Niepewność w Górniku

Za ponad dwa tygodnie umowy kończą się sporej grupie piłkarzy. W zespole niepewność co do przyszłości… Z powodu pandemii koronawirusa sezon ekstraklasy skończy się dopiero 19 lipca.


Nikt nie przewidział takiej sytuacji i nie do końca jasna jest sytuacja, co z zawodnikami, którym 30 czerwca kończą się umowy, a takich w klubie z Zabrza nie brakuje. Z końcem tego miesiąca umowy kończą się przecież takim graczom, jak najlepszemu od 2016 roku strzelcowi zespołu Igorowi Angulo, kapitanowi drużyny Szymonowi Matuszkowi czy Kamilowi Zapolnikowi.

Wypożyczenia z zagranicznych klubów kończą się też dobrze prezentującemu się Erikowi Jirce (Crvena Zvezda Belgrad), jak i Davidovi Kopaczowi (VfB Stuttgart). Co w tej sytuacji?

– Dla nas najważniejsze są kolejne mecze. W przypadku Igora to nie jest tak, że ktoś go nie chce, czy ktoś spowodował, że nie podpisał kontraktu. To jego suwerenna decyzja i musimy ją uszanować – mówił kilka dni temu w telewizji Canal + Artur Płatek, który odpowiada w Górniku za transfery.

Angulo chciał się związać z klubem dwuletnią umową, z porozumienia nic jednak nie wyszło. W tej sytuacji nie wiadomo, czy będzie grał w klubie w lipcu. Podobnie sprawa tyczy się innych ważnych zawodników. Póki co nikt z nimi nie rozmawia.

Z nieoficjalnych informacji wynika tylko, że decyzje mają być podjęte po meczu z Legią w niedzielę. Wszystko odbywa się więc na ostatnią chwilę, na ostatni moment, a przecież piłkarze mają podpisane umowy choćby na wynajem mieszkań…


Czytaj jeszcze: Górnika czeka piekielnie ciężkie zadanie


W innych klubach rozwiązano sprawy już wcześniej. Walczący o koronę króla strzelców ekstraklasy Christian Gytkjaer już w połowie maja podpisał stosowny aneks do umowy, która – jak w przypadku Angulo – wygasa 30 czerwca. Duńczyk do końca bieżących rozgrywek będzie reprezentował Lecha.

Po cichu całą sprawę ze stosownymi aneksami rozwiązał też Piast. W zespole mistrza Polski do końca tego sezonu na pewno więc zagrają Jorge Felix, Tom Hateley, Urosz Korun, Gerard Badia czy wypożyczeni Dominik Steczyk oraz Tymoteus Klupś.

Fot. Norbert Barczyk/PressFocus