Nieskuteczny lider przegrywa z Rakowem

Pogoń po wygranej z Jagiellonią wydawała się nieco rozluźniona podczas starcia z Rakowem. Częstochowianie skrzętnie to wykorzystali i skarcili lidera. Już w 14 minucie spotkania wygrywali 2:1 i dzięki obronie całą drużyną udało im się „dowieźć” ten wynik do końca.

Szybkie otwarcie

Pierwszy kwadrans spotkania był bardzo intensywny. Gol dla Pogoni padł już w 2 minucie meczu. Jakub Bartkowski popisał się rajdem na prawej stronie boiska, dograł w pole karne do niepilnowanego Srdana Spiridonovicia, który musiał tylko dostawić nogę. Nie pomylił się i pokonał Jakuba Szumskiego, dla którego był to pierwszy mecz w ekstraklasie w tym sezonie.

To jednak nie podcięło skrzydeł gościom, a wręcz przeciwnie. Podopieczni trenera Papszuna ruszyli do ataku i już w 8 min udało im się wyrównać. Po wygranym pojedynku w środku pola podanie prostopadłe otrzymał Miłosz Szczepański, który zagrał do Felicio Brown-Forbesa. Kostarykanin, wbiegając w pole karne, źle przyjął piłkę, przez co, goniący go Bartkowski niefortunnie interweniował i wbił piłkę do własnej bramki.

„Wędka” dla Listkowskiego

Po upływie 6 minut od zdobycia wyrównującego gola Raków wyszedł na prowadzenie. Tym razem zdobyli bramkę po stałym fragmencie gry – ich najgroźniejszej broni. Z rzutu rożnego piłkę dośrodkowywał Petr Schwarz. Futbolówka dotarła na dalszy słupek, gdzie odnalazł się Kamil Kościelny. Wygrał pojedynek z Hubertem Matynią i głową pokonał Dante Stipicę.

Do 45 minuty na murawie zbyt wiele się nie działo. Pogoń Szczecin miała problemy podczas wyprowadzania piłki i właściwie nie stworzyła sobie żadnej dogodnej akcji. Środek pola w szczecińskiej drużynie funkcjonował na tyle źle, że trener Runjaić już w 41 minucie postanowił zmienić Marcina Listkowskiego na Santeriego Hostikkę.

Obrona Częstochowy

To jednak na niewiele się zdało. Pogoń ani do końca pierwszej połowy, ani w całej drugiej części gry, nie była w stanie odmienić swojego losu. Choć mieli do tego okazje. Już w 47 min lewą stroną boiska szarżował Hostikka. Zagrał w pole karne do Adama Buksy, ale temu nie udało się celnie uderzyć. Z praktycznie identyczną sytuacją mieliśmy do czynienia kilka minut później, gdy strzał oddawał Spiridonović.

Choć goście mieli też swoje szanse na zdobycie kolejnych bramek, to żadnej z nich nie udało się wykorzystać. Strzału głową próbował Jarosław Jach, ale uderzył wprost w golkipera. Od 70 minuty jednak Pogoń rozpoczęła zmasowany atak w stronę pola karnego Szumskiego, a obrona częstochowian praktycznie nie wychodziła poza „szesnastkę”. Mimo to klarownych okazji było jak na lekarstwo. Dopiero w doliczonym czasie gry Hostikka próbował zagrozić strzałem z daleka, ale był on zupełnie niecelny, przez co Pogoń utrudniła sobie życie na czele ligowej tabeli.

Pogoń Szczecin – Raków Częstochowa 1:2 (1:2)

Bramki: 1:0 – Spiridonović, 2 min (asysta Bartkowski), 1:1 – Bartkowski, 8 min (samobójcza), 1:2 – Kościelny, 14 min (głową, asysta Schwarz)

Żółta kartka – Pogoń Szczecin: Kostas Triantafyllopoulos, Santeri Hostikka. Raków Częstochowa: Igor Sapała, Jarosław Jach, Felicio Brown Forbes.

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów 3 900.

Pogoń Szczecin: Dante Stipica – Jakub Bartkowski, Kostas Triantafyllopoulos, Benedikt Zech, Hubert Matynia – Sebastian Kowalczyk, Zvonimir Kozulj (81. Iker Guarrotxena), Damian Dąbrowski, Marcin Listkowski (41. Santeri Hostikka), Srdjan Spiridonovic (70. Adam Frączczak) – Adam Buksa.

Raków Częstochowa: Jakub Szumski – Jarosław Jach, Tomas Petrasek, Kamil Kościelny (83. Kamil Piątkowski) – Michał Skóraś, Igor Sapała, Petr Schwarz, Rusłan Babenko, Miłosz Szczepański (57. Piotr Malinowski) – Daniel Bartl (72. Dawid Szymonowicz), Felicio Brown Forbes.