołączył do walki o Sebastiana Rudy’ego z Bayernu. Ich rywalem miałby być RB Lipsk, który jako pierwszy był łączony z transferem reprezentanta Niemiec. Defensywny pomocnik miał już nawet zwiedzić ośrodek treningowy zespołu z byłego NRD, ale jak widać Schalke nie poddaje się i też będzie chciało zawalczyć o 28-latka.

Drużyna z Lipska ma także inny powód do radości. Jedna z jej największych gwiazd, czyli oczywiście Timo Werner, nigdy nie ukrywał, że zawsze marzyła mu się gra w Premier League. Co lato łączy się go z mocniejszymi zespołami i choć klub zdecydowanie zaprzeczał możliwości jego sprzedaży, świadomość takiego scenariusza gdzieś z tyłu głowy istniała. Jednak 22-letni napastnik uspokoił kibiców RasenBallsportu, nawiązując do przyjścia trenera Juliana Nagelsmanna z Hoffenheim, który obejmie zespół z Lipska za rok. – Jestem przekonany, że taki trener może uczynić cię jeszcze lepszym. Mój kontrakt wygasa w 2020 roku, więc na pewno będą grał pod jego wodzą przynajmniej przez rok.