Niesamowita seria trwa!

Sześć spotkań wiosną na swoim stadionie i sześć wygranych Korony. Trwa wspaniały kielecki sen!


Początek listopada 2022 roku. Beniaminek z Kielc skazany jest na pewny spadek. Drużyna nie wygrała dziewięciu kolejnych meczów, Leszka Ojrzyńskiego na ławce trenerskiej zastępuje były ligowiec, młody i niedoświadczony Kamil Kuzera. Niewiele to pomaga, bo drużyna pod jego wodzą przegrywa dwa kolejne ligowe mecze przed mundialem w Katarze, z Lechem na wyjeździe i z Widzewem u siebie 0:1. Po pierwszej części rozgrywek Korona na swoim koncie po 17 grach ma 13 punktów i zamyka ligową tabelę.

Są wśród najlepszych

Wiosną dla kielczan też nie zaczyna się dobrze, bo przegrywają przy Łazienkowskiej 2:3. To był jednak świetny mecz i Legia mocno musiała się namęczyć, żeby wygrać. Od początku lutego zaczyna się jednak świetna seria zespołu skazanego przez wszystkich na pewny spadek. Wygrywają u siebie z Cracovią i Lechią, a także ratują punkt we Wrocławiu ze Śląskiem, wyrównując w 87 minucie z karnego. Po porażce w 22. kolejce w Grodzisku z Wartą 1:5 wydaje się, że wszystko wraca na stare tory, ale gdzie tam, ambitna drużyna prowadzona przez trenera Kuzerę odreagowuje wygrywając dwa kolejne mecze na swoim stadionie z Wisłą Płock oraz Radomiakiem. Kolejne wygrane u siebie z Miedzią i w sobotę z Jagiellonią sprawiają, że jedenastka z województwa świętokrzyskiego już dawno wygrzebała się ze spadkowe miejsca.

– Co ważne kilka tych spotkań, jak z Radomiakiem i „Jagą” drużyna wygrała pomimo tego, że przegrywała i miała pod górkę, a przypomnijmy też, na jak trudnym boisku toczy się mecz z radomianami – przypomina [Jaromir Kruk], dziennikarz z Kielc piszący m.in. dla „Piłki Nożnej”.

Sześć kolejnych wygranych u siebie może imponować. Takiej serii w Kielcach nie pamiętają! Wiosną beniaminek zdobył aż 21 punktów w 11 grach. Pod tym względem lepsza jest tyko Legia (25 pkt.), Raków (24) i Piast (22). Za „Scyzorykami” jest mistrz Polski i ćwierćfinalista Ligi Konferencji Europy Lech (20) oraz Pogoń (18).

Wielka determinacja

Gdzie szukać takiej metamorfozy kielczan? – Przede wszystkim wypaliły zimowe transfery. Wszyscy którzy przyszli dokładają swoje. Inaczej gra też Ronaldo Deaconu, bardziej do przodu. W ogóle drużyna gra bardziej piłką, przyjemniej dla oka. Duża moc jest też na bokach obrony. Skrajni defensorzy, jak pozyskani zimą Zator i Briceag w każdym meczu dokładają jakieś liczby czy to bramki, jak Zator w meczu z Jagiellonią, czy asysty. To w tej chwili czołówka ekstraklasy. Nie sposób też nie powiedzieć o dobrym przygotowaniu drużyny przez trenera Kuzerę i determinacji zespołu, żeby utrzymać się wśród najlepszych. W tym roku klub obchodzi 50-lecie istnienia, to jedyna drużyna z regionu grająca na takim poziomie. Mamy dobre szkolenie młodzieży, wyszło stąd wielu dobrych graczy. Jest duże ciśnienie na utrzymanie, są fundusze, no i najważniejsze, jest ogromne wsparcie kibiców. Będzie ich jeszcze więcej, niż na ostatnim meczu z „Jagą” [spotkanie z białostocczanami oglądało ponad 10 tys. kibiców – przyp. red.]. Te dobre wyniki teraz, to też sukces prezesa Łukasza Jabłońskiego, który wszystko dobrze poukładał oraz dyrektora sportowego Pawła Golańkiego, który jesienią był krytykowany, a teraz ma powody do satysfakcji – podkreśla Jaromir Kruk.

Korona na koncie ma 34 pkt., ale jak podkreśla trener Kuzera dalej trzeba grać i wygrywać. Kolejny ważny sprawdzian w niedzielne południe z Zagłębiem. Czy passę kolejnych wygranych u siebie da się przedłużyć aż do siedmiu?


Na zdjęciu: Piłkarze Korony mają się wiosną z czego cieszyć!

Fot. Marta Badowska/PressFocus