Niespodzianka „GieKSy”

Siatkarze GKS-u Katowice po dziewięciu porażkach wreszcie mogli się uśmiechać i czerpać radość z gry. W derbach regionu „GieKSa” pokonała silny zespół z Zawiercia 3:0, który ma przecież ma wysokie aspiracje.


Goście wystąpili bez kontuzjowanego Urosa Kovacevicia, ale to wcale nie deprecjonuje sukcesu katowickiego zespołu. Podopieczni trenera Grzegorza Słabego zaprezentowali dojrzałą grę i solidnie zapracowali na końcowy sukces.

Wiktor Rajsner, środkowy Aluronu, doznał kontuzji i działacze musieli dokonać uzupełnienia składu. Sięgnęli po 31-letniego Tomasza Kalembkę, który na zasadzie przeszedł z ZAKSY do Zawiercia. Kalembka doskonale zna szopienicka halę, bowiem przez 3 sezony reprezentował GKS Katowice. Natomiast GKS rozwiązał umowę z przyjmującym Tomasem Rousseauxem, który nie był zadowolony z roli jaka mu została przypisana. Lamentu i płaczu po odejściu Belga w Katowicach nie ma.

A siatkarze GKS-u mieli swoje problemy, bo ostatnie zwycięstwo zanotowali 22 listopada ubiegłego roku w Nysie. Siatkarze GKS-u byli w kryzysie, ale z Zawierciem przeszli samych siebie. Od początku sezonu mieli problemy w polu serwisowym (11 błędów – 7 pkt). A tymczasem z zawiercianami tym elementem mocno dali im się we znaki. Obecność trenera Nikoli Grbicia mocno uaktywniła przyjmującego Jakuba Szymańskiego, który w poprzednim sezonie znalazł się w szerokiej kadrze. Grał niezwykle skutecznie i zasłużenie zdobył statuetkę MVP. Takiego Szymańskiego chcielibyśmy oglądać w każdej potyczce.

Gospodarze w tym meczu wznieśli się na wyżyny swoich umiejętności. Grali odważnie, zaś Georgi Seganow dokonywał właściwych wyborów. Wykorzystywał skrzydłowych, którrzy dobrze funkcjonowali. Również nie stronił gry środkiem, bo Marcin Kania i Sebastian Adamczyk byli dobrze dysponowani. Mecz zaczął Jakub Jarosz, ale na pozycji atakującego zastąpił go Damian Domagała i na dodatek z dobrym skutkiem. Ten młody zawodnik został obdarzony zaufaniem i, co najważniejsze spełnił oczekiwania. Po dwóch wygranych setach obawialiśmy się o losy gospodarzy. Tymczasem zaprezentowali się niezwykle dojrzale i postawili kropkę nad „i”. To zwycięstwo było potrzebne wszystkim, którzy są związani z siatkówką w GKS-ie. Nastroje były minorowe, ale po meczu z Aluronem są powody do radości oraz do dumy. Może czarna seria pójdzie w zapomnienie.


GKS Katowice – Aluron CMC Warta Zawiercie 3:0 (25:23, 25:23, 25:19)

KATOWICE: Seganow (2), Szymański (17), Kania (5), Jarosz (7), Quiroga (10), Adamczyk (11), Mariański (libero) oraz Domagała (7). Trener Grzegorz SŁABY.

ZAWIERCIE: Tavares (2), Kwolek (10), Zniszczoł (7), Dulski (12), Łaba (15), Szalacha (4), Makoś (libero) oraz Konarski, Waliński. Trener Michał WINIARSKI.

Sędziowali: Paweł Burkiewicz i Tomasz Flis (obaj Kraków). Widzów 524.

Przebieg meczu

I: 10:7, 15:11, 20:16, 25:23.

II: 10:8, 15:13, 20:18, 25:23.

III: 10:8, 15:13, 20:18, 25:19.

Bohater – Jakub SZYMAŃSKI.


Fot. Marcin Bulanda / PressFocus