Niemoc w kolorach żółtym i czerwonym

 

Akurat tego, że do zdobywania goli nie będzie kwapił się atak Korony, mogliśmy się spodziewać. Kielczanie w tym sezonie mają zdecydowanie najgorzej funkcjonującą ofensywę w lidze, przez co w 23 kolejkach ich zespół zdobył jak na razie ledwie 12 bramek.

Krawiec bez materiału

– Gra nie wyglądała źle i jeśli zaczniemy wykorzystywać szanse, to uda nam się utrzymać. Brakuje zimnej krwi w polu karnym, przez co z przodu mamy zerowy dorobek – mówił wychowanek Korony Marcin Cebula.

Od wielu sezonów „złocisto-krwiści” są przez liczne grono ekspertów typowani jako kandydat do spadku, ale za każdym razem to oni śmieją się jako ostatni. Teraz jednak zajmują przedostatnie miejsce w tabeli, a nie trafiając do siatki do śmiechu im na razie daleko. Zawodnicy trenera Mirosława Smyły mają jednak mały powód do dumy – obronę. Nikt z dolnej ósemki nie stracił mniej bramek od Korony, która wpuściła ich łącznie 26.

– Krawiec uszyje, ile ma materiału. Nie chcę się tłumaczyć, ale nie jest łatwo pozyskać i szybko wyszkolić piłkarza, który te sytuacje będzie wykorzystywał. Mówienie, że to główny powód, jest pójściem na łatwiznę, a my tego nie chcemy. Będziemy dalej się doskonalić. Jestem optymistą i wierzę, że to pęknie, a zawodnicy podzielą się zdobyczami bramkowymi, bo one są niezbędne, żeby punktować – stwierdził po ostatniej porażce z Wisłą Kraków trener Smyła.

Zmiana na minus

Dużo większym zaskoczeniem jest na pewno to, że najgorszą ekipą ekstraklasy w 2020 roku jest aspirująca do gry w pucharach Jagiellonia Białystok. Jesienne zwolnienie trenera Ireneusza Mamrota miało dać zespołowi nowy impuls, tymczasem okazuje się, że pod wodzą Iwajło Petewa zawodnicy prezentują się dużo gorzej. Bilans bramkowy 0:7, dwie wysokie porażki i jeden bezbramkowy remis (żeby było zabawniej – z Koroną) mówią same za siebie.

– To duży problem, biorąc pod uwagę, że wcześniej byliśmy jedną z drużyn, która strzelała najwięcej goli – mówił Jesus Imaz, mający 11 bramek na koncie kandydat do korony króla strzelców. – Nie wiem, gdzie leży problem mojej nieskuteczności. Kreowaliśmy bardzo dogodne szanse, ale nie potrafiłem ich wykorzystać. Na początku sezonu takie okazje, a nawet trudniejsze, zamieniałem na gole – posypał głowę popiołem Hiszpan.

Słaby początek roku nigdy nie zwiastuje dobrego zakończenia sezonu. „Jaga” spadła do dolnej ósemki, a Korona do strefy spadkowej. Choć nic nie jest jeszcze przesądzone, a białostoczanie są względnie bezpieczni, nastroje w obu klubach są złe. A – co widać w tabelce – od nieskuteczności do spadku jest bliska droga. Niektórzy ostatecznie go uniknęli, ale musieli walczyć do samego końca.

 

Bez gola w nowym roku:

19/20, 3 spotkania: Jagiellonia Białystok, Korona Kielce
18/19, 2 spotkania: Miedź Legnica (spadek), Wisła Płock
17/18, 2 spotkania: Bruk-Bet Termalica (s)
16/17, 2 spotkania: Arka Gdynia
15/16, 4 spotkania: Górnik Zabrze (s)
14/15, 2 spotkania: Górnik Łęczna
13/14, 3 spotkania: Górnik Zabrze
12/13, 4 spotkania: GKS Bełchatów (s)
[11/12, 4 spotkania:] Lech Poznań
[10/11, 4 spotkania:] Polonia Warszawa

Na zdjęciu: Niedawny mecz Jagiellonii z Koroną dobitnie pokazał, dlaczego w tym roku te drużyny jeszcze nie zdobyły gola.